
Aleksander Wołos
W sobotni wieczór (18.01) niewielka Galeria Rynek ledwo mieściła olsztynian przybyłych na kolejny wernisaż. Obejrzenie zgromadzonych na wystawie „Pastelowe Aluzje” dwudziestu ośmiu prac wymagało nie lada determinacji i umiejętnego lawirowania wśród ludzkiej ciżby. A już do „przedarcia” się w okolice obleganego przez miłośników sztuki autora rysunków trzeba było użyć łokci. Trudno się dziwić takim opisom, zważywszy, że autorem prac był mistrz nad mistrze - Aleksander Wołos.
Aleksander Wołos pochodzi z Polesia Lubelskiego, gdzie urodził się 12 sierpnia 1934 roku w Hołownie. Jest absolwentem Wydziału Zootechnicznego Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie, ma tytuł doktora habilitowanego nauk rolniczych.
Do 1982 r. był pracownikiem naukowym Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Jego życiową pasją jest rysowanie, malowanie i rzeźbienie. Karierę artystyczną zaczynał w połowie lat 50-tych ubiegłego stulecia jako autor rysunków w pismach akademickich, „Głosie Olsztyńskim” oraz „Gazecie Olsztyńskiej”. Jego rysunki były publikowane w „Panoramie Północy”, miesięczniku „Warmia i Mazury” oraz w tygodnikach ogólnopolskich: „Szpilki”, „Karuzela”, „Polityka”, „Wprost”, a także w prasie niemieckiej, austriackiej i jugosławiańskiej. W swoim dorobku artysta ma kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i równie wiele udziałów w wystawach zbiorowych w Polsce oraz za granicą.
Wielokrotnie nagradzany i wyróżniany. Jest laureatem Nagrody Prezydenta Miasta Olsztyna w roku 2002.
-
Satyrą zacząłem zajmować się już w połowie lat 50. - powiedział nam Aleksander Wołos. -
To były moje prapoczątki. Jeden z pierwszych rysunków przygotowałem dla tygodnika „Po prostu”, który ogłosił konkurs na narysowanie uśmiechu Giordano Bruno. Bo jak wszyscy wiemy, jemu nie było do śmiechu - został spalony na stosie.Na wystawie autor zaprezentował pastelowe rysunki, które w subtelny sposób nawiązują do otaczającej nas rzeczywistości. Dużo w nich humoru i satyry.
-
Wystawa nie jest do końca satyryczna, bo w wystawianych pracach jest dużo refleksji i może trochę filozofii - powiedział Aleksander Wołos. -
A skąd zamiłowanie do filozofii? Obserwuję świat i zastanawiam się nad jego problemami.Pan Aleksander korzysta z tradycyjnych technik malarskich i graficznych.
-
Komputera nie mam - mówi. -
Nawet gdybym chciał, to nie mam go gdzie wstawić. Moja pracownia to bardzo mały pokój. Prace trzymam w... szafach i pawlaczach. Żona nieraz mówi, że za dużo tego w domu.Mistrz nie ma stałej ekspozycji swoich dzieł.
-
Prace wystawiam okresowo - mówi.
- Takie wystawy trwają od dwóch tygodni do pięciu miesięcy, jak np. wystawa kapliczek warmińskich, która wystawiana była w zamku lidzbarskim przez pięć miesięcy. Kolejna wystawa, którą przygotowuję, to wystawa retrospektywna w Muzeum Mazurskim w Szczytnie pt. „Aspekty Retrospekcji”, czyli począwszy od połowy lat 50. Z lat 50. będą szkice, rysunki. Poza tym będzie wystawiane malarstwo pastelowe, malarstwo olejne aż po dzień dzisiejszy.Zapraszamy więc na kolejną wystawę prac Aleksandra Wołosa do Muzeum Mazurskiego w Szczytnie. Wcześniej jednak koniecznie trzeba zobaczyć pastele mistrza w olsztyńskiej Galerii Stary Rynek. Wystawa „Pastelowe Aluzje” trwać będzie do 31 stycznia 2008 r.