W wizycie uczestniczyła też Małgorzata Bogdanowicz-Bartnikowska,
wiceprezydent Olsztyna (fot. Adam Kamieński - wszystkie) |
Więcej zdjęć »
Zespół Szkół Gastronomiczno-Spożywczych w Olsztynie miał wczoraj (9.11) bardzo pracowity dzień. Najpierw uczniowie ze tej szkoły przygotowali smakołyki na szwedzki bufet do Urzędu Wojewódzkiego. Poczęstunek wypadł okazale i wzbudził bardzo wiele zachwytów. Jednak to było jeszcze niewiele wobec tego, co czekało uczniów „Gastronomika”. Po uroczystości w Urzędzie Wojewódzkim szkoła gościła kuratorów oświaty z całej Polski.
Już na samym wstępie szefowie oświaty zachwycali się nową pracownią technologiczną szkoły. Zresztą nie oni pierwsi, ponieważ każdy, kto odwiedza tę placówkę, nie szczędzi dyrekcji zachwytów. Najpierw kuratorom przedstawiono jej osiągnięcia i plany na najbliższe lata. Potem szesnastu gości ruszyło zwiedzać pracownie. Szczególny zachwyt wzbudziła wysoce profesjonalna kuchnia.
-
Czy wam czegoś jeszcze brak? Chyba już macie wszystko - zapytał jeden ze zwiedzających.
-
Dobrego słowa nam brak, jak zawsze - stwierdziła ze śmiechem Małgorzata Świech-Twarowska, dyrektor ZSGS. -
To, że gratulujecie nam, to właśnie te słowa, które nam dobrze robią. A w sumie to chyba brak nam jedynie ptasiego mleka.
Pracownie podobały się szczególnie kuratorom, którzy znają się na gastronomii. W grupie zwiedzających były dwie takie osoby. To one dyrektorce nie szczędziły słów uznania... i cichej zazdrości. Szczególnie przedstawiciel kuratorium w Siedlcach, prowadzący wcześniej tamtejszą szkołę gastronomiczną wzdychał, że szkoła na jego terenie ma jeszcze sporo do zrobienia, by osiągnąć olsztyński pułap.
Po zwiedzaniu był obiad z czterech dań. Uczniowie przygotowali potrawy nawiązujące do tradycji regionalnych. Jako danie główne podali pikantną zupę z dyni z ziarnami. Drugie danie natomiast to zrazy w kapuście, z ziemniakami i buraczkami.
Podczas obiadu nie tylko potrawy zachwycały wspaniałym smakiem, ale również wzorcowa obsługa kelnerska, tzw. obsługa synchroniczna. Na koniec zaprezentowali się wszyscy twórcy obiadu - kucharze i kelnerzy wraz ze swoimi nauczycielami.
-
Gdyby nie powiedziano, kto jest nauczycielem, to trudno byłoby zgadnąć, tak młodo wygląda wasza kadra - zauważył jeden z gości.
Gości zaskoczyły też sukcesy kulinarne w konkursach zarówno uczniów, jak i nauczycieli. No i pomysł na przyciągnięcie rodziców na wywiadówki, które połączone są z degustacjami wyrobów ich pociech. Pokusa jest tak silna, że rodzice sami czekają niecierpliwie na kolejną wizytę w szkole.
Z D J Ę C I A