W tym budynku przy ul. Szrajbera od prawie pół roku nie ma szefa
Może gdyby od tych popularnych słów swoje ogłoszenie rozpoczął prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, miejscy drogowcy znaliby już dawno nazwisko swojego szefa. To oczywiście żart, ale nie zmienia to faktu, że wybór nowego dyrektora ciągnie się już od prawie pół roku.
W mijającym tygodniu władze miasta już po raz trzeci ogłosiły nabór na stanowisko dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Etat zwolnił w grudniu zeszłego roku wieloletni szef tej placówki, Paweł Jaszczuk. Wiele wskazuje jednak na to, że i trzecie podejście do obsady wakującego stanowiska może okazać się nieudane.
Przy poprzednich konkursach, ogłaszanych w grudniu i styczniu, aplikacje złożone przez kandydatów nie spełniały oczekiwań władz miasta. Jeśli i tym razem nie pojawi się taki chętny na objęcie sterów nad olsztyńskim MZDiM, który mógłby pochwalić się oczekiwanymi przez ratusz cechami, konkurs znów nie zostanie rozstrzygnięty. Dlaczego? To proste.
Władze miasta nie obniżyły ani o centymetr swoich wymagań. Przyszły szef olsztyńskich drogowców w dalszym ciągu musi posiadać wyższe wykształcenie techniczne, ukierunkowane na budownictwo lądowe, najlepiej ze specjalnością inżynierii ruchu. Poza tym musi mieć co najmniej pięć lat stażu pracy, w tym minimum trzy w roli kierownika. Powinien też posiadać doświadczenie w pełnieniu samodzielnych funkcji w procesach inwestycyjnych w zakresie budowy dróg i związanych z nimi obiektami inżynierskimi oraz uprawnienia do wykonywania samodzielnych funkcji w budownictwie w zakresie projektowania dróg lub w zakresie wykonawstwa drogowego. Dodatkowo kandydat musi przedstawić autorską koncepcję funkcjonowania jednostki w kontekście realizacji zadań statutowych.
O tym, czy tym razem uda się znaleźć nowego szefa drogowców, przekonamy się za około dwa tygodnie. Termin składania dokumentów mija 14 maja. Co najmniej do tego czasu jednostką kierować będzie Karol Więckowski.