Zbigniew Dąbkowski i Jan Tandyrak na konferencji
prasowej |
Więcej zdjęć »
Trwa wojna o budżet Olsztyna na 2008 rok. Klub radnych Platformy Obywatelskiej w olsztyńskiej Radzie Miasta zwołał dzisiaj (11.01) konferencję prasową. - Z mediów płynie przekłamana informacja, jakoby radni Platformy Obywatelskiej przyjęli i zaakceptowali projekt budżetu miasta na 2008 rok - powiedział Zbigniew Dąbkowski, przewodniczący Rady Miasta, członek PO, który jako pierwszy zabrał głos na konferencji. - Nic bardziej mylnego. Można by to sparafrazować: konia kują, a żaba pięty nadstawia...
Powodem zwołania konferencji były medialne wypowiedzi prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego o zaakceptowaniu przez Platformę Obywatelską projektu budżetu miasta na 2008 rok z jednoczesnym stwierdzeniem, że budżet ten jest najlepszy od wielu lat.
Obecni na konferencji prasowej członkowie klubu radnych PO, z jego przewodniczącym Janem Tandyrakiem, wiceprzewodniczącą komisji budżetu i finansów Rady Miejskiej Haliną Ciunel oraz Zbigniewem Dąbkowskim na czele udowadniali, że prezydent Małkowski wprowadza mieszkańców Olsztyna w błąd, zarówno w kwestii akceptacji projektu budżetu przez radnych PO, jak i w kwestii oceny tego budżetu.
Według informacji przekazanych na konferencji prasowej, za uzgodnione można uznać jedynie wydatki inwestycyjne. Rada i prezydent porozumiały się, że w stosunku do projektu przedłożonego przez prezydenta wydatki inwestycyjne zostaną zmniejszone o 70 mln złotych i zaplanowane na poziomie 250 mln złotych. -
Nie oczekujemy ograniczenia wydatków inwestycyjnych, wręcz odwrotnie - mówił Zbigniew Dąbkowski.
- Oczekujemy ich jednoznacznej weryfikacji z uwzględnieniem wyników ostatnio rozstrzyganych przetargów.
Wzburzenie radnych PO wywołała przekazana opinii publicznej przez prezydenta informacja, że radni zamierzają zmniejszyć wynagrodzenia nauczycieli.
- Nie jesteśmy również za redukcją wynagrodzeń nauczycieli. Stanowczo protestujemy przeciwko takim stwierdzeniom prezydenta, jakich użył w wywiadzie telewizyjnym, jakoby PO chciała ograniczyć wynagrodzenia, czy dodatek motywacyjny dla nauczycieli. W żadnym wypadku. Ale jesteśmy za tym, żeby były ograniczone wydatki bieżące. Aktualna sytuacja finansowa miasta nie jest aż tak doskonała, żeby już na tym etapie, na początku roku, można było jednoznacznie stwierdzić, że stać nas na przeznaczenie 531 mln zł na „wydatki bieżące” - mówił Zbigniew Dąbkowski.
Zbigniew Dąbkowski potwierdził wcześniej publikowane przez nas informacje o braku zgody radnych na budżet Olsztyna na 2008 r. w kształcie zaproponowanym przez prezydenta.
- Głosy radnych PO zdecydowały, że w komisjach rady miejskiej projekt budżetu zaproponowany przez prezydenta został odrzucony. Wnioskowaliśmy do prezydenta o przedstawienie zmian do projektu i na takie zmiany prezydent osobiście wyraził zgodę podczas posiedzenia komisji - powiedział.
Dlaczego więc przyjmowanie budżetu miasta na 2008 rok trwa tak długo?
-
Była jednoznaczna deklaracja prezydenta o przedstawieniu zmian do złożonego przez niego projektu budżetu - kontynuował Zbigniew Dąbkowski.
- Prace nad budżetem zostały przez Radę odłożone. Niestety, po upływie dwóch tygodni propozycje zmian budżetu do Rady nie wpłynęły. Na oczekiwanie na obiecane poprawki do budżetu straciliśmy w sumie 4 tygodnie.Ekonomiczną ocenę projektu budżetu na 2008 r. przedstawiła Halina Ciunel.
