Ekstremalny spacer po Lesie Miejskim, wzdłuż rzeki Wadąg, zaproponowali dziś (10.07) prezydentowi Olsztyna Piotrowi Grzymowiczowi i grupie dziennikarzy członkowie Stowarzyszenia Warnija i Grupy Nieformalnej NoBeton. Społecznicy chcieli zaprezentować „w terenie” możliwości zorganizowania wzdłuż Wadąga ścieżki edukacyjno-przyrodniczej.
- Koncepcja ścieżki zakłada utworzenie w olsztyńskim Lesie Miejskim edukacyjno- przyrodniczo- rekreacyjnej, uwypuklenie wartości miejsca oraz umożliwienie korzystania z tego terenu mieszkańcom - uzasadniali organizatorzy spaceru. -
Celem tej koncepcji jest również zwrócenie uwagi turystów i przyjezdnych na walory przyrodnicze miasta - walory, które doskonale wpisują się w idee Miasta Ogrodu. Jak widać na załączonych zdjęciach, spacer ani łatwy, ani przyjemny nie był. Bo jak to nad leśną rzeką najczęściej bywa, dostępu dostępu do wody broniły chaszcze, nie brakowało dokuczliwych owadów, a i z rzadka wędrujący tamtędy ludzie pozostawiali po sobie niechlubne pamiątki. Nie wspominając już o ujściu do rzeki kanalizacji deszczowej, która dziwnym trafem wylewała z siebie płyny „pachnące inaczej”.
Kiedy społecznicy 9 czerwca br., podczas spotkania z cyklu „Moje miasto, czyli jakie miasto?”, przedstawili koncepcję zorganizowania ścieżki, prezydent Piotr Grzymowicz wyraził żywe nią zainteresowanie. Po dzisiejszym survivalu zapał jednak chyba trochę przygasł.
Z D J Ę C I A