Mamed Chalidow
Nie było niespodzianki w walce wieczoru na KSW XVII. Pochodzący z Czeczeni, a reprezentujący barwy Arrachion MMA Olsztyn, Mamed Chalidow wygrał przed czasem z Amerykaninem Jessim Taylorem.
Popularny Kanibal znów rozprawił się ze swoim rywalem przed czasem. Taylor, który zastąpił w ringu kontuzjowanego Paulo Filho, wytrzymał jedynie 102 sekundy. Chalidow założył rywalowi dźwignię na kolano. Po chwili sędzia zakończył walkę.
To już 24 wygrana Chalidowa w formule MMA. Była to jednocześnie trzecia z kolei walka z rywalem z USA i trzecia zakończona przed czasem. Chalidow jest niepokonany od marca 2010 roku.
Jeszcze dłużej bez porażki pozostaje kuzyn Chalidowa, Aslambek Saidow. Jego walka otworzyła wczorajszą galę. Saidow pokonał na punkty Rafała Moksa. Decyzja sędziów nie była jednogłośna. Po tym starciu olsztyńskich zawodnik ma na koncie 11 wygranych i 2 porażki.
Wczorajsza gala okazała się szczęśliwa także dla innych reprezentantów Polski. Swoje walki wygrali Antoni Chmielewski, Artur Sowiński, Michał Materla, Jan Błachowicz i Mariusz Pudzianowski.