„Okrągły stół” zorganizowano w sali sesyjnej olsztyńskiego
ratusza |
Więcej zdjęć »
Jeżeli którykolwiek z reprezentantów klubów sportowych uczestniczących w środowym (12.10) spotkaniu na temat finansowania olsztyńskiego sportu liczył, że podczas spotkania padną deklaracje o zwiększeniu dotacji miasta do działalności klubów sportowych, to mocno się zawiódł. Na zorganizowanym przez prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza spotkaniu chyba przez pozytywne skojarzenia nazwanym „okrągłym stołem”, takowe deklaracje nie padły. Strona „ratuszowa” przedstawiła natomiast informacje o kwotach przekazywanych z budżetu miasta na sport i rekreację oraz zaangażowaniu miasta (również finansowym) w rozwijanie infrastruktury sportowo-rekreacyjnej.
Propozycja zorganizowania spotkania największych w Olsztynie klubów sportowych z władzami miasta pojawiła się po tym, jak z pełnionych funkcji zrezygnowali ostatni członkowie zarządu drugoligowego klubu piłkarskiego OKS 1945 Olsztyn. Były już prezes OKS Andrzej Bogusz nie ukrywał, że powodem tej niespodziewanej rezygnacji było zbyt małe, jego zdaniem, finansowe zaangażowanie miasta w utrzymanie klubu. Przed klubem stanęło widmo plajty, za którą odpowiedzialność miał ponieść... prezydent Olsztyna!
Zaproszenie prezydenta Grzymowicza przyjęli przedstawiciele 13. klubów sportowych, w tym Piłki Siatkowej AZS UWM S.A., Warmii Anders Group Społem Olsztyn i OKS 1945. Byli też przedstawiciele sportów wodnych, boksu, koszykówki, taekwondo, judo, badmintona, zapasów, lekkiej atletyki i innych dyscyplin. W ekipie prezydenta pojawili się natomiast radni Rady Miasta i reprezentanci odpowiedzialnych za sport ratuszowych wydziałów.
W przebiegu spotkania można wyodrębnić trzy wątki, które ciągle się ze sobą przeplatały. Wątek pierwszy to informacje strony „ratuszowej” o nakładach z budżetu miasta na sport i inwestycje sportowo-rekreacyjne. Wątek drugi to informacje reprezentantów klubów sportowych o bieżących problemach i potrzebach finansowych. I nurt trzeci to sytuacja OKS 1945 Olsztyn.
W części dotyczącej nakładów na kulturę fizyczną w Olsztynie uczestnicy spotkania dowiedzieli się m.in., że w 2010 roku miasto przeznaczyło na wspieranie sportu prawie 34 mln zł, co stanowiło 4,34% całego budżetu. W bieżącym roku na dofinansowanie sportu przeznaczono już ponad 71 mln zł, co stanowiło 8,22% budżetu. Działalność sportowo-rekreacyjną na terenie Olsztyna prowadzi 149 organizacji, głównie stowarzyszeń, z których 70 współpracowało z Urzędem Miasta, realizując dofinansowywane przez Urząd Miasta zadania z zakresu sportu.
Według informacji przekazanych przez Alicję Patalon, dyrektora Biura Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta, w bieżącym roku miasto Olsztyn najwięcej pieniędzy przekazało OKS 1945 - 807 430 zł, Piłce Siatkowej AZS UWM - 529 160 zł, Warmii Anders Group Społem - 277 450 zł i Towarzystwu Pływackiemu Kormoran - 89 760 zł.
- Staramy się wspierać kluby, ale miasto nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów, które stoją przed jednym, drugim czy trzecim stowarzyszeniem - skomentował te dane prezydent Grzymowicz.
