Kuba Szałkowski świetnie komunikuje się za pomocą komputera
W poniedziałek, 2 kwietnia, przypada Światowy Dzień Autyzmu. W tym roku po raz pierwszy będzie obchodzony w Olsztynie. Przedstawiamy historię 21 - letniego Kuby Szałkowskiego, ucznia Zespołu Placówek Edukacyjnych.
Kuba wymawia ledwie kilka wyrazów, ale świetnie komunikuje się za pomocą komputera.
„Tak siebie nazywam - autyzm, bo on jest we mnie jak wątroba, serce, żyły” - pisze.
- Kuba, co to jest miłość? - pyta Anna Wangin, nauczycielka Kuby.
- Ra - dość - skanduje z wysiłkiem chłopak.
- Teraz napisz - nauczycielka podsuwa mu komputer.
„Miłość to radość z bycia wśród innych, jest głęboko w nas. Miłość ma różne oblicza” - bez zastanowienia wystukuje na klawiaturze Kuba.
Jakub Szałkowski jest jednym z kilkudziesięciu tysięcy Polaków cierpiących na autyzm. Jego mama wspomina, że od samego początku był inny. Spokojny, cichy, nie interesował się zabawkami, nie reagował na innych ludzi. - Upewniłam się, że coś nie jest tak, gdy Kubuś jako trzylatek poszedł do przedszkola masowego - opowiada pani Hanna, z zawodu polonistka.
- Inne dzieci biegały, krzyczały, a on cały dzień siedział w kąciku i stukał patyczkiem w garnuszek.
Jak powstaje autyzm? Nauka do dziś nie wyjaśniła tego w wystarczający sposób. Obecnie uważa się, że genetyczne lub neurologiczne schorzenia zaburzają pracę mózgu, głównie komunikację między poszczególnymi jego partiami. Tak jak u Kuby - prawdopodobnie szwankuje połączenie między ośrodkiem mowy a innymi częściami mózgu, część mózgu odpowiadająca za pisanie pracuje prawidłowo. Ludzie cierpiący na autyzm odbierają świat inaczej niż ludzie zdrowi, czasem są nadwrażliwi na dźwięki, kolory i zapachy, czasem wręcz przeciwnie. Autyzmu nie można wyleczyć. Pozostaje ciężka, mozolna rehabilitacja, od dzieciństwa przez całe życie.
Kiedy rodzice Kuby blisko 20 lat temu zaczęli walczyć o syna, było im znacznie trudniej niż teraz. W Olsztynie nie było placówki wyspecjalizowanej w terapii i edukacji takich dzieci. Państwo Szałkowscy połączyli siły z innymi rodzicami, poprosili o wsparcie Agnieszkę Jabłońską, dyrektor ówczesnego przedszkola specjalnego przy ul. Turowskiego 1 i dziesięć lat temu wspólnymi siłami doprowadzili do otwarcia Zespołu Placówek Edukacyjnych.
- Od tamtej pory Kuba przeciera edukacyjne szlaki innym autystycznym dzieciom z regionu. Dziś jest uczniem ostatniej klasy gimnazjum specjalnego w ZPE, doskonale sobie radzi, jest przykładem, jak wiele można osiągnąć pracą i zaangażowaniem - mówi Agnieszka Jabłońska, dyrektor ZPE.
Kuba jako piętnastolatek mało komunikował się z otoczeniem. Przełom nastąpił w 2007 roku, gdy dzięki nauczycielce Annie Wangin zaczął pisać na komputerze.
- Dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, co mu w duszy gra - mówi Hanna Szałkowska.
- Na początku byliśmy zdumieni, że ma tak dojrzałe przemyślenia, tak bogaty język! Wtedy rodzice dowiedzieli się, jak bardzo doskwiera Kubie brak samodzielności, że jego największym marzeniem jest... jeździć samemu autobusem do szkoły i z powrotem, raptem trzy przystanki, z Pieczewa na Nagórki. Okazało się, że chłopak doskonale obserwuje i rozumie rzeczywistość.
„Ludzie zachowują się jakby nas autystów nie było”, „Tak siebie nazywam: autyzm, bo on jest we mnie tak jak wątroba, serce, żyły”.
- Kuba dużo wie, lubi czytać, jest wrażliwy, przejawia inteligencję, niestety nie potrafi zachować się w najprostszych sytuacjach. Nigdy nie będzie w stanie żyć samodzielnie - nie kryje Hanna Szałkowska.
Co z okazji przypadającego 2 kwietnia Dnia Autyzmu Kuba chce przekazać innym, zdrowym ludziom? Bez zastanowienia pisze:
„Nie bójcie się nas, tobie krzywdy nie zrobię. Nie śmiej się ze mnie, tego nie lubię. Nie zadawaj pytań, które są głupie. Nie patrz na mnie zbyt długo, to mi przeszkadza. Szanuj mnie, bo ja też jestem życiem”.