Brud, smród i bezdomni - z tym można najczęściej skojarzyć dworzec główny w Olsztynie. To wielki minus stolicy Warmii i Mazur, którym powinny zająć się politycy i samorządowcy. Zadbajmy o to, by nasze miasto było przyjazne nie tylko dla jej mieszkańców, ale także dla osób, które zaraz po przyjeździe, spoglądają na nasze miasto z perspektywy dworca kolejowego i autobusowego.
Kiedy podczas weekendu wybrałem się na dworzec, aby zobaczyć bieżący rozkład jazdy PKP, byłem zniesmaczony tym, co zobaczyłem.
Pierwszym negatywny bodziec, to architektura dworca. Czy wieżowiec, na którym zamieszczony jest wielki bilbord reklamowy ma być wizytówką całego miasta? Przecież najpierw turyści poznają nasze miasto z perspektywy dworca, dopiero później piękną starówkę.
Kolejnym dużym minusem, który nie tylko ja zauważyłem, jest liczba osób bezdomnych na dworcu. Bezdomni śpią na miejscach dla podróżnych, albo po prostu piją alkohol, od którego nieprzyjemny odór roznosi się po całym dworcu. Niedawno obok dworca stanął autobus, w którym bezdomni mogą ogrzać się i napić gorącej herbaty. Może tam znajdą miejsce, zamiast na dworcu?
Moim zdaniem, dworzec główny nie powinien także zmieniać się w centrum handlowe, ale niestety tak się dzieje. Na olsztyńskim dworcu znajdziemy pasaże handlowe. Są kioski, sklepy z butami, sklepy odzieżowe i bary.
Ale handel istnieje nie tylko na dworcu, także obok niego. Budki z zapiekankami są najpopularniejszym miejscem przy dworcu. Większe kolejki widać właśnie przy tych budkach, a nie przy kasach. Zapiekanki są tam najsmaczniejsze, ale to oczywiście tylko moja subiektywna ocena.