Trwa zorganizowany przez studentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego happening malarski pod hasłem „Barwy Olsztyna”. Przedsięwzięcie pomyślano jako zaproszenie wszystkich mieszkańców Olsztyna i nie tylko, do wspólnego malowania. Powstaje pięć płócien, a łącznie w malowaniu może wziąć udział nawet 200 tys. osób. To znacznie więcej niż Olsztyn liczy mieszkańców.
Do wspólnego malowania prof. Eugeniusz Geno Małkowski, wraz ze studentami, zaprasza nie tylko mieszkańców Olsztyna, ale i turystów oraz mieszkańców Warmii i Mazur. W ten sposób ma szansę powstać obraz namalowany przez największą liczbę osób i mógłby być wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Poszczególne pięć części obrazu, każda o wymiarach 2 m x 2 m, są malowane w różnych miejscach miasta. Każda część będzie zawierała 40 000 miejsc do zamalowania. Każdy malujący wpisuje się do księgi pamiątkowej.
Wczorajsza [niedzielna] próba Gazety On-Line Olsztyn24 wsparcia olsztyńskich studentów w tym wielkim dziele spaliła na panewce. Punkt malarski przy Ratuszu do którego skierowałem swoje kroki, musiał się ewakuować za względu na deszcz. Dzisiaj jednak spełniłem swój lokalno-patriotyczny obowiązek. Zamalowałem kwadracik 1 x 1 cm niebieską farbą (no, może granatową?). Wiekopomnego czynu tego dokonałem przy wejściu do Zamku Kapituły Warmińskiej, gdzie ze sztalugami i farbami rozłożyły się trzy przesympatyczne studentki UWM.
Jako beztalencie graficzno-malarskie zapytałem, co mamy namalować?
- Wystarczy, że zamaluje pan jeden kwadracik - podpowiada jedna ze studentek. -
Ale ludzie malują na takim kwadraciku 1 na 1 centymetr prawdziwe cudeńka. Proszę popatrzeć! Tutaj jest samochodzik, a tutaj Wieża Eiffela, a tutaj pejzaż - malował go informatyk! Patrzę i oczom nie wierzę. Jak na takiej mikroskopijnej powierzchni, grubym pędzlem i tłustymi farbami można namalować takie cudeńka? Widać można, tyle tylko, że trzeba mieć talent!
-
A tutaj grupa uczniów jednej klasy napisała pseudonim swojego wychowawcy - słyszę od kolejnej studentki. Są mini dzieła sztuki, są i zwykłe jednokolorowe kosteczki. Ale na tym płótnie wystawionym przed zamkiem jest jeszcze sporo miejsca do zamalowania. Aby wystarczyło czasu i turystów, bo olsztynian jest za mało.
Po spełnieniu zaszczytnego obowiązku, jestem proszony o wpisanie się do księgi pamiątkowej. Wpisuję się pod pozycją 1828. Gdzie to jeszcze do 200 tys? Ale happening będzie trwał do 26 września, a obrazy powstają w kilku miejscach Olsztyna, więc jest szansa na pobicie rekordu. Teraz to także moja sprawa, mój rekord! Olsztyniacy - do pędzli!
Z D J Ę C I A