- Jako PO szliśmy do wyborów z hasłami racjonalizacji wydatków w mieście, przy jednoczesnym pełnym wykorzystaniu możliwości inwestycyjnych jakie daje uczestnictwo w Unii Europejskiej. Jako miasto musimy skorzystać z szansy jaką dają programy akcesyjne na lata 2007-2013. Projekt budżetu na 2008 r. jaki przedstawił nam prezydent nie spełniał naszych oczekiwań i zobowiązań - powiedziała na wstępie swojej wypowiedzi.
Jak stwierdziła dalej Halina Ciunel, na wniosek radnych służby prezydenta wykonały ocenę możliwości finansowych miasta w latach 2007-2013. Z tej analizy jednoznacznie wynikało, że podstawowym kierunkiem działania powinny być oszczędności finansowe w wydatkach bieżących. Jednak w propozycji budżetu na rok 2008 dochody miasta oszacowano na 678 mln zł (678 348 316 zł), z czego dochody własne mają wynieść 523 mln zł (522 906 423 zł) a dochody majątkowe 155 mln zł (155 441 893 zł). Wydatki zostały zaplanowane na kwotę ogółem 850 mln (113 068 000 zł), w tym wydatki bieżące 529 mln zł (480 009 000 zł), a wydatki majątkowe 320 mln zł (320 633 059 zł), czyli deficyt założony na 2008 r. miał wynieść 171 mln zł (171 764 752 zł).
-
Po otrzymaniu takiego budżetu, zwróciliśmy się do prezydenta o dokonanie symulacji finansowej na zadania inwestycyjne - mówiła Halina Ciunel.
- Z tej symulacji wynikało, że realizowanie zadań inwestycyjnych w wymiarze zaproponowanych przez prezydenta, po roku 2008 doprowadzi do krachu finansowego miasta. Już w roku 2010 zadłużenie miasta przekroczyłoby dozwoloną kwotę 60% budżetu. A tego prawo nie dopuszcza. Zdajemy sobie z tego sprawę i jako Platforma Obywatelska do tego dopuścić nie możemy. Nie możemy legitymizować polityki miasta, prowadzonej wg hasła „po nas choćby potop”.-
Przyjrzeliśmy się dokładnie projektowi wydatków na rok 2008 - mówiła dalej Halina Ciunel.
- Plan wydatków bieżących (bez inwestycji) to 529 mln zł (529 480 009 zł. Chcę zauważyć, że dochody własne miasta to tylko 523 mln złotych. A więc zaplanowano wydatki, które mają być sfinansowane nie tylko z dochodów własnych miasta, ale 7 mln złotych na wydatki bieżące miało pochodzić ze sprzedaży majątku gminy. To, naszym zdaniem jest krokiem nieprawidłowym. Przypomnę, że w 2007 r. planowano przeznaczyć na wydatki bieżące 470 mln zł, a faktycznie wydane zostało 488 mln zł.W związku z tym została powołana specjalna, trzyosobowa komisja rady pod przewodnictwem prof. Mirosława Gornowicza z udziałem Andrzeja Szóstka i Haliny Ciunel do zbadania wydatków miasta. Komisja zwróciła się do prezydenta o zmniejszenie wydatków bieżących o 30 mln zł.
- Zmniejszenie wydatków bieżących o 30 mln nie wpłynie negatywnie na działalność bieżącą miasta, a już szczególnie na oświatę czy opiekę społeczną. Można te wydatki ograniczyć bezkolizyjnie, jest taka konieczność - mówiła na konferencji Halina Ciunel.
-
Zabolało mnie jako finansistkę, ekonomistkę i członka PO, że nasza prośba do prezydenta nie tylko nie spotkała się ze zrozumieniem, ale została wyśmiana - mówiła dalej Halina Ciunel.
- Zabolało mnie bardzo, jak prezydent stwierdził, że 30 mln zł dla budżetu Olsztyna to jest nic, że nie ma o co kruszyć kopii. A przecież budowa jednego przedszkola to wydatek 8,5 mln zł, budowa sali gimnastycznej kosztuje 7 mln złotych, a boisko ze sztuczną nawierzchnią - 4 mln. Wszystkie wydatki majątkowe w dziale kultura fizyczna i sport na 2008 rok to 23 mln zł, zaś wszystkie wydatki majątkowe w 2007 roku to ok. 90 mln zł. A więc 30 mln złotych to 1/3 wszystkich wydatków inwestycyjnych 2007 roku całego miasta! - wyliczała Halina Ciunel.
