W Kawiarnio-księgarni „Tajemnica Poliszynela” w ostatkowy wieczór (21.02) odbyła się promocja najnowszej książki Pawła Jaszczuka „Marionetki”. Powieść z motywami kryminalnymi na półki księgarskie trafiła około miesiąc temu i już zbiera bardzo pochlebne recenzje.
Paweł Jaszczuk, ostródzianin z pochodzenia, mieszka w Olsztynie. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej. Olsztynianom znany jest jako były dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Jako literat zadebiutował we wrześniu 1983 roku na łamach „Warmii i Mazur”. Napisał szkic literacko-filozoficzny „Próba uchwycenia przedmiotu”. Potem publikował opowiadania w „Wiadomościach Kulturalnych”, „Kamenach”, „Tak i Nie”, „Morzu i Ziemi”, „Odgłosach”, „Autografie”, „Naszej Wsi”, „Głosie Młodych”, „Dzienniku Pojezierza” i „Literackiej Polsce”.
W 1991 roku Paweł Jaszczuk wydał powieść „Testament Schlichtingera”. Powieść ta, mocno osadzona w realiach olsztyńskich, wzbudziła sensację i zdobyła uznanie krytyki. Zachwyceni byli również czytelnicy, których wciągnął w wędrówkę po starych zagadkach Olsztyna. Rok później ukazał się zbiór opowiadań „Aparat”. Inne jego utwory to „Sponsor”, „Honolulu” (czytane w Radio Olsztyn), „Testament”, a także sztuki sceniczne - m.in. „Aktorski pasjans”, „Moja siostra Stella” oraz słuchowisko „Prywatka”. Te ostatnie jednak nie przypadły czytelnikom do gustu tak bardzo jak powieści kryminalne.
Pierwszy kryminał „Foresta Umbra” ukazał się w 2004 roku. Zdobył w 2005 roku Nagrodę Wielkiego Kalibru. Obecna powieść „Marionetki” osadzona jest w realiach przedwojennego Lwowa. Głównym bohaterem jest dziennikarz i detektyw Jakub Stern. We Lwowie 1938 roku trwa właśnie festiwal lalek. W letni poranek znaleziono oszpecone ciało bankowego kasjera. Tę tajemnicę morderstwa próbuje właśnie rozwikłać Stern. Własnym tropem podąża jego redakcyjna koleżanka, Wilga de Brie oraz inspektor policji. W willi na peryferiach miasta Jakub z Wilgą znajdują kryjówkę mordercy, pełną dziwnych marionetek, do złudzenia przypominających żywe istoty. Jedną z nich Stern zabiera ze sobą. Znajduje w niej pamiętnik, który może być kluczem do rozwiązania zagadki.
Książka wydana została w popularnej serii Asy Kryminału, zainicjowanej w ubiegłym roku przez Prószyńskiego i S-kę.
Skąd pasja lwowska w twórczości Pawła Jaszczuka? Wcześniej, jak mówi autor, naganne było pisanie o polskich kresach. Teraz można. Dla Pawła Jaszczuka Lwów to nie tylko fascynacja bogactwem kultury i sztuki, to powrót do przeszłości, kiedy miasto rozkwitało.
- Obecnie Lwów nie ma już takiej duszy, klimatu. - mówi Jaszczuk. -
Jednak pozostały wspomnienia, zapiski. Tam, w co trudno uwierzyć, kultura kumulowała się i promieniowała na całą Europę. Mamy w stosunku do tego miasta dług wdzięczności. To miasto wychowało setki uczonych i światłych ludzi. To tam było najwięcej w Europie prawników i lekarzy. Tam byli świetni pisarze i artyści. Dość wspomnieć takie osoby jak Parandowski, Herbert czy Hanuszkiewicz. Jaszczuk z ogromną pasją tworzył tę powieść. Mówi, że porywała go i unosiła, przenosząc w inny, romantyczny nieco świat, choć nie tak do końca odległy. Zdaniem Jaszczuka, pewne elementy jak miłość, nienawiść i zbrodnia są niezmienne. Podobnie gazety. Piszą w podobnym stylu jak przed 80 laty, czyli w realiach dawnego Lwowa. Pisał przez rok codziennie od 5 do 6.30. Teraz Paweł Jaszczuk szykuje kolejna powieść... dla odmiany bardziej współczesną.
Miłym zakończeniem i zaskoczeniem dla części czytelników uczestniczących w wieczorze autorskim był stare lwowskie piosenki wykonane przy akompaniamencie gitary. Okazało się, że Paweł Jaszczuk nie tylko pisze niezłe kryminały, ale jeszcze świetnie śpiewa i gra na gitarze.
Z D J Ę C I A