Zapoznawczym wieczorkiem sami uczestnicy nazwali spotkanie członków Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich, czyli wójtów, burmistrzów, starostów i prezydentów miast z parlamentarzystami, które odbyło się po południu 18 stycznia w Pluskach. Przybyło na nie aż 13 z posłów i senatorów. Był też marszałek województwa Jacek Protas oraz wojewoda Marian Podziewski.
Na początku goście trochę się krygowali, że przybyli zapoznać się z kolegami samorządowcami. Sparowała to przewodnicząca zarządu Krystyna Sroka przypominając, że większość z nich także nimi była, więc problemy znają. Parlamentarzyści otrzymali od samorządowców aż 68 różnych pytań-zagadnień pogrupowanych w działy: oświata, podatki, środowisko, kwestie społeczne, infrastruktura, Unia Europejska i inne.
Potrzebne wspólne stanowisko
Spojrzawszy na listę problemów niektórzy posłowie zastrzegli się, że to nie od nich zależy ich realizacja, bo są zbyt szczegółowe. -
Za dużo kwestii, zagregujcie je - prosił Witold Gintowt - Dziewałtowski. –
To materiał na posiedzenie komisji na cały rok - wtórował mu senator Ryszard Górecki. -
My potrzebujemy wypunktowania najważniejszych problemów wspólnych dla całego regionu. - To spotkanie raczej zapoznawcze, a potrzebne są rozwiązania systemowe, ogólne. Podpowiedzcie nam, na co powinniśmy zwrócić naszą uwagę - dorzuciła Lidia Staroń. -
Trzeba ustalić wspólne stanowisko związku gmin - doradzał Stanisław Gorczyca. Z kolei wojewoda Marian Podziewski prosił o propozycje do reformy administracji publicznej, w efekcie której samorządy mają uzyskać więcej uprawnień. -
I pieniędzy na nie - zawołali wójtowie i burmistrzowie.
Przeklęta Karta Nauczyciela
Dyskusja trwała prawie trzy godziny, a zdominowały ją problemy oświaty. Starosta działdowski chciał wiedzieć, kiedy oświata publiczna będzie traktowana na równi z niepubliczną, a burmistrz Nidzicy, kto udoskonali algorytm subwencji oświatowej, by starczało nie tylko na płace dla nauczycieli (wtórowali im inni: zlikwidować Kartę Nauczyciela i liczne przywileje, sprecyzować czas pracy nauczycieli). Regulamin płac nauczycieli to żelazny powód do corocznej kłótni, powiedziała pani wójt Janowca Kościelnego. Podwyżki dla nauczycieli narzucane przez rząd zmuszają nas do „cięcia” budżetu kosztem innych zadań, dodał wójt Purdy. Niech państwo płaci nauczycielom pensje, jak w Niemczech, a my zajmiemy się utrzymaniem szkół, wtedy starczy nam też na dodatkowe zajęcia pozaszkolne.
Kontrowersje, zwłaszcza między posłami wywołał bon oświatowy, czyli wędrówka pieniędzy za uczniami, którzy wybiorą lepsza szkołę. Ale przecież ludzie wybierają szkoły z wygodnictwa, gdzie bliżej, a nie gdzie lepsza jakość nauczania, dodawali wójtowie.
- Bon nie jest na razie brany pod uwagę - powiedziała Lidia Staroń.
- Algorytm nijak się ma do kosztów nauczania, dlatego trzeba zmienić system i wprowadzić bon - oponował jej klubowy kolega Janusz Cichoń, powołując się na doświadczenia amerykańskie.
- My mamy szkołę dla nauczycieli, a nie dla uczniów - podkreślił i proponował: -
Prześpijcie się z tym tematem. To będzie zabójstwo dla szkół wiejskich, ripostował wójt Wielbarka i pytał: czy kuratoria są potrzebne? Poparł go poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski, który stwierdził, że zasada wolnego wyboru szkoły (Miltona Friedmana) to rzeczywiście drakoński środek. Jego zdaniem bonu oświatowego nie powinno być, ale pora na rozliczanie czasu pracy nauczycieli przez dyrektorów szkół.
Wójtów i burmistrzów denerwuje też sposób przydzielania i rozliczania stypendiów, na podstawie faktur. Zlikwidować je, bo i tak kwitnie handel fakturami, mówił wójt gminy Iłowo-Osada.
Odciąć prywatne praktyki od publicznej służby zdrowiaPadło też ostre stwierdzenie pod adresem służby zdrowia. Było już chyba 40 projektów reformy i żaden nie doszedł do skutku. Wniosek jest więc prosty: odciąć prywatne lecznictwo od publicznej infrastruktury służby zdrowia. Na niedoinwestowanie służby zdrowia próbował zwalić winę poseł Tadeusz Naguszewski (sam lekarz), przytaczając, że np. w Wlk. Brytanii łoży się na nią rocznie 10 razy więcej w przeliczeniu na głowę mieszkańca (u nas tylko 670 euro).