Zdaniem radnych PO, gdyby te sporne 30 mln złotych potraktować jako wkład własny przy pozyskiwaniu środków z Unii Europejskiej na inwestycje, w jednym roku można by pozyskać ok. 70 mln złotych.
-
Ważna jest też informacja, że nawet gdy wydatki bieżące miasta w 2008 roku zmniejszy się o 30 mln złotych, to i tak będą one o 12 mln większe od wydatków jakie na te same cele miasto poniosło w 2007 roku - kończyła swoje wystąpienie Halina Ciunel. -
Ta kwota wzrostu wydatków bieżących gwarantuje realizację funduszu płac, również płac nauczycieli. Sprawa uchwalenia budżetu jest dla nas bardzo ważna i nie spoczniemy, dopóki nie da się zrealizować naszych założeń.Zbigniew Dąbkowski powiedział ponadto, że dane zawarte przez prezydenta w projekcie budżetu zaskoczyły radnych.
- W lipcu 2007 r. prezydent wydał zarządzenie w sprawie założeń do projektu budżetu na 2008 rok. Założenia te były przyjęte przez komisję budżetu i finansów rady miejskiej. Przewidywały one wzrost wynagrodzeń w urzędzie miasta i jednostkach innych niż oświatowe o 2,3%, a także wzrost wydatków bieżących nie większy niż 2,3 %. Te parametry nie znalazły odzwierciedlenia w projekcie budżetu - mówił.
W uzasadnieniu do projektu budżetu napisano m.in. że „projekt odbiega nieco od wcześniejszych założeń”.
- Naszym zdaniem odbiega i to w sposób bardzo znaczący - skomentował Dąbkowski. -
I mówię tylko o wydatkach bieżących.Dziennikarze pytali o przyszłość koalicji rządzącej miastem. Jednoznacznej odpowiedzi nie było.
-
Chcemy rozmawiać posługując się argumentami - usłyszeli od Jana Tandyraka, przewodniczącego klubu radnych PO.
-
Występując dzisiaj nie zrywamy koalicji, nie mamy takich zamiarów - mówiła natomiast Halina Ciunel.
- Chcemy współpracować z prezydentem, ale na zasadzie dialogu i wzajemnego zrozumienia. A co będzie dalej, zobaczymy? Stoimy na stanowisku, że w koalicji możemy zrobić dla miasta więcej niż sami. Jako PO mamy w radzie 10 mandatów na 25. Nie mamy większości.Co dalej z budżetem Olsztyna na 2008 r?
- Prawo mówi jedynie, że autorem budżetu jest prezydent, który przedkłada jego projekt radzie, a ta na sesji budżetowej przyjmuje budżet lub nie - odpowiedziała Halina Ciunel. -
My jednak uważamy, że jest trzecie wyjście. Naszym zdaniem rada miejska może wprowadzić do projektu budżetu swoje poprawki, pod warunkiem, że nie zwiększy deficytu budżetowego. Takie zachowanie rady doprowadziłoby jednak do wojny z prezydentem, który odwoła się do regionalnej izby obrachunkowej. RIO, jak wiemy, podziela stanowisko prezydenta, że wyłącznym autorem budżetu może być prezydent. Rada musiałaby więc dalej odwołać się do sądu administracyjnego, a tu, według naszej wiedzy, mielibyśmy duże szanse na sukces. Jeszcze zastanowimy się, co dalej robić.-
Nie chcemy doprowadzić do konfliktu budżetowego z prezydentem, bo wtedy budżet dla Olsztyna uchwaliłaby regionalna izba obrachunkowa, ale tylko na zadania obowiązkowe - powiedział Zbigniew Dąbkowski.
- To sparaliżowałoby wszystkie inwestycje w mieście. Nie chcemy do tego doprowadzić. Liczymy na porozumienie z prezydentem. Przecież chodzi tylko o proste ograniczenie wydawania pieniędzy.Używając słów Jurka Owsiaka można powiedzieć: Oj, będzie się działo!
Z D J Ę C I A