Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
18:33 28 listopada 2024 Imieniny: Lesława, Grzegorza
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Rozmowy, wywiady
waclawbr | 2008-01-12 09:00 | Rozmiar tekstu: A A A

CZESŁAW JERZY MAŁKOWSKI: To był rok wyjątkowy

Olsztyn24
Czesław Jerzy Małkowski

O minionym, 2007 roku, sukcesach i porażkach oraz perspektywach Olsztyna rozmawiamy z prezydentem Olsztyna Czesławem Jerzym Małkowskim.

- Panie Prezydencie, jaki był miniony, 2007 rok dla Olsztyna i jego mieszkańców?

- Rok miniony to rok wyjątkowy, nie tylko w skali miasta, ale i w skali kraju. Z perspektywy europejskiej, był to rok, w którym negocjowano pieniądze na regionalny program operacyjny. Podpisany został w Brukseli Regionalny Program Operacyjny Warmia-Mazury 2007-2013, czego gratuluję marszałkowi Protasowi. Jest to dokument ważny dla województwa, ale i dla naszego miasta. Nie był to jednak rok, w którym ktokolwiek mógłby absorbować dużą ilość środków unijnych, ponieważ koncentrowano się bardziej na negocjacjach. Ale był to pierwszy rok funkcjonowania budżetu unijnego na lata 2007-2013. Z tej perspektywy rok 2007 jest ważny dlatego, że w mogliśmy negocjować, mogliśmy aplikować o wiele środków unijnych, które już w 2008 roku powinny spływać.

Rok 2007 był pierwszym rokiem funkcjonowania wybranego w końcówce 2006 roku samorządu. To rok pierwszych doświadczeń radnych i rok nauki w samorządach. Może właśnie dlatego w Olsztynie budżet miasta był przyjęty z prawie trzymiesięcznym opóźnieniem, co zdecydowanie wpłynęło na proces inwestycyjny, ponieważ wszystkie procedury były o ten okres opóźnione. W związku z tym niektórych przetargów nie warto było nawet ogłaszać.
R E K L A M A
Ale w Olsztynie w 2007 roku zanotowano pewne postępy inwestycyjne. Chociażby zakończono jeden z ważnych etapów programu transportu publicznego. Wyremontowane zostały ulice 1 Maja, ul. Dybowskiego, skrzyżowanie ul. Sokolej i Bałtyckiej, wybudowano nowe przystanki autobusowe, zakupiono 8 nowych Solarisów, a teraz dodatkowo jeszcze 10. mamy więc 18 autobusów najnowszej generacji europejskiej, takich, które spełniają normy europejskie również na przyszłość.

W 2007 roku zakończyliśmy także remont bardzo ważnego obiektu - wieży ciśnień łącznie z obserwatorium astronomicznym. To bardzo piękny przykład budownictwa, ale również i renowacji obiektu, łącznie z ogrodzeniem. Dzisiaj jest to ozdoba miasta, a jeszcze niedawno obiekt ten wszystkich raził.

W minionym roku również nastąpiła zdecydowana poprawa w remoncie pięknej kamienicy secesyjnej przy ul. Dąbrowszczaków 3. To będzie centrum kultury w naszym mieście. Również oddano do użytku bardzo dobrze przygotowane boisko na Jarotach, które jest ciekawym rozwiązaniem, bo w czasie zimy jest tam lodowisko, a latem pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią. Podobnie zrobiliśmy na ul. Piłsudskiego przy Uranii, tam też jest boisko do koszykówki i lodowisko.

W 2007 roku poczyniono duże postępy w zakresie informatyzacji urzędu miasta, wprowadzamy bowiem program „interaktywny urząd”, który na przełomie lutego i marca powinien być uruchomiony.

Również zrobiliśmy kilka ciekawych opracowań, które mogą poskutkować środkami inwestycyjnymi na rok 2008. Myślę tutaj o zabiegach o pozyskanie środków na budowę centrum pływackiego z basenem olimpijskim przy ul. Piłsudskiego. Mamy szanse tę inwestycję w tym roku rozpocząć, ale również w minionym roku trwały prace nad tym projektem.

Wreszcie, w 2007 roku w Olsztynie nastąpił zdecydowany wzrost gospodarczy, który przejawia się szczególnie mocno w spadku bezrobocia. Jesteśmy w pierwszej dziesiątce miast Polski o najniższym bezrobociu. To jest sukces na miarę historii tego miasta. Takiego wskaźnika bezrobocia w Olsztynie jeszcze nie było.

Innym przejawem aktywności miasta, jego atrakcyjności dla mieszkańców jest to, że w Olsztynie ciągle przybywa ludności. W 2007 roku przekroczyliśmy liczbę 175 tys. W tej chwili w Olsztynie zamieszkuje ponad 175 200 osób.

