Kto pierwszy - sikora czy dzwoniec? (foto: Jerzy Pantak) |
Więcej zdjęć »
Można karmić ptaki: spadł śnieg, mróz poniżej 10 stopni Celsjusza, wieje. Nagła zmiana pogody odcięła ptactwo od łatwego pokarmu.
Niestety, zasady karmienia są wciąż obce wielu ludziom, nawet nauczycielom biologii. Oto idę któregoś dnia przez lasek przy Realu (ul. Sikorskiego), a tam na gałęziach widzę liczne plastikowe pojemniki z jakimiś tłuszczami. To ślad uczniowskiej wycieczki z pobliskich szkół lub przedszkoli. Najgorsza lekcja przyrody, jaką mogły dostać dzieci - lekcja fałszywej miłości do zwierząt. Bo co dalej? Kto i kiedy ponownie napełni te pojemniki? A systematyczność, to podstawa utrzymania ptaków przy życiu. Zresztą, karmniki powieszone są za nisko i łatwo dostępne dla kotów i innych drapieżników, które tylko czyhają na taki łatwy kąsek, jak ptak przy byle jakim karmniku.
Zagadnięty kiedyś przeze mnie o dokarmianie zwierząt, a szczególnie ptaków, dyrektor Lasu Miejskiego w Olsztynie Jan Bronowski odparł, że jest przeciwny. Bo to tylko naraża ptaki na niebezpieczeństwo, gdy oczekują na pokarm w niezabezpieczonym przed kotami - włóczęgami karmniku.
- Lepiej nie karmić, ptaki doskonale sobie dają radę w różnych trudnych warunkach - powiedział.
Ale jak nie ulec przyjemności obserwowania kolorowych ptaków w szare dni zimowe? Przy moim karmniku, na balkonie, pojawiły się szybko sikory: bogatki, modre, czubatki i ubogie oraz dzwońce.
Karmnik, w postaci otwartej z trzech stron i zadaszonej skrzynki, musi być umieszczony w takim miejscu, by nie mogły się tam dostać żadne drapieżniki: na wysokim palu z kryzami z siatki lub deszczułek (tzw. karmnik parkowy lub heski domek na czterech nogach) lub na balkonie. Można też zawiesić karmnik na parapecie, ścianie altany lub domu.
Należy unikać karmników naziemnych, a jeśli już, muszą być duże, o boku co najmniej jeden metr i wysokości pół metra: wtedy ptak, zaskoczony przy jedzeniu ma szanse uciec przed drapieżnikiem. Z karmników naziemnych korzystają kosy, drozdy, kwiczoły, wróble, mazurki, trznadle, sierpówki, a więc te, które z reguły żerują na ziemi.
Karmnik nadziemny powinien być tak zbudowany, by zabezpieczał pokarm przed wilgocią i wywiewaniem: także przed nadmiernym słońcem Jego prostokątna podłoga nie powinna być mniejsza niż 30x30 cm, a daszek nad nią musi być na wysokości co najmniej 15 cm. Są różne specjalne typy karmników: domki, leśne, okienne, domki tylko dla sikor, wiszące dla sikor i kowalików, a nawet automatyczne - skrzynkowe i butelkowe. Po szczegóły odsyłam do bogatej literatury dostępnej w księgarniach.
A teraz o pokarmach. Broń boże coś słonego lub słodkiego! Ptaki mają zimą ograniczony dostęp do wody i pragnienie zaspokajają tylko śniegiem. A więc bez okruszków ze stołu. Najlepsze jest wysokokaloryczne ziarno: proso, kanar, słonecznik, len, mak, konopie, rzepak, dynia, ogórek, cukinia, zmiażdżone orzechy (ale surowe, nie solone!), także płatki zbożowe, kasze, otręby i niektóre, zwłaszcza dzikie owoce (np. róże i bez czarny). Jeśli mamy odpady domowych gotowanych warzyw i owoców, możemy je dać pod warunkiem, że nie były solone. Zresztą, marny z nich pożytek, bo szybko zamarzną na kość, więc trzeba dawać małe porcje. Sikory jedzą różne tłuszcze (niezjełczałe!) i ich mieszanki z nasionami. Najlepiej pytać o taki pokarm w specjalistycznych sklepach zoologicznych. Nie kupujmy pokarmu w sklepach ogrodniczych: mieszanek traw i nasion zaprawianych środkami chemicznymi. Nie stosujmy też mieszanek paszowych dla ptactwa domowego.
Dokarmiania nie wolno przerwać aż do wiosny (nawet koniec kwietnia), bo przyzwyczajone do łatwego pokarmu ptaki mają trudności z samodzielnym odnalezieniem pokarmu. Karmnik nigdy nie może być pusty!
Można wieszać na gałęziach ogrodowych drzew kawałki niesolonej i nieprzetworzonej słoniny. Ale pamiętajmy: ptaki muszą czuć się bezpiecznie i mieć łatwą drogę w przypadku ataku zdziczałych kotów lub ptaków drapieżnych: od srok począwszy (coraz liczniejszych w miastach), a na krogulcach i pustułkach skończywszy (niektóre pustułki u nas już zimują!).
Z D J Ę C I A