Wadera życie zawdzięcza leśnikom
Leśnicy z Nadleśnictwa Nidzica uratowali przed śmiercią wilczycę. Wadera wpadła we wnyk zastawiony przez kłusowników. Cała i zdrowa wróciła do lasu.
W czwartek rano (12.01) do Ryszarda Schuetza, nadleśniczego Nadleśnictwa Nidzica, zadzwonił pracownik firmy, która modernizuje drogę krajową nr 7.
- Powiedział, że 150 metrów od „siódemki”, w okolicy miejscowości Witramowo, potwornie wyje zwierzę, które wpadło we wnyk. Zgłaszający mężczyzna podejrzewał, że jest to pies - opowiada Ryszard Schuetz, nadleśniczy Nadleśnictwa Nidzica.
Nadleśniczy i dwóch jego pracowników natychmiast pojechali we wskazane miejsce.
- Okazało się, że we wnyk zastawiony przez kłusownika wpadła wadera, czyli samica wilka - dodaje Ryszard Schuetz. -
Natychmiast wezwaliśmy lekarza weterynarii. Weterynarz odmierzył odpowiednią ilość środka usypiającego.
- Następnie zwierzę zostało uśpione przy pomocy specjalnego urządzenia, które niedawno kupiliśmy. Zakup był potrzeby właśnie ze względu na to, że tylko w zeszłym roku uratowaliśmy od śmierci we wnykach sześć zwierząt - mówi nadleśniczy z Nidzicy.
Po tym, jak wilczyca została uśpiona, zbadał ją weterynarz. Uznał, że wadera nie odniosła poważnych obrażeń. Miała szczęście w nieszczęściu, bowiem pętla z metalowej linki zacisnęła się pod jej łopatką i szyją. Gdyby wnyk objął tylko szyję, zwierzę z pewnością by się udusiło.
- Po czterdziestu minutach od podania środka usypiającego wadera o własnych siłach wróciła do lasu - kończy Ryszard Schuetz.