Po 30 tys. złotych na PCK i zwrot kosztów procesu - to najważniejsze żądania Andrzeja Dowgiałły oraz spółki Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowe „Zamek”. Oskarżony o pisanie nieprawdy dziennikarz Adam Socha miałby także opublikować przeprosiny w miesięczniku „Debata” oraz na internetowej stronie pisma. Powództwo dotyczy także Fundacji Debata.
Sprawa ma związek z trzema artykułami, które w sieci pojawiły się w sierpniu i we wrześniu. W tekstach „Minister Pitera sprawdzi marszałka Protasa po interwencji „Debaty”, „Klub Biznesu broni marszałka Protasa” i „4-procentowy marszałek Jacek Protas” można przeczytać o relacjach między przedsiębiorcą a marszałkiem województwa Jackiem Protasem oraz o nieprawidłowościach, jakie dzieją się, zdaniem autora, w lidzbarskim zamku oraz o przyczynach próby zwolnienia dyrektora Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. W związku z artykułami, biznesmen postanowił bronić przed sądem swego dobrego imienia i pozwał Adama Sochę.
- Uważa, że nieprawdziwe są twierdzenia, że pracownicy parkują w zabytkowej fosie wokół zamku, w którym jest teraz hotel - tłumaczy pełnomocnik powodów, mec. Paweł Łobacz.
- Poza tym kwestionowana jest prawdziwość twierdzeń o związku właściciela obiektu z próbą zwolnienia szefa muzeum w Olsztynie, Janusza Cygańskiego, oraz że za jego plecami, tylko w porozumieniu z marszałkiem, wynajmowane były pomieszczenia w muzeum. Moi klienci to biznesmeni, którzy chcą spokojnie prowadzić swoją działalność, a nie być uwikłanymi w bieżącą politykę. A że w tych artykułach autor zajmuje się przy okazji nimi, dlatego spotykamy się w sądzie.Pierwsza rozprawa, która odbyła się w Sądzie Okręgowym w Olsztynie nic nie wniosła do tematu. Zarówno pozwani, jak i pełnomocnik powodów wnioskowali o przełożenie dalszego postępowania. Ci pierwsi chcą m.in. znaleźć obrońców, drugi tymczasem ma dokładnie zapoznać się z odpowiedzią na pozew. Adam Socha nie ukrywa jednak, że jest zaskoczony takim rozwojem sprawy.
- Brałem w obronę najważniejszy zabytek nie tylko Warmii i Mazur, ale także Polski, porównywalny z Wawelem Zamek Biskupów Warmińskich - tłumaczy dziennikarz.
- Byłem zszokowany tym, że wpłynął pozew. Sądziłem, że jeżeli właściciel hotelu ma inne zdanie, to może ze mną polemizować. Mógł napisać sprostowanie, mógł napisać polemikę. Ten pozew odebrałem jako próbę rzucenia mnie na kolana, zastraszenia i zamknięcia mi ust. Proces, w którym domaga się wpłacenia 30 tys. złotych przy moich zarobkach to kwota rujnująca mnie i moją rodzinę.Kolejna posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się 23 stycznia. Wówczas zeznawać ma m.in. dyrektor Muzeum Warmii i Mazur, Janusz Cygański.