Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
18:10 24 listopada 2024 Imieniny: Emmy, Jana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sport, rekreacja
Tadeusz Iwiński | 2012-05-20 19:51 | Rozmiar tekstu: A A A

Polska-Niemcy: piłka i polityka

Olsztyn24
 

W czwartek, 17 maja br., wziąłem udział w Ambasadzie Niemiec w Warszawie w otwarciu niezwykle ciekawej wystawy „Białe orły, czarne orły. Polscy i niemieccy piłkarze w cieniu polityki”, zorganizowanej wraz z „Domem Spotkań z Historią”. To świetny pomysł, a zwłaszcza realizacja - i to na trzy tygodnie przed otwarciem „Euro 2012”. W niebanalny sposób, przez pryzmat losów wybranych futbolistów, którzy de facto mieli lub mają dwie ojczyzny, ukazano - za pośrednictwem zdjęć oraz oryginalnych tekstów - wspólnotę naszych społeczeństw i w praktyce niełatwą drogę ku porozumieniu i pojednaniu.

Wzajemne kontakty sportowe w omawianej dziedzinie rozpoczęły się już w 1933 r., w kilka miesięcy po dojściu Hitlera do władzy, od meczu w Berlinie (na trybunach było wielu prominentnych działaczy NSDAP), który Polska przegrała 0:1. Po wojnie pierwszy mecz z drużyną niemiecką rozegraliśmy w przypadku NRD w 1952 r. (3:0), zaś z drużyną RFN - dopiero w 1976 r. (1:3). Wśród wielu nowych dla mnie informacji była i ta, że na to ostatnie spotkanie do Warszawy przyjechały tłumy kibiców z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, dopingujących swoich ziomków, co miało zresztą później pewne reperkusje polityczne. Powszechnie natomiast pamięta się półfinałowy mecz o mistrzostwo świata z 1974r., rozegrany we Frankfurcie nad Menem, w ulewie i błocie, w którym jedyną bramkę strzelił w 74 minucie Gerd Mueller. Niemcy zdobyły wtedy złoty, a Polska (po zwycięstwie nad Brazylią) brązowy medal.

Dziś sytuacja jest wyjątkowa pod wieloma względami. Trójka polskich „muszkieterów” - Jakub Błaszykowski (kapitan naszej reprezentacji narodowej), Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, którzy stanowią trzon zespołu Franciszka Smudy, gra na co dzień w najlepszej obecnie drużynie Bundesligi: Borussii Dortmund. Niekiedy nazywa się ją żartobliwie POLONIA DORTMUND! Zarabiają dużo (od 125 do 160 tys. euro miesięcznie), ale o tych zawodników (Lewandowski uznany został za najlepszego gracza zakończonego sezonu nad Renem) biją się obecnie najlepsze kluby świata. Równocześnie Mirosław Klose (aktualnie Miroslav Klose), który w wieku 9 lat wyjechał z Opolszczyzny do Nadrenii-Palatynatu (obecnie gra w Lazio Rzym) i Lukasz Podolski, urodzony w Gliwicach i dziś występujący w barwach FC Koeln, to filary drużyny niemieckiej. A przecież trzeba jeszcze pamiętać m.in. o Piotrze Trochowskim, pochodzącym z Tczewa - obecnie w Sevilla FC, który wraz z zespołem RFN zajął trzecie miejsce w ostatnich mistrzostwach świata rozegranych w RPA w 2010 r. Doszło zatem do swoistej, niezwykłej ZAMIANY MIEJSC.

Dla młodego pokolenia z kolei słabo znane jest już nazwisko Ernesta POLA (właściwie Pohl) - z Rudy Śląskiej, zmarłego w 1997 r. w Niemczech, który był trzykrotnym królem strzelców polskiej ekstraklasy i bodaj do dziś dzierży rekord zdobytych bramek w naszej piłce nożnej. Ale niemal zupełnie już zapomniana jest postać Ernesta WILIMOWSKIEGO, o życiorysie będącym prawie gotowym scenariuszem filmowym. Ten katowiczanin (ur. w 1916 r., zm. w Karlsruhe w 1997 r.), to jedyny piłkarz w historii, który strzelił bramkę Niemcom w przegranym zresztą meczu międzypaństwowym w 1934 r., a potem zdobywał gole dla drużyny RFN. Stopnia powikłania wzajemnych losów dowodzi fakt, że matkę Wilimowskiego wywieziono do obozu w Oświęcimiu, skąd udało się ją wydostać, m.in. ze względu na starania prominentnych fanów (jak byśmy mogli teraz powiedzieć) jego kunsztu. Przypomnienie tej postaci, to duża zasługa autorów ekspozycji.
R E K L A M A
Bardzo mnie zdziwiło, że na wernisażu wystawy „Białe orły, czarne orły” nie zauważyłem przedstawicieli polskiego rządu ani nikogo z kierownictwa PZPN. Być może, iż właśnie wtedy nasi ministrowie meldowali premierowi Tuskowi pełną gotowość do „Euro 2012”. Co do tego są liczne kontrowersje. Chyba wszyscy natomiast zgodziliby się z pragnieniem, aby polska drużyna mogła spotkać się z zespołem niemieckim już niedługo, w ramach nadchodzących rozgrywek. Oznaczałoby to bowiem, iż co najmniej wyszliśmy z grupy. A wtedy poprawiłyby się też zapewne nastroje społeczne.

Tadeusz Iwiński

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.