Wczoraj (6.12) po południu wróciłem z Rosji, gdzie - wraz z delegacją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - obserwowałem niedzielne wybory do Dumy. W samolocie z położonego na pograniczu Syberii i Uralu Jekaterynburga (dawnego Swierdłowska), lecącym do Frankfurtu, przeczytałem wywiad dla włoskiego dziennika „La Repubblica” udzielony przez znanego pisarza i dysydenta Wiktora Jerofiejewa. Powiedział on, że: „rosyjskie wybory są jak mała matrioszka - ukryta w matrioszce znacznie większej - i nie mają wpływu ma politykę kraju”. To teza wielce kontrowersyjna, ale autor ma rację w tym sensie, że system polityczny w Rosji jest czysto prezydencki, a nie parlamentarno-gabinetowy, toteż zdecydowanie większe znaczenie odegrają wybory prezydenckie za trzy miesiące - 4 marca 2012 r. Zapewne wygra je Władimir Putin, choć nie wiadomo czy w I turze. Będzie zatem głową państwa przez 6 lat, lecz co się stanie po kolejnej kadencji, czyli w roku 2018, tego nie da się już przewidzieć.
W Moskwie, wraz z grupą parlamentarzystów OBWE i Rady Europy, rozmawialiśmy zarówno z liderami głównych partii parlamentarnych, jak i pozaparlamentarnych, z przedstawicielami mediów oraz organizacji pozarządowych. Obraz sytuacji prezentowany z jednej strony przez polityków „Wspólnej Rosji”, a z drugiej - opozycji parlamentarnej, a więc komunistów Gennadija Ziuganowa, „liberałów” Władimira Żyrinowskiego oraz socjaldemokratów ze „Sprawiedliwej Rosji” Siergieja Mironowa i Nikołaja Lewiczewa nie jest jednakowy, choć o zagrożeniu korupcyjnym mówią otwarcie wszyscy. Natomiast, gdy się posłucha przywódców otwartej opozycji, w tym byłego premiera Michaiła Kasjanowa, b. mistrza świata w szachach Gari Kasparowa (lidera „Solidarności”), czy sędziwej działaczki Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Ludmiły Aleksiejewej, to przepaść zarówno co do diagnozy, jak i terapii jest już zasadnicza. Mówią nawet o rządzącej partii w kategoriach „żuliki i wory”.
Wyniki wyborów są znane. Rządząca „Wspólna Rosja”, na czele której stoi Putin, okazała się dużo słabsza niż przed 4 laty, ale pozostaje wciąż formacją dominującą i tak będzie przez najbliższe 5 lat (o rok wydłużono kadencję tej Izby). Zdobyła ok. 49,5% głosów, czyli utraciła 15% oraz 77 mandatów. Choć nie dysponuje już w 450-osobowej Dumie większością konstytucyjną, to z 238 mandatami ma większość bezwzględną. A która formacja polityczna w Europie nie marzyłaby o takim rezultacie! Umocniły się natomiast wyraźnie pozostałe 3 partie, obecne przedtem w Dumie, a szczególnie komuniści (niemal 20% głosów). Inne trzy uczestniczące partie nie przekroczyły wysokiego (od następnych wyborów będzie on obniżony do 5%), siedmioprocentowego progu. Jednak „Jabłoko” dostało powyżej 3%, co - podobnie jak w Polsce - daje gwarancję stałej dotacji finansowej. Partia Grigorija Jawlinskiego i Siergieja Mitrochina wygrała zdecydowanie wśród Rosjan w Londynie i Waszyngtonie, co jest - jak się okazuje - jednak łatwiejsze niż w Moskwie (tu 9%), czy w Petersburgu - „północnej stolicy”.
Co to wszystko oznacza? Z pewnością - spore zużycie tandemu władzy Putin - Dmitrij Miedwiediew (ten ostatni - jako lider listy wyborczej „WR”, a nie prezydent - figurował na karcie wyborczej sam, a nie jak w pozostałych przypadkach, gdzie znajdowało się 7-10 polityków). To również efekt rosnącej apatii (frekwencja wyniosła ok. 60%), jednak przede wszystkim - wynik dostrzegalnego kryzysu finansowo-gospodarczego. Gospodarka Rosji oparta na eksploatacji surowców i żródeł energii, przeżywa zadyszkę.
Kampania i same wybory, które obserwowałem w Jekaterynburgu i kilku innych miejscach na Uralu, przebiegły dość spokojnie. Ciekawe, iż w obwodzie wyborczym, w którym przypatrywałem się liczeniu wyników wyraźnie zwyciężyła „Sprawiedliwa Rosja”. Na sporą skalę zastosowano już nową technologię, pozwalającą na szybkie - elektroniczne - sumowanie głosów. Zastrzeżenia można mieć nie tyle w związku z samą kampanią, czy głosowaniem, lecz z wcześniejszymi postępowaniami prawnymi, ponieważ np. od 2004 r. nie udało się w Rosji (mimo 8 prób) zarejestrować żadnej nowej partii politycznej (jeden z wymogów - minimum 45 tys. członków, w określonej liczbie podmiotów Federacji). To w dużej mierze właśnie dlatego przedstawiciele tych sił (np. „Innej Rosji” Eduarda Limonowa) protestowali w starej (Petersburg) i aktualnej stolicy kraju. Doszło do szeregu zatrzymań. Znamienne były ponadto silne ataki hakerskie na niezależne media (np. gazetę „Kommiersant”, radio „Echo Moskwy”, czy stowarzyszenie „Gołos”. Zatrzymany został ponadto najsłynniejszy bloger kraju Aleksiej Nawalnyj.
W tak ogromnym terytorialnie państwie (ponad 17 mln km2) układ sił politycznych nie jest taki sam w poszczególnych 83 tzw. podmiotach Federacji. W 27 spośród nich równolegle odbyły się wybory do miejscowych legislatur, a niekiedy i inne elekcje lokalne. Nie wszędzie zresztą górą była „Wspólna Rosja”, np. w Kaliningradzie i Władywostoku zwyciężyli komuniści. Na uwagę zasługuje też swoista „westernizacja” obyczajów politycznych. Miedwiediew -jako lider zwycięskiej formacji - zapowiedział potrzebę zawiązywania koalicji w Dumie w wielu sprawach i zatelefonował do przywódców pozostałych 3 partii parlamentarnych z gratulacjami.
PS.
1) Wyniki losowania grup „Euro 2012” zostały przyjęte w Rosji (podobnie jak w Polsce) z entuzjazmem. Nikt nie ma tam wątpliwości, że piłkarska „sbornaja” awansuje do dalszych gier.
2) Półtoramilionowy Jekaterynburg - metropolia Uralu - znany był dotąd m.in. jako miejsce egzekucji rodziny ostatniego cara w 1918 r., jako wielki ośrodek przemysłu ciężkiego oraz kolebka kariery Borysa Jelcyna. To też stolica rosyjskiego rocka i miejsce najwyższej w skali świata (bo ponad 300-metrowej) niedokończonej budowli - wieży telewizyjnej. Nabiera przy tym znaczenia międzynarodowego - np. tu odbył się w 2009 r. szczyt BRIC (Chiny, Indie, Brazylia, Rosja), a za kilka lat być może zechce przyjechać do Jekaterynburga duża grupa Polaków. Będzie on bowiem jednym z miast, w których przeprowadzone zostaną rozgrywki grupowe piłkarskich mistrzostw świata, organizowanych w 2018 r. w Rosji. Ale najpierw trzeba się do nich zakwalifikować!Tadeusz Iwiński