Właściciele skuterów wodnych będą chyba musieli poszukać jezior poza
Olsztynem
„Cyranka” - do niedawna jedyny statek wycieczkowy pływający po Jeziorze Ukiel w Olsztynie, może niebawem na stałe zacumować w porcie. Powodem unieruchomienia tego stateczku będzie wejście w życie z dniem 21 lipca br. uchwały Rady Miasta Olsztyna w sprawie wprowadzenia zakazów używania jednostek pływających o napędzie spalinowym na części jeziora Ukiel, a „Cyranka” właśnie silnikiem spalinowym jest napędzana. Podobnie na tzw. pierwszy akwen Jeziora Ukiel nie będą mogli wypłynąć uczestnicy zawodów motorowodnych czy rybacy w łodziach z silnikami spalinowymi, a nawet obsługa regat żeglarskich w łodziach motorowych.
Już w ubiegłym roku władze miasta podjęły próbę ograniczenia hałasu i prób bicia prędkościowych rekordów przez motorowodniaków na części Jeziora Ukiel składającej się z Zatoki Grunwaldzkiej i Zatoki Miłej. 1 czerwca ubiegłego roku Rada Miasta Olsztyna przyjęła uchwałę wprowadzającą obowiązek poruszania się na pierwszym akwenie Jeziora Ukiel jednostek napędzanych silnikami spalinowymi w odległości mniejszej niż 100 metrów od brzegu jedynie z prędkością manewrową, czyli około 15 km/h. Tę uchwałę zakwestionował wojewoda warmińsko-mazurski twierdząc, że Rada Miasta nie miała kompetencji do wprowadzania takich ograniczeń. W ubiegłym sezonie motorówki i skutery wodne mogły więc szaleć po Jeziorze Ukiel do woli.
W tym roku olsztyńscy radni ponownie zmierzyli się z problemem. I ponownie, podczas XXIII sesji Rady Miasta w dniu 30 maja przyjęli uchwałę mającą reglamentować ruch jednostek pływających na Jeziorze Ukiel. Według nowej uchwały, na pierwszym akwenie Jeziora Ukiel, aż do przesmyku Lwia Paszcza, miał obowiązywać całoroczny zakaz używania jednostek pływających o napędzie spalinowym. Zaraz potem w uchwale wyliczono jednak kiedy i kogo zakaz dotyczyć nie będzie.
Radni zezwolili więc pływać motorówkami i skuterami wodnymi wtedy, gdy jest to konieczne do celów bezpieczeństwa publicznego, obsłudze imprez sportowych i szkoleniowych, prowadzącym działalność rybacką, statkom wycieczkowym oraz utrzymującym zbiornik wodny i kąpieliska. W nowej uchwale znowu znalazło się kwestionowane już rok temu przez wojewodę pojęcie „prędkości manewrowej”. Tym razem jednak w takim kontekście, że jednostki pływające o napędzie spalinowym mogą pływać od Lwiej Paszczy do przystani w Zatoce Grunwaldzkiej lub Zatoce Miłej, pod warunkiem, że poruszają się właśnie z prędkością manewrową.
Tym razem uchwała miała być przygotowana dobrze i na najważniejszej części Jeziora Krzywego miała zapanować względna cisza i spokój. Niestety, również i tym razem wojewoda uważa, że olsztyńscy samorządowcy przekroczyli swoje uprawnienia i uchylił część ustanowionych przez Radę Miasta Olsztyna przepisów. Skutek jest taki, że po 21 lipca trzymanie w Olsztynie łodzi motorowej czy skutera wodnego stanie się bezsensowne, bo nie będzie gdzie na nich pływać. Zakotwiczyć też będzie musiała „Cyranka”, która od lat ma swój port w Zatoce Grunwaldzkiej.
Zdaniem wojewody, Rada Miasta, jeżeli już wprowadziła zakaz poruszania się motorówkami i skuterami, to nie mogła zastosować żadnych zwolnień od zakazów, bo takie zwolnienia określa Prawo ochrony środowiska. A według tego prawa, zakaz poruszania się jednostkami pływającymi z silnikami spalinowymi nie dotyczy dbających o bezpieczeństwo publiczne i osób zajmujących się utrzymaniem akwenów wodnych i kąpielisk. Dlatego wojewoda uchylił wydane przez Radę Miasta Olsztyna przepisy zezwalające na pływanie po pierwszym akwenie Jeziora Ukiel również obsłudze imprez sportowych i szkoleniowych, uczestnikom imprez sportowych, rybakom i statkom wycieczkowym. Nie zezwolił też na poruszanie się po akwenie z prędkością manewrową w celu zacumowania lub slipowania. Tym sposobem ruch motorówek i skuterów na Jeziorze Ukiel zostanie sparaliżowany.
Uchwała Rady Miasta Olsztyna, w kształcie zmienionym przez wojewodę, została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Warmińsko-Mazurskiego w piątek, 6 lipca. Ma wejść w życie po upływie 14 dni, czyli 21 lipca. Rada Miasta może odwołać się od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Prościej jednak chyba będzie zwołać nadzwyczajną sesję rady i uchylić felerną uchwałę.