Dyskusję o „Dynastii” przygotował Bartosz Kurowski
(fot. ATK - wszystkie) |
Więcej zdjęć »
Czy można dyskutować o tzw. operze mydlanej, serialu, który z pasją oglądały głównie gospodynie domowe i nastolatki? Okazuje się, że tak. I to całkiem na temat i z sensem. Dyskusję na temat „Dynastia - ukryte przekazy” przygotował dziś (18.11) Bartosz Kurowski z Interdyscyplinarnego Koła Naukowego na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
- Zdawać by się mogło, że serial o Carringtonach i Colbych, dynastii magnatów naftowych z Denver w Kolorado, to zupełnie nam obca kulturowo produkcja. Okazuje się jednak, że ma ona odniesienia w naszej kulturze i że chętnie takie opowieści są oglądane, gdyż niosą one w sobie pewne przesłania - mówi Bartosz.
Nie przypadkiem spektakl interpretujący „Dynastię” na polskie potrzeby powstał w Wałbrzychu, w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego. Tego swoistego tuningu tematycznego podjęli się Natalia Korczakowska oraz Sebastian Majewski. Niegdyś Wałbrzych był dynamicznie rozwijającym się miastem. Obecnie, kiedy padły zakłady przemysłowe, zamknięte na początku lat 90., Wałbrzych przoduje w bezrobociu i powoli wyludnia się. Środowisko artystyczne miasta, które posiada jedyny teatr, zdecydowało się zainteresować mieszkańców kulturą. Wiadomo jednak, że do niezamożnego środowiska, niezbyt wyrobionego kulturalnie, nie trafi wysublimowana, ambitna sztuka. Zdecydowano się więc oprzeć na atrakcyjnych dla masowego widza przekazach. Stad pojawiły się sztuki nawiązujące do Jamesa Bonda, „W pustyni i w puszczy”, „Czterech pancernych i psa” i właśnie „Dynastii”.
Za podstawę przyjęto cały serial składający się z 220. odcinków i emitowany przez 9 sezonów. Spektakl wałbrzyski, jak stwierdził Bartosz, jest próbą rozmontowania mitu „Dynastii”, a jednocześnie krytyką pewnego konserwatywnego, republikańskiego postrzegania społeczeństwa amerykańskiego. Są tu stereotypy obyczajowe i kulturowe. Tradycyjna rola dominującego mężczyzny, rządzącego firmą i rodziną, z tradycyjnym podziałem ról. Kobiety w „Dynastii” pełnią tradycyjne role, nie mają wpływu na świat, jaki je otacza. Są tylko uzupełnieniem męskiego tła.
Polski spektakl, choć oparty na amerykańskim pierwowzorze, nie jest dokładną kopią. Jest jedynie nawiązaniem do pewnych schematów. Czy udanym? Mogą to ocenić tylko widzowie, którzy wybiorą się na spektakl do Wałbrzycha. Olsztynianie, którzy przyszli na odczyt, mogli zobaczyć tylko wąski wycinek projekcji, co nie oddawało całości.
Z D J Ę C I A