Precz z agencjami!Wójtów interesowało też istnienie Agencji Nieruchomości Rolnych, która ich zdaniem jest już anachronizmem, bo przeszkadza w przejmowaniu ziemi na potrzeby społeczne, np. na boiska, działki pod kluby, remizy itp. Czekam latami na decyzję, żalił m.in. burmistrza Barczewa, a poparł go wójt Jedwabna. Podobnie jest w przypadku Agencji Mienia Wojskowego. Ripostował mu poseł Zbigniew Babalski (b. wicedyrektor ANR w Olsztynie), twierdząc, że ANR dała wsi wiele inwestycji i pieniędzy. Ale na sali zapanował pomruk dezaprobaty. Może dlatego Witold Gintowt-Dziewałtowski stwierdził później, że jest za likwidacją wszelkich agencji, bo są zaprzeczeniem samorządności i decentralizacji. Ich uprawnienia należy przekazać gminom, czyli tym, którzy wiedzą jak najkorzystniej wykorzystać wspólne mienie.
Precz z nierównościami!Samorządowców niepokoi także równość w przypadku opłat adiacenckich (podatek od wzrostu wartości nieruchomości): posiadacz kilkuarowej nieruchomości płaci tyle samo co latyfundysta. Postulowano także wsparcie dochodów własnych powiatów, które nie mają pieniędzy choćby na remonty dróg w terenie. Autostrady i drogi szybkiego ruchu powstają kosztem naszych dróg, niszczonych ponadnormatywnym sprzętem wożącym kruszywo na budowy, powiedział jeden ze starostów. A co z obszarami wiejskimi? Przy ubieganiu się pomoc unijną jesteśmy „karani” mniejszymi dotacjami za spadek bezrobocia, choć wiadomo, że ten spadek jest tylko na papierze, powiedziała wójt Kowali Oleckich.
Upominano się też o pomoc w sytuacjach klęskowych, bo niektóre nasze gminy stale są czymś dotknięte, a przepisy tego nie uwzględniają: choćby skutków ptasiej grypy w strefach buforowych. Tu samorządowców poparł wojewoda Marian Podziewski. A czy ktoś myśli o zrefundowaniu nam kosztów ulg i dodatków prorodzinnych, pytał wójt Jonkowa. Przecież nie my je wymyśliliśmy, tylko rząd.
Rok Szczura oznacza szczęścieSporo kontrowersji wywołały sprawy roszczeń byłych obywateli Polski, którzy wyjechali do Niemiec. Państwo umywa ręce, a my zostajemy z wysiedlonymi powtórnie rodzinami polskimi, grzmiał wójt Jedwabna, czy parlament zajmie się tym problemem, pytał wójt Purdy. -
Parlament zrobił już wszystko - odpowiedział poseł Tadeusz Iwiński i dodał:
- Reszta zależy od polskich sądów i od unormowania spraw w księgach wieczystych przez samorządy i Lasy Państwowe. Ale bez paniki, jest 170 wniosków, w tym 120 od jednego człowieka. Na koniec zażartował:
- Kończy się chiński Rok Świni, a zaczyna Rok Szczura, a szczur oznacza szczęście.Burmistrzowie i wójtowie nadgranicznych gmin postulowali zwiększenie liczby przejść do Rosji, patrząc na posłów z grupy polsko-rosyjskiej (m.in. Adam Krzyśków, Tadeusz Iwiński i Zbigniew Babalski). Wedle norm unijnych powinno ich być przynajmniej siedem, a są cztery (jedno kolejowe i trzy drogowe). Tylko w tym punkcie szybko znaleźli wspólny język z parlamentarzystami. Posłowie Zbigniew Babalski i Tadeusz Iwiński zapewniali, że potrzebny jest lobbing w tej sprawie, bo realne jest uruchomienie przejść drogowo-kolejowego w Michałkowie i drogowego Perły-Kryłowo za Węgorzewem.
Reforma potrzebna od zarazWojewoda Marian Podziewski zwrócił uwagę na decyzję rządu w sprawie dokończenia reformy administracji publicznej, mającej na celu jaśniejszy podział obowiązków między rząd i samorządy. Zgromadzeni przyjęli tę wiadomość z zainteresowaniem. Reformę popiera poseł Adam Żyliński, bo uważa, że decentralizacja usprawni wykorzystanie skromnych budżetów.
Na koniec marszałek Jacek Protas przedstawił aktualny stan prac nad przygotowywaniem kryteriów konkursowych do licznych regionalnych programów rozwojowych, dotowanych przez Unię Europejską. Harmonogram terminów „Kapitał ludzki” już jest w internecie. Od marca powinny ruszyć kolejne programy w rytmie cokwartalnym. Najmniej wiadomo o losach rządowych projektów „Polski Wschodniej” i dotyczących obszarów wiejskich.
******
W spotkaniu uczestniczyli posłowie: Zbigniew Babalski i Jerzy Antoni Gosiewski (PiS), Witold Gintowt-Dziewałtowski i Tadeusz Iwiński (LiD), Adam Krzyśków (PSL), Janusz Cichoń, Andrzej Orzechowski, Tadeusz Naguszewski, Lidia Staroń i Agam Żyliński (PO) oraz senatorowie: Ryszard Górecki, Stanisław Gorczyca i Marek Konopka (PO). Posła PSL Stanisława Żelichowskiego reprezentował dyrektor jego biura poselskiego.Spotkanie prowadziła wójt Gminy Pozezdrze Marzenna Supranowicz, przewodnicząca Zgromadzenia ZGWM, a wspierała ją przewodnicząca zarządu, wójt gminy Lidzbark Warmiński Krystyna Sroka. A wieczorem, przy kolacji, atrakcją był występ Teatru Prawie Dorosłego z Bartąga z udziałem tamtejszego proboszcza.
Z D J Ę C I A