Radni PiS w Sejmiku Województwa podczas konferencji
prasowej |
Więcej zdjęć »
Przyjęte w połowie tego roku przez Sejm zmiany w prawie regulującym adopcję dzieci wywołują niemałe emocje. W ramach zmian, które mają obowiązywać od 1 stycznia następnego roku, zlikwidowane zostaną te niepubliczne ośrodki adopcyjne, które w 2010 roku nie przeprowadziły co najmniej 20 adopcji. Na liście zagrożonych likwidacją jest m.in. ośrodek adopcyjny prowadzony przez Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Rodzinie „Arka” w Olsztynie. Odzywające się w Olsztynie głosy krytyki zaproponowanych rozwiązań są tym głośniejsze, że jednym z założycieli „Arki” i obecnym wiceprezesem stowarzyszenia jest powszechnie szanowany i lubiany ks. infułat Julian Żołnierkiewicz. Nie dziwią więc zabiegi różnych ważnych ludzi w Olsztynie i regionie, by nie tyle doprowadzić do ponownej zmiany prawa „adopcyjnego”, co uratować ośrodek „Arki”.
Dzisiaj (25.10) swoje stanowisko i zamiary w tej sprawie przedstawili radni klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Moment ogłoszenia tego stanowiska nie był przypadkowy - dzisiaj właśnie Sejmik Województwa miał podjąć uchwałę w sprawie utworzenia wojewódzkiej samorządowej jednostki organizacyjnej pod nazwą „Warmińsko-Mazurski Ośrodek Adopcyjny w Olsztynie”.
Jako pierwsi zastrzeżeń radnych PiS zarówno do samej ustawy, jak i projektu mającej wykonać tę ustawę uchwały Sejmiku Województwa, wysłuchali dziennikarze na zorganizowanej przez radnych PiS konferencji prasowej.
- Sama ustawa zawiera wiele nieścisłości i niejasnych stwierdzeń - powiedział Jacek Perliński, przewodniczący klubu radnych PiS w Sejmiku, rozpoczynając konferencję.
- Nie możemy zgodzić się też z tym, że publiczne ośrodki adopcyjne mają pewien handicap, bowiem żeby one zostały włączone do nowego systemu, wystarcza przeprowadzenie 10 procedur adopcyjnych w 2010 roku, a ośrodki niepubliczne muszą wykazać się zrealizowaniem 20 procedur. Ustawa, która miała uporządkować pewne sprawy, wprowadza wiele zamieszania i niepokojów w tak delikatnej i ważnej społecznie kwestii.
Jak poinformowali uczestnicy konferencji, reakcją zarządu województwa na ustawowe zmiany w prawie adopcyjnym było przygotowanie projektu uchwały tworzącej publiczny ośrodek adopcyjny w Olsztynie z filiami w Elblągu i Ełku. Według wiedzy radnych PiS, ma w nich pracować łącznie 5 specjalistów od adopcji, kiedy do tej pory tymi sprawami na Warmii i Mazurach zajmowało się około 20 osób, które rocznie przeprowadzało około 100 adopcji.
Podczas konferencji radni szczególnie podkreślali brak zgody na likwidację ośrodka adopcyjnego „Arka” w Olsztynie.
- Mamy opinie radców prawnych, że ośrodek adopcyjny „Arka” spełnia warunki do tego, by nadal prowadzić swoją działalność i jako taki powinien być wymieniony w przygotowanym przez zarząd województwa projekcie uchwały - stwierdził Jacek Perliński.
- W ośrodku tym w 2010 roku przeprowadzono wymaganych przez ustawę 20 postępowań adopcyjnych, chociaż sąd wydał tylko 18 wyroków o przysposobieniu. My uważamy jednak, że ustawowy wymóg został spełniony, bo 20 postępowań przeprowadzonych było. Pominięcie „Arki” w wykazie ośrodków, które będą mogły przeprowadzać adopcje, to nie jedyny zarzut radnych PiS do projektu uchwały, który miał być procedowany na dzisiejszej sesji.
- Mamy wiele zastrzeżeń formalnych i merytorycznych do tego projektu - stwierdził radny Tomasz Bińczak.
- Według projektu uchwały Warmińsko-Mazurski Ośrodek Adopcyjny w Olsztynie w tym roku ma działać tylko jeden dzień, 31 grudnia. W szkicu budżetu, bo trudno to nawet nazwać projektem, dla tego ośrodka na ten rok przewidziano jednak 98 tys. zł. Mamy wątpliwość, czy marszałkowi uda się w ciągu jednego dnia wydać prawie milion złotych. Poza tym na rok następny przewidziano pieniądze na tzw. trzynastki, które wypłaca się za rok poprzedni. Jeżeli jednak „roku poprzedniego” nie było, to po co te pieniądze? - pytał radny.
-
A tak w ogóle, to poruszamy się po omacku, bo rząd nie określił jeszcze ile pieniędzy przeznaczy na funkcjonowanie tych ośrodków adopcyjnych - dodał radny Artur Chojecki.
- Nie chcemy niczego torpedować, bo wiemy, że Warmińsko-Mazurski Ośrodek Adopcyjny musi powstać, ale będziemy dzisiaj wnosić o zdjęcie tej sprawy z porządku obrad i zajęcie się nią na następnych sesjach - podsumował Jacek Perliński.
- Jesteśmy gotowi włączyć się do prac nad ostatecznym kształtem tej uchwały Sejmiku...-
...z naciskiem, żeby w system adopcyjny na terenie Warmii i Mazur zostali włączeni również ci, którzy do tej pory zajmowali się adopcjami, także ci z ośrodków niepublicznych, których na dzisiaj poinformowano, że rezygnuje się z ich usług - dokończył Artur Chojecki.
Jak powiedzieli, tak zrobili. Radni PiS złożyli wniosek o zdjęcie sprawy ośrodka adopcyjnego z porządku obrad. Poparli ich radni SLD. Po dyskusji do wniosku przychylił się również marszałek Jacek Protas, chociaż - jak stwierdził - szans na ratunek dla takich ośrodków jak „Arka” nie ma.
Innego zdania są jednak nie tylko radni PiS, ale także rodzice, którzy oczekują na adopcję. Uważają, że w ciągu miesiąca wiele może się w tej sprawie zmienić.
Z D J Ę C I A