(fot. archiwum)
Około dwustu kibiców z Olsztyna było świadkami klęski siatkarzy Indykpol AZS-u w Gdańsku. Podopieczni Tomaso Totolo przegrali dziś (28.10) 0:3 z tamtejszym Treflem.
Mecz w Trójmieście miał być spacerkiem. Gospodarze po pięciu kolejkach byli najsłabszym zespołem ligi. W żadnym z dotychczasowych spotkań nie ugrali nawet punktu. Olsztynianie przeciwnie, początek sezonu mogli zaliczyć do udanych bo choć przegrali trzy z pięciu pojedynków, to zdołali uzbierać siedem oczek.
Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna, a wszelkie przedmeczowe statystyki można było schować w kieszeń. Już w pierwszym secie gdańszczanie uświadomili gościom, że o jakiekolwiek punkty w Ergo Arenie będzie trudno. Siatkarze AZS-u zdobyli w nim jedynie 20 oczek.
W drugiej odsłonie było już nieco lepiej, ale i tak padła ona też łupem gospodarzy. Poza setem, olsztynianie stracili też Metodiego Ananieva. Kontuzjowany Bułgar opuścił boisko na noszach. Przybici urazem kolegi goście nie byli już w stanie pozbierać się w kolejnej partii i druzgocąca porażka w Gdańsku stała się faktem.
Po tym spotkaniu AZS nadal ma siedem punktów w swoim dorobku, ale jego strata do zespołów z wyższych miejsc zapewne się zwiększy. Dzisiejsze spotkanie dopiero zainaugurowało bowiem szóstą kolejkę PlusLigi. A siódmy mecz w tym sezonie olsztynianie rozegrają już na własnym boisku, w czwartek 3 listopada z Fartem Kielce.