Wiesław Nałęcz
Przed dzisiejszą (16.01), nadzwyczajną sesją Rady Miasta Olsztyn rozmawialiśmy z przewodniczącym klubu radnych Lewica i Demokraci - Wiesławem Nałęczem
- Dotarły do nas informacje o dość trudnej sytuacji personalnej w klubie radnych LiD. Po pierwsze - PO „wysyła sygnały” w kierunku radnego LiD Waldemara Żakowskiego, że ma dla niego jakąś ofertę, pod drugie - Pan i Leszek Szatkowski nie możecie znaleźć wspólnego języka, po trzecie - nie ma radnej Joanny Sosnowskiej, po czwarte - Pan „ciąży” w kierunku koalicyjnego klubu radnych „Po Prostu Olsztyn”. Czy klub radnych Lewica i Demokraci w olsztyńskiej Radzie Miasta przestanie istnieć?- Wszystkie te „sensacje” są dla mnie zaskoczeniem. Postaram się być szczery i nie ukrywać tego, co wiem. Jeżeli chodzi o Waldemara Żakowskiego, to wiem niewiele. Oficjalnie mogę stwierdzić, że ma on bardzo duże kłopoty w tym sensie, że został skreślony z listy członków SLD. W ślad za tym dotarła do mnie, jako przewodniczącego klubu radnych LiD prośba o spowodowanie usunięcia go z klubu i odwołania ze stanowiska wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
- Kto jest autorem tej prośby?
- Szef struktur miejskich SLD Dariusz Zawadzki.
- I co postanowiliście? - Na ten wniosek jeszcze nie odpowiedzieliśmy, ani jako klub radnych, ani jako porozumienie Lewica i Demokraci. Ten wniosek musi stanąć na jakimś gremium LiD. Powiadomiłem szefów LiD-u o tej sytuacji. To najpierw LiD będzie musiał zająć stanowisko. Jeżeli LiD przyjmie wniosek SLD, to wówczas trzeba będzie spróbować ten wniosek wykonać. Usunąć Waldemara Żakowskiego z klubu radnych jest bardzo łatwo, natomiast jest wręcz niemożliwe odwołanie go z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta. Taki wniosek o odwołanie wiceprzewodniczącego musi, przy 25-osobowej radzie, poprzeć siedmiu radnych. Nie jest to obecnie możliwe.
- Możliwa jest więc sytuacja, że Waldemar Żakowski przestanie być członkiem klubu radnych LiD, ale nadal będzie wiceprzewodniczącym Rady Miasta, na które to stanowisko został powołany jako przedstawiciel LiD?- Oczywiście. Chyba, że sam zrezygnuje z tej funkcji. Natomiast, jeżeli chodzi o jego propozycje kierowane do PO, czy też propozycje PO kierowane do Waldemara Żakowskiego, to jest to dla mnie „świat nieznany”...
- Zaskoczenie?- Nie. Nie zaskoczenie, ale „świat nieznany”. Tak samo nie wiem, czy PiS mu coś proponował. Natomiast jestem zaskoczony, jeżeli chodzi o pytanie dotyczące Pana Szatkowskiego. Dlaczego? Dlatego, że znamy się z Panem Szatkowskim bardzo długo. Dotychczas nie współpracowaliśmy ze sobą na płaszczyźnie samorządowej, pracujemy teraz i jak na razie współpraca się układa. To nie znaczy, że Pan Szatkowski jest aktywny w klubie. Ma takie obowiązki zawodowe, które nie zawsze pozwalają mu uczestniczyć w klubowych spotkaniach.
- Czyli informacje o braku porozumienia między wami nie są prawdziwe?- Nie są. To, że nie spotykamy się na jakichś wycieczkach rowerowych, czy na oglądaniu kolekcji krawatów i whiksy zgromadzonych przez Leszka Szatkowskiego, nie znaczy, że nie ma między nami porozumienia.
- Pani Joanna Sosnowska?- Przerwa w jej aktywności była spowodowana urodzeniem synka. I to wszystko...
- Wróćmy jeszcze do sprawy Waldemara Żakowskiego. Wydaje się, że sytuacja jest patowa...- Mówiąc szczerze, to tak, co nie znaczy, że nie zmierza ku rozwiązaniu. Musimy dopełnić pewnych formalności. Musimy odbyć spotkanie LiD-u i spotkanie klubu radnych, które wniosek SLD zaakceptuje lub nie. Musimy też wysłuchać zdania Pana Żakowskiego na ten temat. Tak więc sprawa jest w toku...
- Rozwiązania mogą być różne...- Bardzo różne.
- Łącznie z takim, że w składzie klubu radnych LiD pozostanie trzech radnych?- Tak może być, bo najmniejszy klub radnych może składać się z trzech radnych.
- A jak skomentuje Pan informacje o chęci zbliżenia się do koalicyjnego klubu „Po Prostu Olsztyn”?- Nie widzę takiej potrzeby. Jestem radnym, który jak dotychczas nie wykazał się zapamiętliwością w stosowaniu poleceń klubowych, czy też w wypełnianiu tych poleceń. Jestem człowiekiem, który pracuje na rzecz rady i pewnych rozwiązań. Specjalizuję się w bezpieczeństwie i budżecie. Nie interesują mnie przepychanki, które często towarzyszą autopromocjom niektórych osób. Gdyby ktoś złożył mi propozycję przejścia do innego klubu, to proszę zastanowić się: jestem wiceprzewodniczącym partii w Polsce, jestem przewodniczącym partii w województwie, mam wypracowaną pozycję w LiD, czy naprawdę warto byłoby zostawiać to wszystko? To byłoby trochę nieracjonalne... Takiej propozycji nie miałam i sam takiej nikomu nie składam. Na razie... Nie zarzekam się, bo życie może różne sceny wykreować. Zobaczymy...
- Na razie więc przyszłość klubu radnych LiD jest raczej niezagrożona? Nawet gdyby miał funkcjonować w trzyosobowym składzie?- Tak. Zgodnie ze statutem rady trzyosobowy klub może funkcjonować.
- Dziękuję za rozmowę.rozmawiał: Wacław Brudek
******
Wiesław Nałęcz jest wiceprzewodniczącym Zarządu Krajowego Unii Pracy oraz przewodniczącym Rady Wojewódzkiej Unii Pracy w województwie warmińsko-mazurskim.