Certyfikaty Marki Lokalnej nadaje się produktom wytwarzanym w sposób tradycyjny, z materiałów pochodzenia lokalnego oraz nie szkodzącym przy tym środowisku. - Mówiąc: „środowisko” nie mamy na myśli wyłącznie tzw. naturalnego środowiska człowieka - wyjaśnia Teresa Kosińska, szefowa Gniazda Warmińskiego. - Chodzi tu o wszelkie „środowiska” w jakich żyje człowiek, a więc oprócz przyrodniczego także kulturowe, społeczne czy ekonomiczne.
Program Produktu Lokalnego i Marki Lokalnej został przyjęty przez Gniazdo Warmińskie jako jeden z kilku zaproponowany przez Krajową Sieć Grup Partnerskich, której Gniazdo jest członkiem. Krajowej Sieci Grup partnerskich patronuje krakowska fundacja Partnerstwo Dla Środowiska. Certyfikaty Marki Lokalnej przyznaje Kapituła Gniazda Warmińskiego, do udziału w której zaproszono pracowników nauki z UWM, ekologów, kulturoznawcę, przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego jako lokalnego samorządu oraz jednego dziennikarza. Obecność w tej grupie przedstawiciela Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego nie jest przypadkowa. -
Popieramy wszystkie tego rodzaju działania - wyjaśnia dyrektorka Departamentu Turystyki Dorota Zalewska.
- Jeśli nie możemy wesprzeć finansowo, to przynajmniej pomagamy organizacyjnie, delegując naszych przedstawicieli. Całe przedsięwzięcie jest finansowane z Programu Operacyjnego Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013.
Rzemieślnik czy producent żywności, który uzyska taki certyfikat, może z pewnością liczyć na większe zainteresowanie klientów. Mają oni przecież teraz gwarancję nie tylko jakości produktu, ale także wyprodukowania go w zgodzie z zasadami etyki. Nic dziwnego zatem, że podczas III Gali Marki Lokalnej Gniazda Warmińskiego, w sobotni wieczór (19.11) w Gadach, przedstawiono aż 92 produkty pretendujące do zaszczytnego certyfikatu. Połowa z nich to wyroby nowe, wchodzące właśnie na rynek, którym Certyfikat Marki Lokalnej z pewnością pomoże w odnalezieniu swojej rynkowej niszy. Druga połowa to produkty, które otrzymały już certyfikaty podczas zeszłorocznej Gali, teraz jednak ich wytwórcy musieli udowodnić, że promowany przez nich wyrób nie stracił swojej jakości. Dopiero takie potwierdzenie upoważnia producenta do bezterminowego posługiwania się Certyfikatem Marki Lokalnej.
- Dzięki takiej surowej kontroli mamy gwarancję utrzymania prestiżu naszej marki - dodaje Teresa Kosińska.
Do zaszczytnego certyfikatu można pretendować w jednej z trzech kategorii: produktu spożywczego, rękodzieła oraz wydarzenia kulturotwórczego. To ostatnie musi oczywiście wyrastać z lokalnej, czyli u nas warmińskiej, tradycji kulturalnej.
Taką propozycją był występ szkolnego zespołu folklorystycznego Mała Warmia z Niepublicznego Zespołu Szkół i Placówek „Edukacja Dla Przyszłości” w Lamkowie, które rozpoczęły Sobotnią Galę.
- Nasze dzieci kultywują lokalną tradycję - wyjaśnia Agnieszka Szymankiewicz, nauczycielka w lamkowskiej szkole i opiekunka zespołu. Podczas występu w Gadach zespół w tradycyjnych strojach warmińskich wykonywał pląsy i tańce dziecięce, żartobliwe pieśni warmińskie, mogliśmy też obejrzeć zabawę podwórkową pod tytułem „Zilk” czyli po polsku „Wilk”. Bo oczywiście zespół kultywujący warmińską tradycję śpiewa wyłącznie w języku warmińskim.
Po obejrzeniu tańców i swawoli uczniowskiego zespołu, zanurzyłem się w przestrzeń wystawową Gali, zachęcony wysokimi kryteriami certyfikacji prezentowanych tu wyrobów. Czegóż tam nie było: owoce kandyzowane, konfitury, przepiękne wyroby rękodzielnicze, biżuteria z naturalnych materiałów. Moją uwagę zwróciło stoisko Anny Białoboki, która serwuje różnego rodzaju produkty z dyni. Jak się okazuje, to popularne warzywo może zastąpić w naszej kuchni niemal wszystko, z ziemniakami włącznie. Pani Anna robi na przykład zupy z dyni, które już od dawna mogą się poszczycić Certyfikatem Marki Lokalnej. W sobotę ten certyfikat otrzymały jej kolejne wyroby: cukierki z dyni i chleb z dynią.
