(foto: Grzegorz Grabowski)
Przerwa w rozgrywkach PLS spowodowana uczestnictwem reprezentacji Polski w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich jest doskonałą okazją do kolejnych ligowych podsumowań.
Za nami 11 kolejek obecnego sezonu, przed nami kolejne siedem. Nie dotyczy to jednak dwóch akademickich zespołów, w tym AZS-u Olsztyn, które do rozegrania mają o jedno spotkanie więcej. Powodem takiego stanu rzeczy jest przełożenie grudniowego spotkania olsztynian z AZS-em Częstochowa. Pierwotnie mecz ten miał być rozegrany w lutym, lecz w związku z napiętym terminarzem 15. kolejka spotkań została przełożona na przedświąteczny weekend. Z uwagi jednak na udział AZS-u Olsztyn w rozgrywkach Challenge Cup spotkanie zostanie rozegrane na początku lutego.
Nie zmienia to jednak faktu, iż olsztynianie mieli już okazję sprawdzić formę wszystkich drużyn występujących w bieżącym sezonie w PLS. I etap rundy zasadniczej rozgrywek zakończył się bowiem w pierwszej dekadzie grudnia. I tak w dziewięciu rozegranych spotkaniach pierwszego etapu AZS odniósł sześć zwycięstw, trzykrotnie przegrywając. Lepsi od podopiecznych trenera Ireneusza Mazura okazali się siatkarze Resovii Rzeszów, AZS-u Częstochowa i Skry Bełchatów. Olsztynianie zdążyli także rozegrać jedno spotkanie rewanżowej rundy fazy zasadniczej. 16 grudnia pokonali na wyjeździe warszawską Politechnikę 3:0. Rezultat osiągnięty we wszystkich dziesięciu spotkaniach pozwolił naszym zawodnikom uplasować się na czwartej pozycji w tabeli ze stratą dziewięciu punktów do lidera, Skry Bełchatów. Podczas gdy bełchatowianie są w tej chwili poza zasięgiem pozostałych polskich ekip, do drugiego już AZS-u Częstochowa olsztynianom brakuje tylko dwóch oczek. Strata ta może być więc zniwelowana w lutowym bezpośrednim pojedynku pomiędzy obiema drużynami, o ile do tej pory nasi siatkarze nie potkną się w innych spotkaniach. Zanim bowiem zmierzą się z częstochowianami rozegrają jeszcze trzy inne mecze, w tym z przewodzącą stawce Skrą oraz trzecim w tabeli Jastrzębskim Węglem.
Naszym zawodnikom po piętach depczą natomiast ekipy ZAK-a Kędzierzyn-Koźle oraz Resovii. Szóści w tabeli rzeszowianie tracą obecnie do AZS-u dwa punkty. Po wznowieniu rozgrywek zapowiada się więc emocjonująca walka o czołowe pozycje w tabeli. Niebywałym sukcesem byłoby osiągnięcie drugiego miejsca, bowiem uprawniać będzie ono wówczas do starcia z łatwiejszym rywalem w I rundzie play-off. Wicelider tabeli po rundzie zasadniczej zmierzy się z siódmą siłą rozgrywek, co w przypadku obecnych rozgrywek oznaczać będzie zespół spoza czołowej szóstki, najprawdopodobniej jeden z dwójki: Płomień Sosnowiec i Jadar Radom.
Przyglądając się zaś samemu zespołowi Ireneusza Mazura warto wspomnieć o dwóch wzmocnieniach, jakie dokonały się w olsztyńskim klubie w grudniu. Przypomnijmy, po ponad czterech latach do Olsztyna powrócił Paweł Siezieniewski, a dwa tygodnie później szeroka kadra pięciokrotnego mistrza Polski wzbogaciła się o niemieckiego rozgrywającego, Franka Dehne. W grudniu AZS-owi udało się także awansować do kolejnej rundy Challenge Cup, w której zmierzą się z berlińskim SSC. Miejsce w czołowej czwórce PLS po I etapie rundy zasadniczej dało także naszemu zespołowi bezpośredni awans do finałowego turnieju Pucharu Polski.
Od ostatniego podsumowania, jakiego nasza gazeta dokonała w połowie listopada ubiegłego roku, nieco poprawiła się sytuacja olsztyńskiego zespołu w poszczególnych rankingach. Olsztynianie są nadal najskuteczniejszym zespołem w przyjęciu zagrywki. Co więcej zespół Ireneusza Mazura awansował na pierwsze miejsce wśród najskuteczniej atakujących drużyn. W indywidualnych rankingach najskuteczniej przyjmującym zagrywkę jest libero AZS-u Richard Lambourne, a poza nim w pierwszej dziesiątce jest jeszcze dwóch innych siatkarzy z Olsztyna. Natomiast w klasyfikacjach najlepiej i najskuteczniej atakujących graczy niemiecki przyjmujący Bjorn Andrae zajmuje piąte miejsce.
Olsztynianie zachowali także czwartą pozycję wśród najskuteczniej blokujących zespołów. Tu indywidualnie wywyższa się Wojciech Grzyb, który zarówno w klasyfikacji najbardziej aktywnych, jak i najskuteczniej blokujących jest trzeci. AZS jest także nadal szósty w klasyfikacji najlepiej zagrywających ekip. Tu indywidualnie w dalszym ciągu na drugiej pozycji jest Andrae. O dwa miejsca w górę olsztynianie przemieścili się natomiast w zestawieniu najlepszych defensorów. Obecnie w klasyfikacji tej zajmują siódmą pozycję, a olsztyński rozgrywający Paweł Zagumny zamyka pierwszą dziesiątkę indywidualnego notowania.
Gdyby za każde pierwsze miejsce w poszczególnych pięciu rankingach przyznawać zespołom 10 punktów, za drugie dziewięć itd., olsztynianie z dorobkiem 36 punktów uplasowaliby się na wysokiej drugiej pozycji, ustępując tylko bełchatowskiej Skrze. Statystyki te na pewno mogą cieszyć olsztyńskich kibiców i przede wszystkim napawać ich optymizmem przez ośmioma spotkaniami, jakie zawodnikom trenera Mazura pozostały do rozegrania. Na pewno nikt z dopingujących zespół fanów nie obraziłby się gdyby ich pupile ostatecznie uplasowali się na pozycji, jaką obecnie zajmują w wyżej przygotowanym przeze mnie rankingu.
Najbliższą okazję do potwierdzenia swoich aspiracji siatkarze AZS-u otrzymają 19 stycznia. Wówczas w hali Urania podejmą dziewiąty obecnie zespół PLS, Delectę Bydgoszcz. Zaraz potem olsztynianie pojadą do Berlina, aby rozegrać pierwsze spotkanie 1/8 finału Challenge Cup. Po powrocie zza zachodniej granicy AZS pojedzie do Bełchatowa, by przystąpić tam do arcytrudnego spotkania ze Skrą Bełchatów. Pod koniec stycznia olsztyńskim siatkarzom przyjdzie jeszcze rozegrać rewanżowy pojedynek z berlińczykami. W lutym olsztynian czeka natomiast sześć ligowych spotkań, które ostatecznie przesądzą o ich końcowej pozycji po fazie zasadniczej Polskiej Ligi Siatkówki.