Tylko kilka miesięcy trwała przygoda olsztyńskiego arbitra piłkarskiego z ekstraklasą. Wojciech Krztoń został zdegradowany do I ligi, po tym, jak w ostatniej kolejce popełnił dość spory błąd w jednym ze spotkań czołowej polskiej ligi.
Do tej pory olsztyński sędzia zbierał same pochlebne opinie dotyczące swojej pracy w ekstraklasie. Niestety, w minionej kolejce powinęła mu się noga. Chodzi o spotkanie Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Zespół ze stolicy przez większą część meczu prowadził 1:0. Już w doliczonym czasie gry goście wyrównali. Gol zabrzan nie powinien jednak być uznany. Jego autor, Préjuce Nakoulma, krótko przed oddaniem strzału na bramkę Michała Gliwy, zagrał piłkę ręką. Olsztyński arbiter nie dopatrzył się błędu napastnika z Burkina Faso, przez co zabrzanie wywalczyli w stolicy punkt, a na Krztonia po meczu spłynęła lawina krytyki.
Już na początku tygodnia PZPN oświadczył, że 34-letni sędzia zostanie zawieszony w prowadzeniu spotkań ekstraklasy do końca rundy jesiennej. Podobny los spotkał bydgoskiego arbitra, Adama Lyczmańskiego, który sędziował spotkanie Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok.
Dziś jednak piłkarska centrala postanowiła, że Krztoń definitywnie wróci na boiska I ligi. Do niedawna był to jego najwyższy poziom, na którym sędziował w ponad 30 meczach. W ekstraklasie gwizdał dotychczas w pięciu pojedynkach. Najwięcej emocji przyniosło sierpniowe spotkanie ŁKS-u Łódź i Legii Warszawa.
Czerwonej kartki na najwyższym ligowym poziomie Krztoń jeszcze nie pokazał. Po raz ostatni wykluczył zawodnika z gry w maju w I-ligowym meczu KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Górnika Polkowice.