Z sali Kromera Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie wyruszył dzisiejszego popołudnia (14.12) w kolejną podróż po dawnej Warmii i Mazurach „Olsztyński Wehikuł Czasu”. Temat przewodni tej eskapady, za pan brat z historią, to „Ryba czy...świnia? Dawne, jarmarczne zwyczaje na Targu Rybnym”.
Temat został zainspirowany odbywającym się już po raz trzeci w Olsztynie Warmińskim Jarmarkiem Świątecznym. W związku ze sporą popularnością imprezy, organizatorzy podróży w czasie postanowili przybliżyć mieszkańcom miasta, jak w dawnym Olsztynie (i nie tylko) handlowano oraz jakie znaczenie handel jarmarczny i targowy miał w tamtym czasie dla mieszkańców stolicy Warmii i Mazur.
Przewodnikami dzisiejszej wycieczki byli dr Jerzy Kiełbik - historyk z Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie, Wojciech Goljat - menadżer, wielokrotny zwycięzca „Wielkiej Gry” z zakresu historii oraz dr Krzysztof Szulborski - socjolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Rolę opiekunów wyprawy sprawowali jak zawsze historyk dr Andrzej Korytko i dziennikarz Marek Jarmołowicz.
Podczas wyprawy jej uczestnicy mogli dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Na przykład tego, że nasz region był zagłębiem produkcji i handlu lnem oraz tego, że odbywające się w Olsztynie targi i jarmarki były często organizowane dla podreperowania kasy miasta. Miasta regionu również mocno wspierały swoich mieszkańców w handlu, ograniczając przyjezdnym możliwość zakupu oferowanych na targach produktów i sprzedaży swoich przez chociażby ograniczanie czasu trwania takiego jarmarku lub zmiany godzin swobodnego handlu na targach. Była także mowa o stopniu zamożności mieszkańców miasta i dużej operatywności władz w korzystaniu z ich źródeł dochodu. Okazuje się bowiem, że nawet żebracy musieli posiadać licencję na zbieranie datków i pewną ich część oddawać do miejskiej kasy.
Jednak na jedną z poruszonych dzisiaj kwestii przewodnicy nie potrafili udzielić odpowiedzi. Mowa tu o odpowiedzi na intrygujące pytanie zawarte w temacie przewodnim podróży. W czym zatem rzecz? Otóż olsztyńskiemu placowi targowemu przypisuje się nie tylko nazwę Targ Rybny, ale też Targ Świński. Jaka jest tego przyczyna i na jakiej podstawie można stwierdzić, że druga nazwa również była w użyciu, nie udało się ustalić. Może ktoś z Państwa zna odpowiedź na to frapujące uczestników wyprawy pytanie?
Będzie okazja ją zdradzić podczas kolejnej podróży „Olsztyńskim Wehikułem Czasu”, która planowana jest na styczeń przyszłego roku.
Z D J Ę C I A