Wakacje szybko mijają i ani się obejrzeliśmy, a tu już wczoraj (16.08) odbyła się w Amfiteatrze im. Czesława Niemena ostatnia milonga zorganizowana przez niezastąpionych w tym względzie Hannę i Janusza Draszkiewiczów. Ostatnią imprezę pod chmurką uświetnił pokaz w wykonaniu Isabelli Cremer i Iwana Harlana, instruktorów tanga e-longa z Niemiec.
Co prawda, nie było tradycyjnie tłumów, ale wierni pasjonaci tańca stawili się w komplecie. W pląsy ruszyli za państwem Draszkiewiczami ich uczniowie oraz odważni amatorzy tańczenia.
-; Aby tańczyć, trzeba tańczyć - powtarzają zgodnie Hanna i Janusz, zachęcając do nauki tanga.
- Tango nie jest łatwym tańcem - argumentuje pani Draszkiewicz.
- Wymaga odpowiedniego prowadzenia i podążania. Wymaga też umiejętności improwizowania i kreowania tańca. Tango to nie sztywne reguły, choć wymaga opanowania podstaw i kroków. Tango to stałe improwizowanie. W tangu tkwi natura i pasja życia... Nie można tu wprowadzać sztywnych zasad. Przystępując do tańca, nigdy nie wiemy, jak zatańczymy, bo każdy krok jest trudno przewidzieć...
Tak też było i tym razem. Tango rozkwitało fascynacją rytmem i gestem, namiętnością i błyskotliwością. Prawdziwy popis tangowania dali Isabella i Iwan, instruktorzy współczesnego tanga, którzy udowadniają, że tango można tańczyć do muzyki bardzo różnorodnej. Ich występ to perfekcja każdego gestu i niezaprzeczalne piękno wypracowane latami ćwiczeń.
Isabella to olsztynianka, tancerka tanga, a jej partner - tancerz i kompozytor z Niemiec. Są parą w życiu i na parkiecie. Oboje pokochali tango i stworzyli wspólnie artystyczną kwintesencję tego stylu tańca w najwyższej, światowej jakości.
Z D J Ę C I A