Stragany stoją teraz wzdłuż bardzo uczęszczanego szlaku pieszego
|
Więcej zdjęć »
Większość mieszkańców Olsztyna zapewne już wie, że stylowe stragany handlowe stojące od kilku lat na Targu Rybnym zmieniły swoje miejsce. Teraz stoją na Placu Jedności Słowiańskiej, na linii od Inki do Wysokiej Bramy. Niewielu olsztynian wie jednak, skąd taka zmiana? Śpieszymy więc z wyjaśnieniami.
- Kiedy w tamtym roku zaczęliśmy prowadzić konsultacje społeczne w sprawie zagospodarowania olsztyńskiej starówki, handlujący na straganach, którzy są ważnym elementem kolorytu starego miasta, bardzo narzekali na ustawienie straganów na Targu Rybnym - mówi Marcelina Kuberska-Chodyniecka, asystent prezydenta Olsztyna ds. estetyzacji miasta.
- To miejsce, przynajmniej na razie, jest po prostu niekomercyjne. Mało kto tam zagląda.Trzeba więc było coś zrobić, by ten stan rzeczy zmienić, by zachęcić lokalnych rzemieślników do sprzedaży własnych produktów na straganach, z których większość przeważnie stała pusta. Trzeba więc było pomyśleć o aktywizacji przestrzeni Targu Rybnego, ale stragany do roli tzw. aktywatorów gospodarczych raczej się nie nadawały.
- Takim aktywatorem gospodarczym Targu Rybnego, który przyciągnie ludzi w tę część starówki może być na przykład scena, która będzie centrum różnych wydarzeń - wyjaśnia pani Marcelina.
- A stragany to jest coś takiego, co musi stać na trasie, która już jest zaktywizowana. Dzisiaj korzystający z nich handlowcy najchętniej stanęliby wzdłuż ulicy Staromiejskiej lub Prostej, bo tam jest największy potok ludzi, ale na to nie możemy się zgodzić - chociażby ze względów estetycznych.
I nie po raz pierwszy sięgnięto po sprawdzone rozwiązania z odległej przeszłości - w tym przypadku ze średniowiecza.
- Wymyśliliśmy, żeby nasze stragany ustawić na trasie do Wysokiej Bramy - mówi pani asystent. - W średniowieczu handel odbywał się poza murami miasta.
To jest ta sama idea, którą teraz chcemy kontynuować. Nie chcemy, żeby te wielkie budy straganów stały w obrębie dawnych murów miejskich, bo to jest miejsce dla ogródków, parasoli i innych delikatnych elementów. A duże stragany powinny stać poza dawnymi bramami miejskimi. Tak więc zasadniczy powód przeniesienia miejskich straganów w rejon Wysokiej Bramy to uczynienie z handlu rękodziełem i własnymi wyrobami opłacalnego zajęcia. Gdy tak się stanie, miasto zyska na turystycznej atrakcyjności.
- Liczę na to, że nagle te stragany zapełnią się jakimś ciekawym rękodziełem - mówi Marcelina Kuberska-Chodyniecka.
- Bo zasada jest taka, że na starówce handlujemy rękodziełem, wyrobami własnymi, pamiątkami, żywnością regionalną - takimi rzeczami, które mają koloryt. Nie wolno handlować rzeczami kupowanymi w innych sklepach. Wyjątkiem są balony, których raczej się nie pozbędziemy.Stragany miały być przeniesione pod Wysoką Bramę już kilka tygodni temu, ale nieznany był zakres prac archeologicznych, jakie muszą być wykonane na Placu Jedności Słowiańskiej przed wybudowaniem tam linii tramwajowej. Zakres tych prac nie jest zresztą znany do dziś, ale z przeniesieniem straganów nie można było dłużej czekać, tym bardziej, że przedsiębiorcy z Targu Rybnego już przygotowywali się do wybudowania na miejscu zajmowanym przez stragany małej sceny.
- Nie mamy jeszcze zgody konserwatora zabytków na docelową lokalizację straganów na Placu Jedności Słowiańskiej - kończy Marcelina Kuberska-Chodyniecka.
- Tak więc ze względu na prace archeologiczne mogą one w tym roku jeszcze trochę „tańczyć” wokół Wysokiej Bramy. W końcu jednak znajdą swoje stałe miejsce z pożytkiem dla handlowców, turystów, jak i mieszkańców miasta.
Z D J Ę C I A