W Galerii Stary Ratusz Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie Mariusz Sieniewicz spotkał się wczoraj (28.03) z czytelnikami. Promował swą najnowszą książkę „Spowiedź Śpiącej Królewny”.
Mariusz Sieniewicz to znany olsztynianom prozaik i felietonista. Swą literacką działalność zaczynał w Wydawnictwie Portret. Sposób pisania Mariusza jest unikalny. Potrafi on wyzwalać niezwykłe emocje poprzez barwny, pełen poezji język.
Powieści Mariusza „Prababka”, „Rebelia”, „Miasto Szklanych Słoni” oraz zbiór opowiadań „Żydówek nie obsługujemy” to niemal klasyka współczesnej powieści. Pisarz był trzykrotnie nominowany do Paszportów „Polityki” i dwukrotnie do Nagrody Literackiej NIKE. W ubiegłym roku zdobył Nagrodę Literacką Warmii i Mazur - „Wawrzyn 2010” i wyróżnienie Trójkowym Znakiem Jakości Programu III Polskiego Radia za powieść „Miasto Szklanych Słoni”. Jego książki były podstawą spektakli teatralnych.
Najnowsza powieść Mariusza Sieniewicza, „Spowiedź Śpiącej Królewny”, może sporo namieszać. Jednego nie można jej z pewnością odmówić. Jest pisana pięknym językiem, ekspresyjna i bardzo ludzka. To powieść o pierwiastku kobiecym w literaturze, ale nie w ujęciu feministycznym, tylko formalnym.
-
W książce nie wcielam się w rolę kobiety, nie uzurpuje sobie tego, by mówić jako kobieta - mówi Mariusz Sieniewicz. -
Mój punkt wyjścia był taki, że płeć jest tylko wytworem kultury. Kobiecość tu można potraktować jako pewne narzędzie. Bohaterka jest tu tylko figurą literacką. W tej powieści nie ma psychologizowania, emocji i reakcji typowo kobiecych. Główna bohaterka reprezentuje jakiś sposób myślenia, a nie płciowość.W sumie, jak dodał pisarz, fajnie byłoby zamieniać się rolami i na przykład raz być mężczyzną, a raz kobietą. Przecież literatura jest rodzaju żeńskiego i jako taka ma w sobie elementy kobiecości. Co prawda, jak zauważył Mariusz, w języku polskim trudno jest pisać bezpłciowo, co czasem udaje się w innych.
„Spowiedź Śpiącej Królewny” to nieco groteskowa opowieść o jednym dniu z życia współczesnej kobiety, zmagającej się z terrorem płci, piękna i czasu. Królewna to bajkowy i żeński odpowiednik Łazarza.
-
W wizerunek tak pokazanej kobiety wkrada się Rezolutna Dziundzia, która wierzy, że wydobędzie się na niepodległość - kontynuuje pisarz. -
To jakaś poza w niej jest, bo ona wierzy w ten kompleks autonomii.Jednocześnie powieść jest rozliczeniem z wizerunkiem mężczyzny, który istnieje dzisiaj w trzech płaszczyznach: depresyjnego kastrata, patriotycznego fanatyka i ogarniętego obsesją na punkcie własnego wyglądu narcyza.
Spotkanie poprowadziła Bernadetta Darska, pracownik naukowy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zaś fragmenty powieści bardzo ekspresyjnie przeczytały Irena Telesz-Burczyk, aktorka Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie oraz Agnieszka Kołodyńska, aktorka Teatru Ósmego Dnia. Przezabawny był zaprezentowany przez nie Dekalog Misiów, który rządzi damsko-męskim światem i Dekalog BBC (wyjaśnienie tego skrótu znajduje się w powieści).
Z D J Ę C I A