Występ Krzysztofa Daukszewicza był ostatnim punktem programu jarmarku
|
Więcej zdjęć »
Zakończyła się największa tegoroczna impreza plenerowa w Olsztynie - III Warmiński Jarmark Świąteczny. Następny dopiero - albo jak kto woli - już za rok. Świąteczne jarmarki nie znikną z ulic olsztyńskiej starówki co najmniej przez najbliższych 5 lat.
Tegoroczny jarmark trwał 10 dni, od piątku (9.12) do niedzieli (18.12). W tym czasie przez olsztyńskie Stare Miasto przewinęły się dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta i turystów, szczególnie w weekendy na starówce było bardzo tłoczno. Przychodzono tam nie tylko po przedświąteczne zakupy, ale przede wszystkim po to, by się pobawić.
Podobnie jak rok temu, wielką atrakcją jarmarku była kolorowa iluminacja Starego Miasta i ogród rzeźb lodowych. Te ostatnie nie dotrwały jednak do końca imprezy. Było zbyt ciepło i już w pierwszym dniu ekspozycji z lodowych cudeniek zaczęło „kapać”. Dzisiaj na Targu Rybnym widać było ostatnie z pozostałych po rzeźbach kostki lodu. Ale wydaje się, że rzeźby utrzymały się na tyle długo, że kto chciał podziwiać przygotowaną na ten rok przez poznańską firmę Ice Team betlejemską szopkę, mógł to zrobić.
Niewątpliwą atrakcją jarmarku była obecność „prawdziwego” św. Mikołaja z dalekiej Laponii. Mikołaj przyjechał do Olsztyna wraz z burmistrzem swojego rodzinnego miasta Rovaniemi, które współpracuje z Olsztynem już prawie 35 lat. Wizyta burmistrza Mauri Gardina zaowocowała obietnicą tegoż, że święty Mikołaj będzie przyjeżdżał do Olsztyna co roku. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz liczy, że te wizyty będą odbywać się co najmniej przez 50 lat!
Inne stałe atrakcje tegorocznego jarmarku to karuzela wenecka, ciuchcia dla dzieci i psie zaprzęgi maszera Biegnącego Wilka. Mogło się podobać 1000 naturalnych choinek ustawionych w szpalerze wzdłuż ulicy Staromiejskiej i Prostej, a także wokół sceny staromiejskiej. Wspomnieć też trzeba o ciekawej inicjatywie restauracji Staromiejsska, która przygotowała pokaz dań wigilijnych z Warmii i Mazur, Mazowsza, Kurpii i Wileńszczyzny. Podczas pokazu o warmińskich świętach Bożego narodzenia opowiadał znany regionalista Edward Cyfus.
Za mankament imprezy można uznać brak śniegu, ale na to organizatorzy nie mieli większego wpływu. Żeby chociaż w niewielkim stopniu zaradzić tej niedogodności, sprowadzili maszynę do produkcji śnieżnego puchu, która robiła zimową atmosferę w rejonie sceny staromiejskiej.
Za interesujący można uznać też program artystyczny jarmarku prezentowany ze i w okolicach sceny staromiejskiej. W piątkowe, sobotnie i niedzielne popołudnia i wieczory zawsze się coś działo. W ostatnim dniu jarmarku na scenie mogliśmy zobaczyć m.in. zespół Fade Out, studencki kabaret Cezar, a na koniec jarmarku znanego i lubianego satyryka Krzysztofa Daukszewicza.
Przed występem tego ostatniego artysty na scenie pojawił się prezydent Piotr Grzymowicz. Chociaż z jego ust nie padła zwyczajowa formułka: „III Warmiński Jarmark Świąteczny uważam za otwarty”, to krótkie wystąpienie prezydenta w istocie symbolicznie zamykało tegoroczną imprezę. Jakkolwiek prezydent werbalnie zaprosił olsztynian tylko na przyszłoroczny jarmark, to wiadomym jest, że takie imprezy w Olsztynie będą organizowane co najmniej przez 5 lat. Takie bowiem zobowiązanie wzięło na siebie miasto podpisując z Urzędem Marszałkowskim umowę na dofinansowanie organizacji II i III jarmarku. A więc do zobaczenia na kolejnych jarmarkach.
Z D J Ę C I A