Teresa Jabłońska uczyła jak zrobić różne przedmioty z trawy i sznurka
|
Więcej zdjęć »
Co w trawie piszczy?... trawa. A właściwie różnego rodzaju przedmioty wykonane z trawy i odrobiny sznurka, których plecenia uczyły się dzisiaj (15.06) uczestniczki warsztatów „Co w trawie piszczy - plecionki z traw” zorganizowanych w ramach „Uliczki kultury”.
Prowadzącą warsztaty była Teresa Jabłońska, nauczyciel prowadzący pracownię rękodzieła w Olsztyńskim Pałacu Młodzieży.
-
Plecenie z nie jest w Olsztynie zbyt znane, dlatego zdecydowałam się zorganizować takie warsztaty - powiedziała nam Teresa Jabłońska. -
Ja nauczyłam się tego kilka lat temu na warsztatach rękodzieła w Supraślu. Dlaczego pani Teresa na „materiał budulcowy” wybrała akurat trawę, materiał w tej dziedzinie sztuki ludowej raczej niespotykany?
-
Materiałem podstawowym do plecenia naczyń i makat jest słoma oraz cięte paski wikliny - wyjaśnia nasza rozmówczyni. -
Ja niestety nie mam dostępu do tych rzeczy, dlatego musiałam wymyślić zamienniki. Takim dobrym zamiennikiem okazała się właśnie trawa. Musi być dokładnie wysuszona i dobrana tak, by nie raniła palców. Jej długość i grubość nie jest natomiast specjalnie ważna. Wybór zależy od wykonawcy i efektu końcowego, jaki chciałby uzyskać. Wiklinę natomiast można zamienić na sznurek lub kolorowe nici. Ja jednak jestem zwolenniczką pracy w zgodzie z naturą i preferuję zachowywanie oryginalnej kolorystyki wykonanych przedmiotów.Wykonane przez uczestniczki, również w zgodzie z naturą, plecionki prezentowały się na tyle okazale (zważywszy na fakt, że panie tworzyły je po raz pierwszy w życiu), że malowanie ich w jakikolwiek sposób było zbyteczne.
Dzisiejsze zajęcia były inicjatywą jednorazową. Prowadząca nie wykluczyła jednak, że po wakacjach zorganizuje kolejne warsztaty rękodzieła z trawą w roli głównej.
Z D J Ę C I A