Z okazji 30-lecia wprowadzenia stanu wojennego oraz premiery spektaklu „Pieśń o drodze” w reżyserii Krzysztofa Rościszewskiego w nocy z 12 na 13 grudnia odbył się w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie koncert. Niezwykły nie tylko z uwagi na godzinę, o której się rozpoczął, ale też klimat wspomnień i nastrojów. Jednak nie było patosu i wielkiego zadęcia. Było raczej pogodnie i optymistycznie.
-
Ten koncert to przypomnienie naszej niełatwej drogi do wolności - powiedział przed koncertem Stefan Brzozowski, szef zespołu „Czerwony Tulipan” -
Nie chcemy, by był pompatyczny i pełen patosu. Nasze minione lata takie nie były. Był to raczej czas mówienia prawdy, szczególnie w poezji. Chcemy przypomnieć tamte czasy nie po to, by świętować klęskę, jaką niewątpliwie było ogłoszenie stanu wojennego. My chcemy odczarować ten czas, odczarować tę datę, wlać w ten dzień optymizm, że oto mamy nowy 13 grudnia, że będzie lepiej.Na koncert przybyło bardzo wielu bohaterów stanu wojennego, członków Solidarności i sympatyków tej organizacji. Byli artyści, pisarze, poeci, fotograficy i dziennikarze, osoby uwikłane w wydarzenia 13 grudnia z przed 30. laty. Dziś mocno posiwiali, doświadczeni przez los, wspominali z humorem smutną w gruncie rzeczy datę i jej konsekwencje.
Gości przybyłych na uroczystość powitał Krzysztof Stachowski, dyrektor CEiIK-u. Wśród zaproszonych osobistości znaleźli się też marszałek Jacek Protas, członek zarządu województwa Anna Wasilewska oraz wiceprezydent Olsztyna Małgorzata Bogdanowicz-Bartnikowska.
Tuż przed koncertem marszałek odznaczył Krzysztofa Rościszewskiego Odznaką Honorową za Zasługi dla Województwa Warmińsko-Mazurskiego w uznaniu jego wybitnych osiągnięć w dziedzinie kultury. Tuż przed stanem wojennym Krzysztof Rościszewski był dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza. W 1981 roku był jednym z nielicznych szefów teatrów w Polsce, który nie bał się wystawić spektaklu poetyckiego zawierającego w sobie utwory pełne goryczy, krytyki sytuacji i człowieka.
„Pieśń o drodze” w jego reżyserii zdobyła uznanie krytyków w całym kraju. Publiczność, mimo niełatwej wymowy utworów, oblegała teatr. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego sztuka została jednak zdjęta z afisza. Dziś pozostały w pamięci tylko piosenki. Libretto sztuki zaginęło. Nie ma też wśród nas wszystkich twórców tego niezwykłego spektaklu.
W sztuce wykorzystano utwory Jerzego Ignaciuka (dziś już nieżyjącego), Bogusława Żmijewskiego, Tadeusza Nowaka i Stefana Brzozowskiego. Dziś, po latach, lider „Czerwonego Tulipana” marzy, by reaktywować spektakl w pełnej formie. Przedsięwzięcie może się powieść, gdyż w trakcie koncertu okazało się, że być może zaginione libretto jednak ocalało. Wystarczy więc odtworzyć pomysł krok po kroku.
Koncert zakończyły wspomnienia Ireny Telesz-Burczyk, znanej heroiny stanu wojennego. To ona w tym trudnym czasie, pozbawiona możliwości pracy na scenie, zaangażowała się we wspieranie internowanych, organizując dla nich pomoc. Jeździła do ośrodków internowania, nie tylko z dobrym słowem, ale też prowiantem. Wspomniała, że największym marzeniem była wtedy szynka konserwowa, kostki rosołowe... i coś słodkiego, czyli słoiki dżemu domowej roboty. Te produkty znalazły się właśnie wśród prezentów wręczonych artystom.
Z D J Ę C I A