Grupka kajakarzy na czele z radnym Krzysztofem Kacprzyckim udowodniła, że Olsztyn może mieć nową trasę turystyczną. W sobotę (26.05) przepłynęli kajakami od Brzezin do elektrowni wodnej na Łynie.
-
Podjąłem się zorganizowania miejskiego spływu kajakowego w ramach działalności Komisji Kultury, Promocji i Turystyki przy olsztyńskiej Radzie Miasta. Niestety, z przyczyn niezależnych spływ planowany na czwartek, 24 maja nie odbył się. Podjąłem więc drugą próbę i w sobotę, 26 maja zaprosiłem przedstawicieli olsztyńskich mediów, by pokazać, czym dla miasta może być rzeka płynąca przez jego środek - wyjaśnia radny Krzysztof Kacprzycki.
Jego zdaniem, taka trasa kajakowa w Olsztynie jest szansą promocyjną, turystyczną i aktywizującą ruchowo, dającą niezapomniane wrażenia. Ta akcja zbiega się z projektem Stowarzyszenia Forum Rozwoju Olsztyna pod nazwą Kajak Miejski, które w ten sposób chce zwrócić uwagę władz i mieszkańców na ogromny potencjał szlaków wodnych w mieście.
Apel radnego Kacprzyckiego spotkał się z umiarkowanym odzewem, choć media stawiły się na moście na Łynie przy ul. Kalinowskiego (Brzeziny), gdzie wyznaczono start spływu. Tylko dwóch dziennikarzy (Adam Socha z Radia Olsztyn i niżej podpisany) zdecydowali się przepłynąć całą trasę.
Ze startu wyruszyły cztery kajaki po dwie osoby w każdym oraz jeden trzyosobowy, w którym płynął 3-letni Filip, syn Karola Majchrzaka, pomysłodawcy Kajaka Miejskiego. W spływie wziął także udział radny Grzegorz Smoliński oraz Marcelina Chodyniecka-Kuberska, pełnomocniczka prezydenta Olsztyna ds. estetyzacji.
Sama Łyna pod względem uroku może się mierzyć z najpiękniejszymi rzekami. Spływ kajakowy praktycznie przez miasto też robi wrażenie, a jedynie trzeba bardziej się schylać płynąc pod ciepłociągiem przy ul. Obrońców Tobruku. Potem już tylko trasa przez Park Zamkowy w Olsztynie i przesiadka na łapaczach przy Moście Młyńskim.
Dalej podróż z lekkimi przeszkodami w postaci drzew przewróconych w poprzek rzeki, ale dla amatorów wodnych przepraw to kolejne atrakcje. Momentami Łyna płynąca przez Las Miejski, z licznymi przełomami i zakrętami, rozlewa się do rozmiarów małego jeziora, a w końcu przed oczami kajakarzy pojawia się elektrownia wodna przy zbiegu Łyny z Wadągiem.
Z pewnością taka trasa może być nową atrakcją turystyczną Olsztyna i warto spojrzeć na ten projekt pragmatycznie, podjąć odpowiednie uchwały i udrożnić szlak wodny. A potem już tylko wiosła w dłoń...
Z D J Ę C I A