Coraz więcej dziennikarzy decyduje się napisać powieść lub opowiadania. Udaje im się to w większości wypadków, gdyż nie mają trudności w pisaniu. Doświadczenie, umiejętność obserwacji oraz kreacji przydają się w tworzeniu fikcji literackiej. Powieść to zwykle nowe wyzwanie, które pozwala wyartykułować przemyślenia i pomysły, ukazać swój świat i to, co chce się zachować.
Znany dziennikarz Grzegorz Miecugow przedstawił właśnie swoją ostatnią powieść - „Przypadek”. Spotkanie promocyjne odbyło się wczoraj (21.06) wieczorem w Kawiarni Literacko-Filmowej KLiF w Książnicy Polskiej. Mimo kiepskiej pogody miłośnicy literatury dopisali.
-
W moim życiu przypadki zdarzają się cały czas - mówił Grzegorz Miecugow. -
Nigdy nie sądziłem, że będę pracował w zawodzie dziennikarza. To dlatego, że dziennikarzem był mój ojciec. Wybranie tego zawodu ułatwiłoby mi wiele, ale stale by mnie porównywano do ojca.Tak więc z początku Grzegorz Miecugow pracował w teatrze. Kiedy go rozwiązano i pozostał bez pracy, przypadkiem na ulicy spotkał znajomą pracującą w radiu. Od słowa do słowa i przyjął jej ofertę, by spróbować swych sił jako radiowiec. Potem znowu potoczyła się lawina przypadków. To może dlatego dziennikarz wybrał taki tytuł książki, opisując wydarzenia w Polsce w przededniu kryzysu gospodarczego z 2008 roku.
Autor twierdzi, że sytuacja w naszym kraju stale nabrzmiewa i prowadzi do wielkich zmian. Może wybuchnąć wielki konflikt spowodowany kryzysem, który nie chce się wygasić. Uważa, że jesteśmy niemal w podobnej sytuacji, jaka istniała w przed I wojną światową, kiedy to cały ówczesny świat wywrócił się do góry nogami.
Miecugow zapewnia, że wszyscy bohaterowie jego powieści to fikcyjne postacie.
-
Wydawało mi się, że stworzyłem osobowości, które nikogo nie przypominają - zdradził dziennikarz. -
Jednak okazało się, że główny bohater, profesor, to wypisz-wymaluj mój kolega. Co za przypadek zbieżności losów. Wymyślanie postaci i charakterów jest bardzo fajne. Okazało się jednak, że wymyślanie nazwiska jest najważniejsze, bo determinuje osobowość danej postaci. Ta książka powstała przez przypadek. Na jej podstawie powstała sztuka na jubileusz Radiowej Trójki.Potem pytania do autora odbiegły od powieści. Czytelników nurtowały inne kwestie. Okazuje się, że Grzegorz Miecugow jest przeciwnikiem polityki. Uważa, że w Polsce jest trudno gospodarować.
-
Jestem bardzo krytyczny wobec polityki - stwierdził. -
Uważam, że tu powinny zajść poważne zmiany. Dziś w Polsce pięciu liderów partyjnych rządzi sceną polityczną i układa nam parlament. Ten mechanizm jest zły...Potem zaskoczeni czytelnicy dowiedzieli się, że Grzegorz Miecugow jest przeciwnikiem abonamentu radiowo-telewizyjnego w jego obecnej wersji. Uważa, że media publiczne powinny pełnić misyjną rolę i uczyć słuchaczy oraz widzów np. języka chińskiego albo stwarzać możliwość oglądania teatru telewizji i wartościowych filmów dokumentalnych. Uważa, że nie może być tak, że płaci się za samo posiadanie odbiornika, a nie za to, co oferują nam media.
Nie obyło się też bez elementu wspomnieniowego. Bohater wieczoru wspominał swoją prababkę pochodzącą z Tbilisi - Sonię Miecugian i jej syna, a jego dziadka (po II wojnie światowej urzędnicy zruszczyli mu nazwisko). Jak się okazało, historia rodzinna mogłaby posłużyć za scenariusz niezwykle pasjonującego filmu. Czy powstanie kiedyś powieść o jego niezwykłych przodkach? Być może. Wszak życiem Grzegorza Miecugowa, jak mówi, rządzą przypadki. Kolejny przypadek może sprawić, że wykorzysta historie rodzinne do napisania powieści...
Z D J Ę C I A