Tradycyjne motywy zdobnicze popularyzuje Krystyna Tarnacka, która maluje swoje bombki choinkowe wzorami zaczerpniętymi ze starych czepców warmińskich.
- Za taki czepiec wyhaftowany złotą nitką, wyszywany cekinami i drobnymi koralikami można było kiedyś kupić parę krów - opowiada pani Krystyna. Tak więc czepce przechodziły w rodzinach z matek na córki. Do dzisiaj nie zachowało się ich zbyt wiele, ale dzięki bombkom pani Krystyny wykorzystywane do ich zdobienia motywy nie pójdą całkiem w zapomnienie. Jej kolejną propozycją są lniane „warmyszy”. Ponieważ len to naturalny materiał, więc wyprodukowane z niego zabawki - figurki myszek - są, jak mówi ich autorka: „ekologiczne i bezpieczne”. Pani Krystyna jest w ogóle wielką zwolenniczką naturalnych materiałów i podczas Gali w Gadach występuje w lnianym stroju stylizowanym na stary warmiński ubiór. Stylizowanym, ponieważ - jak wyjaśniają ubrane w te stroje panie - czuły jednak potrzebę „wyglądania jak kobiety”. I dlatego tradycyjnie obszerne suknie dopasowały trochę do swoich kształtów. Na pewno wyglądają teraz bardziej ponętnie. A czy ktoś w ogóle zauważy, że krój sukni warmińskiej ubieranej w XXI wieku nieco odbiega od starego wzoru?
W innym kącie sali pani Agnieszka Sakowsska-Hrywniak serwuje naleśniki z budyniem i bananami.
- Nie wiem czy to produkt regionalny, ale latem wygrał konkurs na Słodkiego Króla Naleśników w Gadach, więc nie mogłam dzisiaj nie przynieść go ze sobą - wyjaśnia indagowana przez waszego reportera. Po skosztowaniu tego specjału zdecydowanie przyznaję jej rację.
Wśród gości Gali przewija się też carski muszkieter z czasów napoleońskich, oblegany przez dzieci. Największe zainteresowanie budzi jego ogromny skałkowy muszkiet. Skałkowy, ponieważ iskrę inicjującą wybuch prochu niezbędny do oddania strzału uzyskiwano poprzez uderzenie kawałka krzemienia o tzw. panewkę. Jeżeli iskry nie było, to nie było też strzału. Muszkiety skałkowe dawno już wyszły z użycia, a we współczesnym języku pozostało jeszcze powiedzenie o „spaleniu na panewce”. Dziewiętnastowieczny Wileński Muszkieterski Pułk to na pewno formacja z nieco innego rejonu Europy, pan Adrian Voss nie pretenduje więc do Certyfikatu Marki Lokalnej na Warmii. Z pewnością jednak jego pojawienie się w wiejskiej świetlicy w Gadach pozostanie w pamięci uczestników sobotniej gali.
Kiedy my zachwycaliśmy się kolejnymi propozycjami, Kapituła Marki Lokalnej ciężko pracowała, oceniając kolejne propozycje pod kątem wypełniania założeń. Ostatecznie okazało się, że wszyscy pretendujący do Certyfikatów otrzymali je. A szkolny zespół taneczny Mała Warmia, kultywujący starą warmińską tradycję, został doceniony nie tylko przez Kapitułę. Obecna na Gali przedstawicielka HDI Asekuracja, Towarzystwa Ubezpieczeniowego w Olsztynie, zadeklarowała pomoc finansową dla zespołu.
- Nasze Towarzystwo spełnia marzenia - stwierdziła Halina Radulewicz.
- Ubezpieczając od szeregu lat szkoły w każdej z nich sponsorujemy najlepszego ucznia. I chętnie też opiekujemy się małymi szkołami, bo to właśnie one stwarzają dzieciom najlepsze warunki do rozwoju. Łukasz Czarnecki-Pacyński******
Gniazdo Warmińskie to nieformalne porozumienie osób prywatnych, samorządu, małego biznesu i organizacji pozarządowych, które, tak jak wszystkie grupy partnerskie, z założenia nie ma osobowości prawnej. Dla wszelkich spraw formalnych osobowości prawnej użycza mu Sekretariat, którego rolę pełni Stowarzyszenie „Nasze Gady” „Dzięki temu unikamy wielu niepotrzebnych sporów formalnych i możemy skoncentrować się na wypełnianiu naszej misji” - wyjaśnia Teresa Kosińska, która przewodniczy temu porozumieniu. Tak więc do Gniazda Warmińskiego może przystąpić każdy, któremu nie jest obojętny wszechstronny, zrównoważony rozwój naszego regionu.
Z D J Ę C I A