Wskaźnik przyrostu mieszkańców jest jednym z najwyższych w kraju. W połowie 2007 roku wynosił on 2,7 na każde 1000 mieszkańców. Dla porównania w Łodzi na 1000 mieszkańców ubyło 6,5.

Jesteśmy bardzo młodym miastem. Przeciętna wieku Olsztynianina to niewiele ponad 36 lat. Jesteśmy miastem młodym m.in. dlatego, że następuje rozwój Uniwersytetu Warmińsko - Mazurskiego. Powstała przepiękna, nowa biblioteka uniwersytecka i Uniwersytet dzisiaj jest wielką chlubą tego miasta.

Mamy dwie bardzo ważne placówki, którymi możemy szczycić się w Europie, tj. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski (pod względem naukowym) i Michelin (pod względem technicznym).

Michelin rozbudowało się w przeszłym roku zdecydowanie, dużo bardziej niż w innych latach. Na końcowym etapie jest budowa największego w Europie centrum logistyczno-składowego Michelin. To centrum będzie właśnie w Olsztynie. Olsztyn dzięki tej inwestycji będzie miastem nie tylko europejskim z racji geograficznego położenia, ale również z funkcji gospodarczej. Przy tym w Michelin przybywa bardzo dużo miejsc pracy.

To pokrótce najważniejsze obszary inwestycyjne, ale w 2007 r. podejmowaliśmy też działania poprawiające stan edukacji. Bardzo wiele remontów przeprowadzono w placówkach edukacyjnych. Podwyższyliśmy dodatek motywacyjny nauczycielom, podwyższyliśmy dodatek wychowawczy, dodatek dla opiekuna stażowego w szkołach, w przedszkolach i w żłobkach. Wszystko to tworzy dobrą atmosferę społeczną wokół miasta.

A przy tym przypomnę, że od czterech lat w Olsztynie nie wzrasta cena biletów komunikacji miejskiej. Od kilku lat cena biletu w Olsztynie utrzymuje się na poziomie 2,10 zł. Wprawdzie nie jest to najniższa stawka w kraju, ale już nie jesteśmy najdroższym pod tym względem miastem w Polsce. Tak było do niedawna.

Ceny ciepła prawie nie wzrastają. Ceny wody wzrosły poniżej wskaźnika inflacji. Podatki, które ustala ratusz też nie wzrosły powyżej wskaźnika inflacji, np. podatek od nieruchomości wzrósł o 2,1 %, nawet poniżej wskaźnika inflacji. Uważam, że stabilność podatków i opłat w mieście powoduje lepszy rozwój gospodarczy.

To co mieszkańcy przyjmą z pewnym oburzeniem, i trudno się temu dziwić, to wzrost opłat za wieczyste użytkowanie. Nastąpiło przeszacowanie, ale trzeba tu wyjaśnić, że przez osiem lat nie było podwyżki tych opłat. W latach 2001-2005 był spadek notowań na runkach nieruchomości i nie było sensu dokonywać podwyżek. Dopiero w 2005 roku nastąpił wzrost wartości nieruchomości. Wtedy podwyżka miała sens. Operaty szacunkowe dawały wówczas gwarancje jakichś profitów finansowych, bo nie można robić operacji, która przyniesie straty. Ta operacja kosztowała nas prawie dwa miliony złotych. Więc musimy na to zarobić. Wzrost opłat jest pochodną wzrostu wartości nieruchomości.

Słyszałem w telewizji, że w 2007 roku wartość działek budowlanych w miastach wzrosła siedmiokrotnie. To jeżeli mówimy o nieruchomościach na terenie miasta, w których przez osiem lat nie było żadnego ruchu, to ich wartość wzrosła wielokrotnie więcej. A znam przypadki, że ktoś, kto miał np. 230 m2 gruntu na ul. Sarnowskiego dotychczas płacił opłaty wieczystej 6,03 zł. To naprawdę było nieporozumienie. Jeśli teraz będzie płacił 170 złotych, to jest też niedużo. No ale wzrost opłaty jest dwudziestodziewięciokrotny. Można też powiedzieć, że to 3000 procent podwyżki. No tak, ale to jest zracjonalizowanie tych opłat. Można powiedzieć, że wcześniej mieliśmy do czynienia z pewnym niedbalstwem w tym zakresie. Ostatnie przeszacowanie wieczystego użytkowania wprowadza pewną normalność w opłatach, choć od razu chcę powiedzieć, że jeśli ktoś jest zdania, że ta opłata jest za wysoka ma prawo odwołać się do SKO i tam będą negocjacje.

