W Multimedialnej Bibliotece Młodych Planeta 11 w Olsztynie już po raz czwarty zorganizowano akcję pod hasłem „Żywa Biblioteka w Planecie 11”. Dzisiaj (19.04), od godziny 17.00, przez trzy godziny można było wypożyczać „książki”.
Żywa Biblioteka działa jak normalna biblioteka. Są w niej „książki”, czyli osoby, które reprezentują dane poglądy, idee, z którymi się identyfikują. Czytelnik może sobie wypożyczyć taką „książkę” na pół godziny. Bibliotekarze czuwają nad przebiegiem wydarzenia i wypożyczają „żywe książki”. Do tej pory można było wypożyczyć w olsztyńskiej Żywej Bibliotece m.in. Żyda, Wegankę, Zakonnicę, Afrykankę, Feministkę, Niemkę, Ateistkę, Rosjankę, Osobę biseksualną, Geja, Byłego alkoholika, Osobę jąkającą się...
W tym roku przybyło kilka nowych „książek” - i to nie byle jakich. Co prawda część osobowości powtórzyła się, ale w wielu przypadkach sporo osób uczestniczyło w tym niecodziennym przedsięwzięciu po raz pierwszy.
W tym roku do debiutantów zaliczyła się siostra nazaretanka, Ewa. Była oblegana. Jak wspomniała, pytano ją o wiele spraw duchowych i różne problemy egzystencjalne. Nowymi „książkami” byli również: Wychowawca przedszkolny, Osoba niesłysząca (Joanna porozumiewa się czytając z ruchu warg), Feministka (Paulina jako uczestnicząca po raz pierwszy), Gej (Tomasz również po raz pierwszy wystąpił jako „żywa książka”).
Pojawili się też goście zagraniczni. Rosjanka (Elena) już po raz drugi wzięła udział w imprezie. W Polsce mieszka od 8 lat i inicjatywa ta bardzo jej się spodobała. Debiutantem był Stefan - „książka” Niemiec, który jest gościem Borussi i który postawił sobie za cel mówić o Niemcach, kulturze i obyczajach swego kraju. Oblegane były także „książki” - Religia islamu i Arabka. Goście z Arabii Saudyjskiej to studenci medycyny - Awari Mahmud i Amna Mohaimeed. Byli oblegani. Mahmud opowiadał o obyczajach i religii - w Polsce jest już 2 lata i trochę zna polski. Amna niestety mogła być „czytana” tylko przez osoby znające angielski.
Debiutantką była też Ola - „książka” Multikulti, oferująca dyskusję na temat wielokulturowości.
- Tak się składa, że jestem osobą wielokulturową - mówi Ola.
- Mój tata pochodzi z Mozambiku, a mama jest Polką. Ja czuję się stuprocentową Polką, ale jednocześnie uważam się za obywatelkę świata, otwartą na różne poglądy i sprawy. W moim rodzinnym domu przebywali zawsze ludzie wielu kultur, języków, wyznań i orientacji seksualnych.Czy akcja spełnia oczekiwania? Co o tym sądzą olsztynianie?
- Mnie ta akcja bardzo przypadła do gustu - mówi jedna z czytelniczek.
- Można się wiele rzeczy dowiedzieć. Ciekawie podyskutować. To bardzo dobry pomysł. Szkoda, że odbywa się tylko raz na rok.
Z D J Ę C I A