Pogoda lubi płatać figle, a najlepiej wiedzą o tym drogowcy. Choć od prawie czterech tygodni trwa sprzątanie olsztyńskich ulic po zimie, ta postanowiła znów zaskoczyć i w miniony weekend dała znać o sobie opadami śniegu. Drogowcy twierdzą, że tym razem to oni przechytrzyli pogodę.
Sprzątanie olsztyńskich ulic i chodników ruszyło na początku marca. Choć wydawałoby się, że to i tak wcześnie, drogowcy mówią o lekkim opóźnieniu.
- To ze względu na występujące przymrozki. Podczas porządkowania chodników i ulic nawierzchnia jest zraszana wodą, by uniknąć wzniecania kurzu i pyłu, a przy ujemnych temperaturach jest to niemożliwe - mówi Paweł Pliszka, rzecznik MZDiM.
Jednak nawet, gdyby sprzątanie opóźniło się o dwa czy trzy tygodnie, i tak pokryłoby się z atakiem zimy, który na własnej skórze poczuliśmy w zeszły weekend. I choć drogowcy znów musieli zadbać o bezpieczeństwo na miejskich ulicach, jak twierdzą, ich wcześniejsza praca nie poszła na marne.
- Podczas weekendu jezdnie były posypywane jedynie solą. Większość ulic i chodników została oczyszczona już z piasku i gdybyśmy użyli tego materiału, trzeba by było ponownie zlecić sprzątanie - tłumaczy Pliszka.
Zgodnie z planem, sprzątanie chodników powinno zakończyć się lada dzień. Ulice powinny być czyste do 20 kwietnia. Nie wiadomo natomiast, kiedy dokładnie poznamy koszty tegorocznej Akcji Zima.
- Zgodnie z regulaminem MZDiM akcja trwa do 15 kwietnia i do tego czasu nie możemy podsumowywać zimy, bo jak pokazuje miniony weekend wszystko w pogodzie może się zdarzyć - dodaje rzecznik MZDiM.
Na razie, po kilkunastu dniach przerwy, wznowione zostały zimowe dyżury. To, czy nadal będą się odbywały, zależy od prognoz. A te nie są dość optymistyczne. W najbliższych dniach o porankach temperatura nadal może spadać poniżej zera.