Minister Włodzimierz Karpiński (z lewej) w UM Bisztynek (fot. WMUW)
|
Więcej zdjęć »
Bisztynek, który ucierpiał w gradobiciu 4 lipca odwiedził dziś (17.07) wiceminister w resorcie administracji i cyfryzacji Włodzimierz Karpiński. Minister spotkał się z władzami miasta oraz służbami, które usuwały skutki nawałnicy , a także z mieszkańcami Bisztynka.
Wizyta wiceministra Karpińskiego poświęcona była podsumowaniu działań służb i administracji.
- Przyjechałem także po to - powiedział minister
- by podziękować wszystkim , tym którzy w tak trudnej sytuacji bardzo sprawnie pomogli potrzebującym. Sprawne państwo to państwo, które w sytuacjach kryzysowych potrafi pomóc obywatelom jak najszybciej. Dosłownie „po kilku kulach gradowych” skontaktował się ze mną wojewoda Podziewski i natychmiast podjęto takie działania, które wspomagały mieszkańców i samorząd Bisztynka - mówił minister Karpiński.
Minister wysłuchał sprawozdań wojewody, burmistrza, przedstawicieli straży pożarnej, policji, wojewódzkiej komisji szacującej straty w rolnictwie.
- Szacowanie strat powoli się kończy, wystąpiłem do Ministra Spraw Wewnętrznych o uruchomienie prawie 10,5 mln złotych na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. To będzie pomoc, która trafi do poszkodowanych na pokrycie strat w mieniu komunalnym, prywatnym i sakralnym. Swoją pomoc zaoferowało także ZHP z Łaska, które chce wysłać dzieci m.in. właśnie z Bisztynka na kolonie do Zakopanego - mówił wojewoda.
Cały czas szacowane są także straty w uprawach rolnych, ponieważ zniszczeniu uległo ponad 6 tysięcy hektarów.
- Rolnicy też oczywiście mogą liczyć na pomoc państwa- - zapewniał wojewoda.
Po spotkaniu w urzędzie, wiceminister Karpiński obejrzał zniszczenia m.in. na budynku szkoły podstawowej.
Podczas rozmowy z wojewodą i ministrem, mieszkańcy dziękowali służbom za szybką pomoc oraz sprawne wypłacenie zasiłków. Poszkodowani narzekali na firmy ubezpieczeniowe, które dopiero po kilku dniach od gradobicia dotarły do nich, a szacunki ich strat są mocno zaniżane.
Minister Karpiński po wizycie w Bisztynku pojechał do poszkodowanych rodzin w pobliskim Kolnie. Tam w wyniku wylania rzeki Ryn zalanych zostało 14 gospodarstw.
Z D J Ę C I A