Tego chyba nikt się nie spodziewał. Występująca w tym sezonie PGNiG Superligi w roli chłopca do bicia drużyna piłkarzy ręcznych Warmii Anders Społem Group pokonała dziś (23.11) na własnym boisku Wisłę Orlen Płock - aktualnego mistrza Polski i wicelidera tabeli Superligi!
W to, że Warmiacy mogą powalczyć jak równy z równym z utytułowanym rywalem z Płocka, uwierzyło niewielu kibiców. Trybuny w Uranii świeciły pustkami, a członków olsztyńskiego klubu kibica doliczyliśmy się zaledwie kilku. W przeciwieństwie do najwierniejszych kibiców drużyny z Płocka, których do Olsztyna przyjechało kilkudziesięciu i mocno zagrzewało swoich zawodników do walki.
Pierwszą bramkę meczu zdobyli goście. Olsztynianie odpowiedzieli dwoma celnymi trafieniami. Ale chwilę później goście zdobyli wyrównującego gola. Na prowadzenie płocczanie wyszli trzy minuty później i od tego momentu zaczęli powoli, ale systematycznie powiększać przewagę. W 14. minucie na tablicy widniał rezultat 2:7 dla Orlenu, a to oznacza, że przez 10 minut olsztynianie nie zdobyli żadnej bramki! W tym okresie grali wolną, szkolną piłkę, a ich strzały mijały światło bramki. Jeżeli już piłka zmierzała do siatki, to na jej drodze stawał bramkarz zespołu gości.
Największą przewagę Orlen uzyskał w 19. minucie, kiedy to prowadził różnicą 6. bramek (10:4). Wtedy olsztynianie przebudzili się z letargu. Do przerwy zniwelowali różnicę bramek do trzech (10:13).
Po przerwie przez długi czas zawodnicy z Płocka utrzymywali bezpieczną dla siebie przewagę 3-4 bramek. Ale chyba za wcześnie uwierzyli w sukces. Zaczęli grać nonszalancko i nie fair. To się zemściło m.in. wykluczeniami, nawet podwójnymi, zawodników Wisły z gry. Tę sytuację wykorzystali olsztynianie i w końcówce spotkania doprowadzili do wyrównania stanu pojedynku (wyrównującą bramkę w 58. minucie zdobył Marcin Malewski), a chwilę później Sebastian Rumiak zdobył bramkę na wagę zwycięstwa.
Końcówka meczu była bardzo dramatyczna, jednak olsztynianie bronili się na tyle skutecznie, że płocczanom nie udało się wyrównać. Co więcej, w ostatnich sekundach spotkania olsztynianie mieli szansę podwyższyć rezultat, ale ostatni strzał Sebastiana Rumiaka trafił w słupek bramki Wisły.
Tak czy inaczej, dzisiaj olsztynianie wygrali drugi mecz w tym sezonie. Na koncie mają 4 punkty (lider rozgrywek Vive Kielce ma ich 24), najmniej ze wszystkich w ligowej stawce. Byłoby inaczej, gdyby Warmia w kiepskim stylu nie przegrała ostatniego meczu z Jurandem Ciechanów. Gdyby w dorobku olsztynian było 6 punktów, nie byliby już „czerwoną latarnią” Superligi.
Dzisiejsze zwycięstwo zapewne trochę poprawiło notowania trenera Zbigniewa Tłuczyńskiego. Od pewnego czasu mówiło się bowiem o możliwej rezygnacji władz Warmii z usług szkoleniowca. Jak jednak sprawy personalne w Warmii potoczą się dalej, powinniśmy dowiedzieć się już w czwartek, na który to dzień planowane jest posiedzenie zarządu klubu.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :