Filharmonia Warmińsko-Mazurska im. Feliksa Nowowiejskiego w Olsztynie przygotowuje się do wystawienia wielkiego dzieła Piotra Czajkowskiego „Dziadek do orzechów”. Ta baletowa baśń od dziesiątków lat jest testem umiejętności tanecznych uczniów szkół baletowych. Teraz w Olsztynie filharmonia wraz ze szkołami i klubami tańca z regionu Warmii i Mazur zamierza wystawić ten niezwykle barwny balet. Dziś (12.02) od godziny 10.00 trwał w jej siedzibie casting do tego przedsięwzięcia.
Ile osób znajdzie się w gronie szczęśliwców, którzy pojawią się na scenie? Trudno powiedzieć. W niedzielny poranek w sali koncertowej Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej pojawiło się ponad 100 osób. O godzinie 13.00 dopiero około 40. małych dzieci i nastolatków miało okazję się zaprezentować. Na liście „startowej” było zapisanych 110. wykonawców.
Zaprezentowano wszystkie rodzaje tańca, od klasycznego, po taniec współczesny. Najwięcej było jazzu, rapu, hip-hopu i breakdance. Pojawił się również popping i halldance! Umiejętności taneczne amatorów - w większości samouków, zaskakiwały.
-
Już po tych kilku próbach można powiedzieć, że jest tu parę „perełek” - powiedziała ogromnie zapracowana prowadząca casting Iwona Szamańska-Pavlović. Sekundowała jej dzielnie dwójka jurorów - Ewa Cichocka z „Czerwonego Tulipana” oraz dyrektor filharmonii, Piotr Sułkowski. Na krótko pojawiła się także wicemarszałek Anna Wasilewska.
-
Trudno będzie wybrać, ale już mamy swoich faworytów - dodała Ewa Cichocka.
Jury castingu zwracało uwagę nie tylko na przygotowane układy, ale również wiek wykonawców i ich taneczną wyobraźnię. Startujący musieli pokazać się w swoim programie, a następnie zaimprowizować do fragmentu z „Dziadka do orzechów”. I tu zaczynały się tzw. schody. Nie wszystkim to się udawało. Jednak kilka osób zaskoczyło.
Kto zwrócił uwagę reportera przyglądającego się tanecznym zmaganiom?
Trzynastoletnia Angelika Dominika Murzyn tańczyła niezwykle sugestywnie i wyraziście. Widać było, że w tańcu oddawała całą siebie. Każdy jej ruch był starannie wypracowany, a gesty eleganckie. Z kolei drobna, zaledwie ośmioletnia Liliana Rosińska, jeszcze zmęczona, ewolucjami powiedziała:
- Taniec to moje życie. Tańczę od 5. roku życia. Kocham taniec i bardzo bym chciała wystąpić w tym balecie.Niewiele lat ma też Mikołaj Szamański. To raptem siedmiolatek, ale jego breakdance wprawił w osłupienie jurorów. Nieźle mu też poszło w improwizacji.
Daniel Migurski tańczy od 11. lat. Ten mocno „wyrośnięty” nastolatek zaprezentował niesamowite ewolucje w stylu popping. Zebrał owacje.
-
Mój taniec jest podobny do pantomimy, a ta jest bardzo bliska baletowi - stwierdził. - Więc będzie pasować. Bardzo chciałbym wystąpić w tym balecie.Trzeba przyznać, że akurat on ma ogromne szanse. Spodobał się nie tylko publiczności, czyli innym startującym w rywalizacji, ale też zrobił wrażenie na jurorach.
Kiedy będzie znana decyzja jurorów i kto z ponad setki startujących trafi do spektaklu? To obecnie tajemnica. Niebawem się wyjaśni. Jednak, jak zastrzegali jurorzy, scena pełna będzie tańczących - dzieci i młodzieży. Trzymamy kciuki i czekamy na baśniowy balet Czajkowskiego.
Z D J Ę C I A