Być może w niektórych wypadkach opłaty są za wysokie, ale chcę też zaznaczyć, że nie ja decyduję o tym, tylko biegli rzeczoznawcy majątkowi, którzy mają uprawnienia do wyceny i oni wygrywając w przetargu przeprowadzenie tej operacji, dokonali przeszacowania. cała operacja trwała ponad dwa lata, bo tego nie da się zrobić w ciągu miesiąca. Przed SKO można dochodzić swych racji. Wiem, że już bardzo wiele odwołań wpłynęło.

- Czy zauważa Pan jakieś złe strony 2007 roku? Czy nic niedobrego w życiu miasta się nie działo?

- Nie można być idealistą, bo wtedy człowiek bardzo szybko popada w najgorszy błąd - samochwalstwa, które prowadzi donikąd. Tak w życiu bywa, że są sukcesy, a czasami są porażki. No i tak też było w Olsztynie. Ja celowo nie wymieniłem pewnej inwestycji, która została oddana do użytku, a która była dość kłopotliwa. Oddaliśmy w Olsztynie drugi basen, co przyrównuję do swoistego przekroczenia Rubikonu. Są w zamiarach kolejne baseny, jak np. przy ul. Piłsudskiego. Basen i hala sportowa przy szkole Podstawowej nr 10 to sukces, bo jest coś nowego, ale dojście do tego sukcesu było niestety nie najlepsze. Brakowało nadzoru nad wykonawstwem tego obiektu, było bardzo wiele niedoróbek i długo to trwało. Ale uważałem, że nie można oddawać do użytku obiektu z niedoróbkami. Dlatego pierwszy, drugi, trzeci termin został odrzucony. Dopiero niedawno oddaliśmy obiekt do użytku z pewnymi problemami, które są. Nie jestem z tego obiektu w pełni zadowolony, ponieważ gdyby hala miała jedno przęsło więcej, byłaby pełnowymiarowa. A tak, zabrakło kilku metrów. To jest problem, o którym wszyscy mówią, i o którym nie można mówić tylko w kategoriach sukcesu.

Drugi z problemów to remonty ulic 1 Maja i Dybowskiego. Każdy pamięta, ile mieliśmy problemów, żeby te remonty zakończyć. Wykonawca nie mógł sobie poradzić, zrezygnował. I znowu, nasza rodzima firma - Warmińskie Przedsiębiorstwo Budowlane podjęło się i z powodzeniem realizuje tę inwestycję. Poza tym jest to porażka w sensie wykonawczym, ale winy tutaj trudno szukać we władzach miasta, ponieważ firma nie poradziła sobie z zadaniem.

Również można powiedzieć, że kolejną taką porażką jest to, że nie do końca zagospodarowaliśmy nabrzeża jezior, szczególnie Jeziora Długiego. Są problemy, również prawne. Niestety, stosunki prawne nad jeziorem nie są uregulowane do końca i trzeba tego dochodzić przed sądem. Jeżeli ktoś dzisiaj mówi, że ja walczę z Warmią, z Łącznością... To nie jest tak. To nie jest prawda, ponieważ ja nie mogę powiedzieć: dobrze, ja się zrzekam, bierzcie sobie panowie i dzielcie się. To nie jest moja prywatna sprawa. Ja muszę w sposób prawny udowodnić, czyje to jest? I na drodze prawnej wyjaśnianie trwa. Jeżeli sąd orzeknie, że jest to własność klubu, to będzie to własność klubu, jeżeli sąd orzeknie, że to własność miasta, to będzie to miasta. Ale trzeba do tego doprowadzić. Niestety, w 2007 roku do końca nie udało się sprawy wyjaśnić. Jesteśmy w trakcie procedur. Ale myślę, że w tym roku będzie to zakończone, żeby podjąć decyzje inwestorskie.

Pojawił się w końcówce 2007 roku problem OKS-u. Jakieś fatum wisi nad tym OKS-em. Najpierw był problem promenady, którą chciano przeprowadzić przez środek przystani OKS-u. Musiałem w końcówce prac planistycznych unieważnić wszystkie procedury. To opóźniło o pół roku przyjęcie planu zagospodarowania. Kiedy przyjęto plan zagospodarowania, pojawił się właściciel tych terenów. Znowu sprawa jest w sądzie. Znowu procedura będzie trwała.

Kolejnym przykrym wydarzeniem w Olsztynie w 2007 roku są roszczenia dawnych właścicieli, które wynikają z zaniedbań nie tylko prawnych lat 70-80. Do dzisiaj sejm nie przyjął ustawy, która regulowałaby te sprawy. Wystąpiłem do wszystkich warmińsko-mazurskich parlamentarzystów z listem otwartym, by podjęli prace ustawodawcze nad przyjęciem ustawy, która np. wprowadzałaby tryb zasiedzenia po 30 latach. Nie doczekaliśmy się takiej ustawy. Jest więc problem. Ustawa, którą zredagowano naprędce, jest nieporozumieniem prawnym. Wprowadza jedynie sankcje prawne wobec organów miast i gmin. Problem ten w Olsztynie jest szczególnie dotkliwy, bo mamy kilkanaście nieruchomości, które mogą podlegać zwrotowi. Najprawdopodobniej wynajmę kancelarię prawną tylko do tych spraw, bo ich lekceważyć nie można.

