Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Styczeń to czas tradycyjnych balów maturalnych. Skąd wzięła się tradycja studniówek? Trudno ustalić. Nam najbardziej przypadł do gustu następujący aksjomat, jaki usłyszeliśmy dzisiaj (12.01) na studniówce uczniów Zespołu Szkół Ekonomiczno-Handlowych w Olsztynie: - Zawżdy tak to bywało, że gdy sto dni nauk zostało, wielce godni żakowie biesiadowali na zdrowie!.

W Olsztynie pierwsze w tym roku studniówki odbyły się już w poprzedni weekend. Ma to związek z dużą liczbą maturzystów oraz niewielka liczbą lokali uznawanych za odpowiednie do zorganizowania tego jedynego, niepowtarzalnego balu.

- W 23. szkołach nadzorowanych przez urząd miasta w Olsztynie mamy 112 klas maturalnych - powiedziała Teresa Wiśniewska, I zastępca dyrektora wydziału edukacji i sportu urzędu miasta w Olsztynie. - W klasach maturalnych mamy prawie 3000 uczniów.

- Termin naszej studniówki zarezerwowaliśmy już rok temu - powiedziała Małgorzata Topolicka - Micek z olsztyńskiego Zespołu Szkół Ekonomiczno-Handlowych. - W restauracji „Przystań” nasi uczniowie bawią się po raz siódmy. Do restauracji przybyło 200. uczniów z siedmiu klas maturalnych w ZSEH. Większość z „osobami towarzyszącymi”

Kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście lat temu studniówki organizowane były w szkołach, internatach szkolnych. Teraz nie ma już chyba szkoły, która zdecydowałaby się na samodzielne zorganizowanie balu studniówkowego.

- Przyczyn jest sporo - mówi Małgorzata Topolicka-Micek. - Po pierwsze, rodzice i uczniowie chcą balów poza szkołą, są też problemy z organizacją cateringu, nagłośnienia, ochrony i załatwieniem wielu innych spraw technicznych.

- Gdzie w szkołach miałyby odbywać się takie bale? - odpowiada pytaniem na pytanie Krystyna Żegis, na co dzień ucząca wf-u w ZSEH. - Na sali gimnastycznej, gdzie jest wyłożony parkiet, a tu przychodzą dziewczęta w szpilkach? Nic z takiego parkietu by nie zostało! Chociaż kiedyś organizowano studniówki w naszej szkole, ale pewnie niewielu już to pamięta.

Tegoroczny bal maturalny uczniów ZSEH wspólnymi siłami organizowali rodzice, nauczyciele i uczniowie, ale główny ciężar organizacji spadł na radę rodziców. Koszt całkowity całonocnej zabawy w restauracji szacuje się na 140 zł od osoby. - Już mamy sygnały od rodziców, że faktyczny koszt będzie najprawdopodobniej niższy i pieniądze będą uczniom zwracane - dodaje Małgorzata Topolicka-Micek.

Nie wszyscy uczniowie klas maturalnych przyszli na swoją studniówkę. - Zauważamy, że coraz częściej uczniowie nie chcą brać udziału w studniówkach i to wcale nie z powodu braku pieniędzy - mówi Małgorzata Topolicka-Micek. - Nie chcą się bawić w taki sposób. Chociaż ci, którzy przyjdą potem są bardzo zadowoleni.

- W mojej klasie jest 13 osób, ale na studniówkę przyszło tylko 8 - powiedział Rafał Fidurski, tegoroczny maturzysta i uczestnik balu. - Dodam jeszcze, że jestem jedynym chłopakiem w klasie, ale na studniówkę przyszedłem ze swoją dziewczyną.

Bal maturalny to tradycja. Ale tych tradycyjnych elementów studniówek jest coraz mniej. Nie ma balów w szkołach, zniknęły tradycyjne czarno-białe, skromne stroje uczestników. Wydawało się, że niewzruszonym elementem balu maturalnego jest polonez. Niestety, i tutaj nadchodzą zmiany. - Zauważamy, że uczniowie nie chcą tańczyć poloneza - mówi Krystyna Żegis, która na tegoroczną studniówkę ZSEH przygotowywała układ taneczny z polonezem. - Coraz częściej znajdują jakieś wymówki, aby poloneza nie zatańczyć.

Tym razem jednak zdecydowana większość bohaterów wieczoru wzięła udział w tym majestatycznym, pięknym tańcu. A potem... A potem wszyscy rodzice i osoby postronne zostały grzecznie poproszone o opuszczenie restauracji. No cóż, młodość ma swoje prawa.

Przed opuszczeniem studniówki udało się nam jednak zrobić parę zdjęć i sfilmować poloneza. Zapraszamy więc do naszej galerii fotografii i filmów video.