Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
05:00 01 lutego 2025 Imieniny: Brygidy, Dobrochny
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Oświata, edukacja
Ad-Ka | 2012-03-28 14:39 | Rozmiar tekstu: A A A

Krzysztof Hołowczyc z wizytą w SP1

Olsztyn24
Nie mogło zabraknąć autografów dla młodych fanów | Więcej zdjęć »

Rzadko która szkoła może się pochwalić takim absolwentem, jak Szkoła Podstawowa nr 1 im. Ryszarda Knosały w Olsztynie. Jest nim nie byle kto, bo Krzysztof Hołowczyc - znany mistrz rajdowy, uczestnik Rajdu Dakar. Uczył się w „Jedynce” na początku lat 70. Rajdowiec odwiedził wczoraj (27.03) swoją dawną szkołę.

Dzieci niecierpliwie czekały na przyjazd słynnego Hołka. Już na kilkanaście minut przed jego przybyciem uczniowie klas II-VI zebrali się w auli. Dzieci owacyjnie powitały mistrza kierownicy.

Krzysztof Hołowczyc stwierdził na wstępie, że szkoła bardzo się zmieniła - sale pozmieniały lokalizacje, ściany na korytarzu są nieco jaśniejsze. Ponadto szkoła wydaje się bezpieczniejsza i przyjaźniejsza niż za jego czasów.

- Kiedy tu chodziłem, to git ludzie łapali nas, dzieciaki, odwracali do góry nogami i wytrząsali z nas pieniądze. Chowaliśmy je więc w skarpetki - wspominał. - Teraz jakoś tego nie słyszę. Widzę, że moja szkoła, jak i całe Zatorze, stało się bezpieczniejsze. Za moich młodych lat trzeba było być twardym i nie dać się.
R E K L A M A
Potem dzieci zasypały rajdowca pytaniami. Jak mu się teraz podoba w szkole? Czy targano go za uszy? Jak się uczył? Ile w życiu rozbił samochodów? Kiedy zaczął jeździć w rajdach? Ile ma mandatów i czy policja go puszcza jako znanego? Jakie ma hobby poza samochodami? Czym teraz jeździ? I jak jest na Dakarze? Pytania sypały się jak z rękawa. Krzysztof Hołowczyc starał się odpowiadać na każde pytanie. Nawet te najtrudniejsze.

- Pamiętajcie, że trzeba zawsze starać się być najlepszym - stwierdził. - Drugie miejsce, to pierwszy przegrany. Oczywiście nie zawsze się wygrywa, ale zawsze trzeba dążyć do tego. Realizować swe marzenia, być w tym konsekwentnym. Ja zawsze marzyłem o jeżdżeniu w rajdach i robię wszystko, by osiągać sukcesy. Nie tak wiele samochodów rozbiłem w porównaniu z moimi rajdowymi rywalami. Może z dziesięć. Niektórzy rozbijają do 50. Moja żona śmieje się, że nadal jestem chłopcem, tylko zabawki mam większe i droższe.

Potem były wspólne zdjęcia i autografy. Niektórzy prosili o podpisy nie tylko na fotografiach. Pomysłowość była spora. Jedna z dziewczynek poprosiła o podpisanie tenisówek. Inna o autograf na koszulce.

Kiedy skończyli odpytywać rajdowego mistrza uczniowie, ruszyli do pytań pedagodzy. Tu kaliber był o wiele trudniejszy, ale i tym razem Krzysztof Hołowczyc nie unikał odpowiedzi. O co pytali nauczyciele? O szczęście, rodzinę, marzenia i codziennie życie.

Myślę, że w życiu najważniejsza jest rodzina, poczucie jej bliskości - zauważył Hołowczyc. - Nieważna jest pogoń za pieniędzmi. Trzeba mieć kogoś bliskiego. Niektórzy, nie tylko rajdowcy, o tym zapominają i w pewnym momencie okazuje się, że mają wszystko oprócz szczęścia osobistego. Same pieniądze nie dają szczęścia.

Potem były pytania o życie, trochę o politykę. Rajdowiec stwierdził, że Polska jest krajem wielkich szans i możliwości.

- W tym ogólnym, polskim malkontenctwie nie zauważamy, że nigdy nie mieliśmy w naszej historii takiej stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa - dodał. - Kiedy jeżdżę po świecie to widzę, jak bezpiecznym i wspaniałym państwem jest nasz kraj. Są takie, gdzie ludzie nie mogą wyjść na ulicę bez obawy o własne życie. Gdzie wielkim marzeniem jest mieć możliwość siąść, tak jak my teraz, wypić filiżankę kawy i zjeść ciastko. My mamy takie poczucie bezpieczeństwa, o którym śnią inne narody.

Jak stwierdził bohater spotkania nawet w Stanach nie ma takiego poczucia pewności siebie, jakie on ma w Olsztynie i w Polsce.

Hołowczyc wspominał też kadrę pedagogiczną. Jednych milej, innych mniej (do dziś jedna z nauczycielek jeszcze pracuje, była wtedy świeżo po studiach). Wpisał się także do kroniki szkolnej... śpieszył się do domu. Jak wspomniał, stara się być maksymalnie dużo z rodziną.

- Kiedyś w kalendarzu wpisałem sobie „spotkanie z żoną”, ktoś to zobaczył i zdziwił się. Rzeczywiście uznałem to za przegięcie - stwierdza. - Ale od tego czasu staram się każdą wolną chwilę spędzać z żoną i córkami.

Z D J Ę C I A
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.