Musimy też myśleć o ludziach, którzy w takich zwracanych właścicielom domach mieszkają. Musimy zabezpieczyć mieszkania. Nie może tak być, że ktoś z dnia na dzień zostanie wyrzucony na ulicę. To też jest taka dolegliwość miasta, a ja nigdy nie traktuję sprawy pojedynczego nawet obywatela jako drobnej. Każdy obywatel to dla mnie bardzo ważna osoba w mieście i chciałbym, żeby każdy był z tego miasta zadowolony.

- Czy nie uważa pan, że porażką jest zmniejszenie budżetu na inwestycje w 2007 r?

- Już podliczenie pierwszego półrocza 2007 roku wskazywało, że w Olsztynie nie jest z inwestycjami najlepiej. To jest prawda. Wspomniałem o tym, że budżet został przyjęty z opóźnieniem, to się odbiło również na procesie przetargowym. Powiem tak: gdyby te pieniądze, które będą na koncie miasta były nierozsądnie wydane, to byłaby to brzydka sprawa, zła sprawa. Ale one nie zostały wypłacone. Bardzo często było tak, że przetarg nie doszedł do skutku. Na przykład mieliśmy w planie budowę hospicjum. Przetarg był ogłaszany dwa razy, niestety trzeba było go unieważniać z powodów proceduralnych. Kolejny przykład: gospodarka wodno-ściekowa. To jest, niestety, zaniedbanie ostatnich lat. Nie tylko u nas, ale i w Warszawie. I tu też musimy mieć na uwadze, że to nie jest tylko nasza wina. Ale nie wydane pieniądze na te inwestycje nie są to pieniądze przegrane, nie są to pieniądze, które przepadają. One wzmacniają możliwość kredytową miasta.

Przypomnę, że lata 2006 i 2007 to lata, w których miasto nie brało żadnych kredytów, po to żeby wzmocnić zdolność kredytową miasta od 2008 roku. Teraz zacznie się absorbcja środków unijnych, trzeba będzie mieć własne środki.

Projekt budżetu na 2008 r. jest bardzo śmiałym budżetem. Bardzo odważnym, nastawionym na inwestycje, na rozwój miasta i tak należy to postrzegać. Oczywiście, jest to projekt, który sięga śmiało po kredyty.

- Czego jako mieszkańcy miasta możemy spodziewać się w 2008 roku i w latach następnych?

- W 2008 roku możemy spodziewać się wzrostu inwestycji. Mamy takie ambicje, żeby rozpocząć dwie bardzo ważne inwestycje, strategiczne dla miasta. Chodzi o budowę ulicy Artyleryjskiej i budowę basenów pływackich przy al. Piłsudskiego. Ale oprócz tego chcemy, aby powstało boisko na Dajtkach, pełnowymiarowe, piękne boisko, ze sztuczną nawierzchnią. Chcemy, żeby na Jarotach powstał basen, żeby poprawił się stan wielu chodników w mieście, to jest absolutna konieczność, musimy to zrobić, no i żeby powstały nowe projekty nowych inwestycji, które będą przez mieszkańców na pewno zauważone.

Chcemy również podjąć budowę przejścia podziemnego na ul. Piłsudskiego, łączącego ul. Dąbrowszczaków z CH Alfa i DH Dukat. Jesteśmy w tym już zaawansowani. Również w 2008 roku rozpocznie się budowa drugiego etapu Alfy, która zakończy się w 2009 roku. Pewnie również przybędzie mieszkań budowanych przez deweloperów. Mamy bardzo dobrą, silną grupę deweloperską. My jako miasto musimy tylko nadążać z tym, żeby budować infrastrukturę, a więc drogi i uzbrojenie terenu.

- A co z transportem? Niedawno głośno mówiło się o tym, że wybierana jest jedna z kilku opcji, np. tramwaje, trolejbusy, czy autobusy?

- Zrobiliśmy badania. Wyniki tych badań wskazują, że tramwaje, niestety, w Olsztynie nie mają szansy, choćby z powodu zatłoczenia komunikacyjnego w mieście. Wyobraźmy sobie, że przy ul. Piłsudskiego, która jest i tak bardzo ciasna, obcinamy część pasa drogowego, bo wprowadzamy tramwaj. Pewnie niewielu byłoby zadowolonych. To jest problem bardzo poważny. Chcemy jednak nastawić się na transport kołowy, ale ekologiczny. Myślimy o wprowadzeniu autobusów zasilanych gazem.

- Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.