Na przedświątecznym spotkaniu z dziennikarzami prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zapowiedział przekazanie olsztyńskim plastykom w gwiazdkowym prezencie willi przy ul. Leśnej. Po raz kolejny okazuje się jednak, że „od pomysłu do przemysłu” daleka droga. Minęły święta, niebawem Nowy Rok, a pięknie odrestaurowana willa nadal czeka na nowych lokatorów.
Przez 40 lat olsztyński oddział Związku Polskich Artystów Plastyków zajmował budynek przy ul. Zamkowej 2A, tuż przy zamkowym murze nad Łyną, powszechnie znany jako siedziba pubu „Sowa”. Tam też znajdowała się galeria plastyków. W „nowych czasach”, gdy prawo własności i księgi wieczyste zaczęły mieć znaczenie, okazało się, że ZPAP nie dysponuje dostatecznymi dowodami na posiadanie prawa własności do zajmowanego budynku. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego, który na przełomie lat 2010/2011 orzekł ostatecznie, że budynek zajmowany przez ZPAP należy do Muzeum Warmii i Mazur. Po takim orzeczeniu plastycy stali się „bezdomni”. I chociaż dyrektor muzeum artystów nie wyganiał, to stało się jasne, że w końcu będzie chciał z obiektu skorzystać jak właściciel.
W tej sytuacji artystom nie pozostało nic innego, jak szukać nowej siedziby. Swoje prośby o wskazanie nowego lokum adresowali głównie do władz miasta. I po kilku miesiącach prezydent znalazł rozwiązanie. Właśnie miejska spółka, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, zakończyła rewitalizację zabytkowej willi przy ul. Leśnej, która spółce nie była niezbędna, a mogłaby rozwiązać problem plastyków.
- Jestem po rozmowach z członkami zarządu ZPAP, panowie odbyli rekonesans i są zainteresowani tym obiektem - mówił prezydent dziennikarzom na przedświątecznym spotkaniu. -
Obiekt jest pięknie odrestaurowany, położony przy lesie i niedaleko Jeziora Długiego. To miejsce doskonale nadaje się do pracy twórczej.
Zdaniem prezydenta, plastykom nie przeszkadzało nawet bezpośrednie sąsiedztwo jednej z dwóch w Olsztynie zlewni miejskich ścieków, których obecności, szczególnie w okresie letnim, nie da się ukryć.
- Problem ewentualnych nieprzyjemnych zapachów od strony zlewni zostanie rozwiązany w ciągu dwóch najbliższych lat - wyjaśnił prezydent.
- Ta zlewnia zostanie przez PWiK zlikwidowana i przeniesiona w pobliże miejskiej oczyszczalni ścieków.Z oferty prezydenta zadowoleni są olsztyńscy plastycy, ale...
- To bardzo sympatyczny gest ze strony miasta, że wreszcie ktoś na poważnie podszedł do naszych potrzeb - powiedział nam Piotr Dondajewski, prezes olsztyńskiego oddziału ZPAP.
- Ale jeżeli to ma być gwiazdkowy prezent, to trzeba pamiętać, że z takimi prezentami różnie bywa. Na razie, poza wstępnymi, ustnymi uzgodnieniami, nie mamy żadnych konkretów, żadnych dokumentów precyzujących warunki przejęcia tego budynku.Jak podkreśla jednak prezes Dondajewski, jest wstępna akceptacja środowiska plastyków, by przyjąć ofertę prezydenta, chociaż formalne stanowisko wyrazi dopiero zarząd oddziału na posiedzeniu zaplanowanym już po Nowym Roku. Wtedy dopiero będą mogły rozpocząć się konkretne rozmowy i być zawierane umowy. A spraw do wyjaśnienia jest kilka, m.in. kwestia jakości przyłącza energetycznego, ogrzewania budynku czy bieżącej opieki nad obiektem, który przez plastyków byłby wykorzystywany jedynie okresowo.
- Ten budynek nie daje też możliwości prowadzenia działalności wystawienniczej, dlatego nadal będziemy szukać miejsca, gdzie taką galerię można by zorganizować - stwierdził Piotr Dondajewski.
- Na razie nasza galeria zostaje w dotychczasowej siedzibie ZPAP.Piotr Dondajewski nawet w przybliżeniu nie był w stanie określić terminu, w którym olsztyńscy plastycy pojawią się w willi przy ul. Leśnej jako gospodarze. Wszystko będzie zależeć o tempa rozmów z przedstawicielami prezydenta i możliwości rozwiązania problemów technicznych związanych z eksploatacją budynku.
******
PS. Obok willi wskazanej na siedzibę ZPAP znajduje się jeszcze jeden zabytkowy budynek, obecnie zajmowany przez obsługę zlewni ścieków. Jak planuje prezydent Grzymowicz, po likwidacji zlewni budynek ten powinien być odrestaurowany i przeznaczony na filię Muzeum Techniki, które powstanie w obiektach Tartaku Raphaelsonów przy ul. Knosały. W muzeum mogłyby być eksponowane zabytkowe urządzenia wodociągowo-kanalizacyjne zgromadzone przez olsztyńskie PWiK.
Z D J Ę C I A