Olsztynian czeka prawdziwie imponujące zakończenie 66. sezonu artystycznego w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie. Zamknie go spektakl „Tosca” Giacomo Pucciniego w międzynarodowej obsadzie. To prawdziwy artystyczny rarytas, jaki trafia się mieszkańcom regionu. Warto wybrać się, by usłyszeć na żywo znamienitych artystów światowego formatu.
- T
o jest opera niezwykle droga, wymagająca sporych nakładów - powiedział Piotr Sułkowski, dyrektor Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, dyrygent olsztyńskiej odsłony głośnego spektaklu. -
Niełatwy to pomysł posadowienia tego spektaklu na deskach filharmonicznych - bez zapadni, bez kulis, bez światła i ramp. Musimy podołać jednak temu przy wystawieniu spektaklu. Myślę, że pozytywnie zaskoczymy olsztynian naszym pomysłem. Bardzo się cieszę, że tak renomowani wykonawcy przyjęli nasze zaproszenie i zgodzili się wystąpić.Reżyserami spektaklu są Lander Iglesias i Maria Luz Diaz, asystentka Landera m.in. w „Tosce”. Pojawiła się na spotkaniu z olsztyńskimi mediami wraz z hiszpańską częścią obsady. W obsadzie Łucja Zarzycka (Tosca), Tomasz Kuk (Cavaradossi), Christopher Robertson (Baron Scarpia, szef policji)) oraz soliści z Hiszpanii: Francisco Javier Borga (Cesare Angelotti, były konsul Republiki Rzymskiej), Vincent Esteve (Spoletto, agent policji), Fernando Latore (Zakrystian) i Carlos Garcia Ruiz (Sciarrone, żandarm).
Co prawda olsztyńska „Tosca” będzie się musiała obejść bez tradycyjnej sceny, zaś orkiestra będzie ulokowana w jej centrum w centrum sceny filharmonii, a cała akcja będzie odbywała się wokół tej orkiestry. Przez to z wielu rzeczy zrezygnowano - m.in. z niektórych dekoracji. Wykonanie będzie niepełne, bo przy częściowo zajętej scenie. Jednak cała akcja sceniczna i śpiew będą jak w prawdziwej operze. Treść sztuki jest łatwa i zrozumiała, charaktery czytelne i dynamiczne. Spektakl będzie wykonany w wersji oryginalnej, czyli po włosku.
Odbędą się trzy spektakle w trzy kolejne wieczory najbliższego weekendu. To ewenement, gdyż gwiazdy nie śpiewają dzień po dniu, dbając o higienę swego głosu. Tylko w wyjątkowych przypadkach zgadzają się na występ tzw. jednym ciągiem. W Olsztynie zgodzili się na ten wydłużony występ. Filharmonicy olsztyńscy spotkali się w Pampelunie i Bilbao w Hiszpanii z obsadą tamtejszej opery „Tosca” i wtedy zapadła decyzja, by spektakl zagościł w Olsztynie, co właśnie się udało i wykonawcy przyjechali do nas.
Pytani o akustykę i wrażenia z olsztyńskiej filharmonii, artyści jednogłośnie stwierdzili, że jest wspaniała i głosy brzmią czysto i mocno. Dyrektor Sułkowski zdradził, że z początku tak nie było, ponieważ budynek był nowy i powietrze nie miało właściwej wilgotności. Teraz jednak sytuacja poprawiła się i zbliża się do właściwych proporcji.
Maria Luz Diaz uważa, że „Tosca” w Olsztynie zabrzmi pięknie.
Z D J Ę C I A