
Amatorska Grupa Teatralna „Mimo Wszystko”
(fot. Ad-Ka - wszystkie) |
Więcej zdjęć »
Przez dwa dni (15-16.10) podolsztyńskie Dywity zamieniły się w centrum teatralne. To tam przenieśli się fani sztuki, by zobaczyć najnowszą premierę Amatorskiej Grupy Teatralnej „Mimo Wszystko”, działającej w Dywitach od 7 lat. Grupa pasjonatów sceny dała taki spektakl, że publiczność zgotowała jej owacje na stojąco.
Najnowsza premiera przygotowana przez Amatorską Grupę Teatralną „Mimo Wszystko” to autorski spektakl „BUFET jako miejsce zdarzeń wielu, czyli chichot PRL-u”. Autorami całkowicie oryginalnego scenariusza są Karolina Ropuszka, Anna Juszczyńska, Marek Wąsik i Marian Juszczyński. Sztuka to zaskakujący zbiór dialogów, pełnych żartobliwych cytatów i powiedzonek typowych dla minionej epoki. Akcja toczy się w dworcowym bufecie epoki PRL-u gdzie spotykają się przypadkowe osoby i stali bywalcy. Stałym rezydentem w tym miejscu jest Cichy, konfident SB. Sylwetki bohaterów są niezwykle barwne i pełne humoru. Gra aktorska brawurowa i pełna emocji. Artyści, choć amatorzy, doskonale się sprawdzili. Udało im się nawiązać świetny kontakt z widzami.
Stawka aktorska niezwykła. W rolę bufetowej, królującej za przysadzistą ladą bufetu, cieliła się Anna Juszczyńska, która też jest reżyserką tego spektaklu. W postacie wcieli się - Krzysztof Wądołowski jako Przodownik, Marek Wąsik jako Cichy, Grzegorz Kniefel jako Komuś, Iza Kłosińska jako babcia klozetowa, Marian Juszczyński jako podróżny, Karolina Roguszka jako Weronka, Grażyna Młynarczyk jako Matka, Wojciech Goliat jako zawiadowca oraz Alicja Kamińska jako lafirynda.
Po tym niezwykle udanym wydarzeniu przedstawiono również osoby, które miały swój wkład w powstanie sztuki, a nie są tak widoczne na scenie. Głównym inspicjentem i suflerem była Ewa Klimaszewska-Mazur. Na stanowisku naczelnego akustyka sprawdziła się Beata Drej-Wojciechowska, a jako specjalista od soudtracku - Matylda Roguszka.
Spektakl miał niezwykła oprawę. Po premierze na gości czekał nie kieliszek wina, a jak przystało na dworcowy bufet kanapki z salcesonem, ogórkiem i „bimber”. Wszystko w stylistyce minionej epoki.
Spektakl zaczął się od kwartetu kabareciarzy pod kierunkiem znanego wszystkim Mirosława Obijalskiego. Dali popis słowno-muzyczny na tematy pereelowskie. Były znane piosenki masowe i monologi na temat wyższości gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną. Wszyscy się świetnie bawili, z tym tylko, że młodzież traktowała ten spektakl jako coś bardzo egzotycznego i zupełnie z innej planety. Warto jednak zobaczyć to wspomnienie minionej epoki w krzywym zwierciadle.
Z D J Ę C I A