Takiej wystawy, jaką zorganizowano w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich przy ul. Kołłątaja jeszcze nie było. Piękne fotografie i rysunki, których tematem są uroki Toskanii, zawładnęły całą siedzibą stowarzyszenia. Od parteru aż po drugie piętro można podziwiać zachwycające widoki tej włoskiej prowincji. Fotografie zawisły nawet w... toalecie!
Późnym popołudniem (2.08) w siedzibie SARP było niezwykle tłoczno. Na wernisaż wystawy przybyli głównie uczestnicy wiosennej wyprawy do Włoch, zorganizowanej przez członków SARP i Biuro Turystyczne „Mamma mia”. Byli także ich przyjaciele, znajomi i pasjonaci podróży.
Autorkami fotografii są architekt Urszula Madeja-Kulecka, członek zarządu olsztyńskiego SARP, oraz Małgorzata Rucińska, jak sama mówi, sympatyk architektów. Co prawda, na wycieczce więcej osób fotografowało uroki Toskanii, ale akurat te panie zrobiły najwięcej zdjęć... i w dodatku najlepszych. Dodatkowo pani Ula przygotowała bardzo poetycką wypowiedź-relację z podróży, kończąc ją słowami: -
Świat dzieli się na tych, którzy kochają Toskanię i tych, którzy nie byli jeszcze w Toskanii.Rzeczywiście plon ich pracy zachwyca. Zdjęcia są różnorodne. Dominuje, jak to u architektów, architektura, głównie ta starsza - z okresu średniowiecza i renesansu. Te zdjęcia wykonane są w większości w sepii, która najlepiej oddaje klimat dawnych budowli, detali i zdobień. Pełno tu starych murów, magicznych zaułków i niezwykłych miejsc. Nie brak też współczesnych odniesień, czyli nowoczesnego budownictwa, soczystej zieleni, budzącej się wiosny oraz scenek rodzajowych. Na korytarzu można podziwiać widoki okien z suszącym się praniem. Natomiast w toalecie, po remoncie wykończonej marmurem, fotografie z kamieniołomów w Carrarze (jednego z najstarszych na świecie, bo wydobywa się tam marmur od czasów etruskich). Połączenie zdjęć marmurów prezentowanych na marmurze robi wrażenie.
-
Nie wiem dokładnie, ile zrobiłam zdjęć - mówi Małgorzata Rucińska. -
Bardzo dużo. Lubię podróżować i fotografować. Mam w swych zbiorach zdjęcia z Paryża, Andaluzji, Egiptu... Tych ostatnich było 5 kg po wykonaniu wydruków. Na pewno następnym razem wybiorę się z członkami SARP na kolejną wyprawę...Uzupełnieniem fotografii są szkice profesora Mariana Fikusa z Poznania. Kreślone emocjonalnie, kilkoma pociągnięciami piórka, robią ogromne wrażenie lekkością i sugestywnością.
-
Profesor w tym tempie jakie narzucaliśmy naszej wycieczce nie miał czasu na dokładne studiowanie detali - mówi Urszula Madeja. -
Kreślił szybko, zapisując kilkoma kreskami motyw. Rysunki kolorami wypełnił już po powrocie do domu.Wystawie towarzyszyła włoska muzyka w tle i iście włoski poczęstunek - słodkie sucharki z migdałami, paluszki, soki, woda z cytryną, wina włoskie (Chianti i Orvietto) oraz drobne upominki (ciasteczka z fotografiami zabytków) dla uczestników wernisażu.
Wystawa na pewno warta jest poznania. Tym bardziej, że to kolejna odsłona wystawy o Toskanii, choćby dla porównania z obrazami Jacka Farugi eksponowanymi w Spichlerzu Miejskiego Ośrodka Kultury, a przedstawiającymi wiejskie widoki tej prowincji. Na wystawie SARP mamy do czynienia głównie z pejzażami miejskimi.
Z D J Ę C I A