Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

- III Warmiński Jarmark Świąteczny uważam za otwarty - te słowa prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza dały dzisiaj (9.12) początek 10-dniowej, największej rozrywkowo-handlowej imprezie plenerowej w Olsztynie. Wcześniej prezydent, wspólnie z goszczącymi w Olsztynie burmistrzem Rovaniemi i św. Mikołajem, uruchomił świąteczną iluminację Starego Miasta, będącą jedną z wielu atrakcji jarmarku.

Zadaniem jarmarków jest ożywienie centrum Olsztyna poza sezonem letnim, kiedy to miasto może liczyć na napływ większej liczby turystów, a żyjący z turystyki przedsiębiorcy na wpływy do kasy pozwalające im przetrwać również martwy, zimowy sezon. W zamierzeniu organizatorów, przedświąteczne jarmarki w Olsztynie mają zachęcić turystów do odwiedzania naszego miasta również poza sezonem żeglarskim. Trudno na razie dowieść, że jarmark przyciąga rzesze turystów z kraju, ale w regionie już jest znany, a prowadzący działalność na Starym Mieście przedsiębiorcy nie powinni narzekać na wpływy jakie uzyskują w okresie jarmarków, nawet jeżeli są to pieniądze pozostawiane przez mieszkańców Olsztyna i okolicznych powiatów.

Pierwszy jarmark odbył się w 2009 roku. Wtedy w całości był finansowany z budżetu miasta. Rok temu na organizację dwóch kolejnych jarmarków miasto pozyskało środki z funduszy europejskich. Podpisując umowę z Urzędem Marszałkowskim na dofinansowanie dwóch kolejnych edycji jarmarku, miasto wzięło na siebie obowiązek zorganizowania pięciu kolejnych imprez, już bez wsparcia unijnego. Tak więc na Warmińskich Jarmarkach Świątecznych bawić się będziemy co najmniej do 2016 roku. Czy jarmarki nie zrujnują miejskiego budżetu zależeć będzie również od olsztyńskich przedsiębiorców, od tego, czy włączą się oni w finansowanie kolejnych imprez, czy też pozostawią ratusz samemu sobie. Pozostaje wierzyć, że oferta jarmarków będzie na tyle atrakcyjna, że nie tylko mieszkańcy Olsztyna będą przychodzić na Stare Miasto, a przy okazji „zostawiać” tam tyle pieniędzy, że nawet wyłożenie pewnych kwot na organizację kolejnych imprez będzie dla przedsiębiorców opłacalne.

A na jakie atrakcje mogą liczyć odwiedzający tegoroczny jarmark? Podobnie jak rok temu, największym zainteresowaniem cieszy się zorganizowany na Targu Rybnym ogród rzeźb lodowych. Tym razem firma Ice Team z Poznania wyrzeźbiła piękną szopkę betlejemską. Jednak mankamentem tej formy artystycznej aktywności jest wrażliwość na temperaturę powyżej zera. A taka jest teraz w Olsztynie. Dodatnia temperatura spowodowała, że lodowe rzeźby szybko zaczęły topnieć. Jeżeli nie przyjdzie mróz, to jutro, pojutrze nie będzie już co oglądać. Tę świadomość mają również mieszkańcy Olsztyna, którzy zaraz po dzisiejszym otwarciu ogrodu szczelnie wypełnili jego przestrzeń, oglądając, dotykając, fotografując każdy fragment lodowych arcydzieł. Przy okazji mieli możliwość obserwowania pracy lodowych rzeźbiarzy, którzy na oczach publiczności, elektrycznymi piłami łańcuchowymi, tworzyli kolejne lodowe cudeńko. Jesienna aura nie sprzyja również prezentacji psich zaprzęgów „Biegnącego Wilka”. Brak śniegu nie pozwala pokazać wszystkich zalet i umiejętności maszera i jego psów. Z tych samych powodów może się okazać, że Mikołajowi Kopernikowi, siedzącemu u wlotu ulicy Zamkowej, jest za ciepło w głowę, na którą prezydent Grzymowicz, wspierany przez św. Mikołaja z Rovaniemi, wciągnął dziś czerwoną czapkę.

Brak śniegu i mrozu nie powinien natomiast przeszkadzać korzystającym z weneckiej karuzeli i dziecięcej ciuchci. Nie powinni również narzekać ci, których występy zaplanowano na staromiejskiej scenie, w tym olsztyński Teatr Form Niezależnych Korzunowicz. Na pewno ręce nie będą grabieć handlowcom sprzedających swoje towary w ustawionych wokół Starego Miasta domków. Tylko, czy brak śniegu nie zniechęci olsztynian do przyjścia na starówkę i korzystania z tego, co na 10 dni jarmarku przygotowali jego organizatorzy? A może aura się zlituje i sypnie śniegiem, nadając jarmarkowi prawdziwie świątecznej atmosfery?