- Mamy obowiązek wspomagać sport, ale tylko w takim zakresie, w jakim nas stać.Drugi wątek spotkania to próba zaprezentowania problemów finansowych poszczególnych klubów. Taką próbę podjął wiceprezes KKS Warmia Andrzej Klej, opowiadając m.in. o problemach z finansowych utrzymaniem obiektów. Dyskusja nie rozwinęła się jednak w tym kierunku m.in. za sprawą Janusza Milewskiego, prezesa Kayak Sport Club Olsztyn, który stwierdził, że ma podobne kłopoty, ale nie przyszedł do ratusza, by opowiadać o takich bieżących problemach, tylko po to, by ustalić ogólne zasady wspomagania sportu przez budżet miasta. Podobnego zdania byli reprezentanci czołowych olsztyńskich klubów - Warmii Anders Group Społem i Piłki Siatkowej AZS UWM.
O ogólnych zasadach podziału pieniędzy przeznaczonych na sport nie dało się jednak porozmawiać, za sprawą przedstawicieli OKS 1945 - dyrektorów Andrzeja Biedrzyckiego i Andrzeja Królikowskiego, którzy starali się jak mogli postawić „przeciwnika do kąta” i uzyskać zapewnienie kolejnych pieniędzy dla OKS 1945 z budżetu miasta.
- Miasto powinno być zainteresowane, żeby sport był na jak najwyższym poziomie - stwierdził Andrzej Biedrzycki.
- Żeby tak było, potrzebne jest wsparcie finansowe miasta, bo bez tego żadna dyscyplina nie jest w stanie funkcjonować. Wiemy jaka jest sytuacja w klubie. Jak miasto chce rozwiązać ten problem i w jaki sposób chce pomóc klubowi OKS 1945? Piłkarzom zależy na tym, żeby klub funkcjonował na tych zasadach co dotychczas. Klub jest zarządzany bardzo dobrze, jest płynność finansowa, zobowiązania finansowe wobec zawodników są regulowane.Prezydent Grzymowicz starał się subtelnie wytłumaczyć, że OKS 1945 jest niezależnym od miasta stowarzyszeniem i powinien sam zabiegać o sponsorów, a na dalsze dotacje z budżetu raczej liczyć nie może. To jednak nie przekonało dyrektorów OKS. Wtedy o głos poprosił Mirosław Gornowicz, przewodniczący komisji budżetu i finansów Rady Miasta.
- To co powiem, pewnie popularności mi nie przysporzy, ale nie przyszedłem tutaj na casting, tylko żeby szczerze porozmawiać - zaczął Gornowicz.
- Po pierwsze, musimy wszyscy twardo stąpać po ziemi, przyjąć do wiadomości, że są pewne ograniczenia budżetowe. Budżet bieżący musi się domykać, nie może być deficytu. Jeżeli chcielibyśmy zwiększyć finansowanie jakiegoś podmiotu, teoretycznie mamy trzy ruchy. Po pierwsze: zwiększyć dochody budżetu (czytaj - podnieść podatki). Trzeba więc zapytać mieszkańców Olsztyna, czy ta droga będzie akceptowana. Boję się, że nie. Po drugie: zwiększyć wydatki na sport, czyli zmniejszyć finansowanie innych dziedzin: opieki społecznej, kultury itp. Gdybyśmy beneficjentów tych sfer przyprowadzili tutaj na salę, boję się, że nie akceptowaliby tych zmian. Po trzecie: dokonać zmian struktury wewnętrznej w tej „działce”, która się nazywa sport, czyli inaczej podzielić ten „tort”. Tutaj na sali są wszyscy zainteresowani w tej sprawie. Byłbym wdzięczny za wskazanie, kto ma za dużo, a kto ma za mało. Musimy mieć świadomość, że innych ruchów nie ma. Jeden z tych trzech. Mirosław Gornowicz odniósł się jeszcze do prasowych wypowiedzi dyrektora Królikowskiego, z których wynikało, że członkowie OKS 1945 oczekują od prezydenta Olsztyna, że ten przygotuje plan wyprowadzenia OKS z kryzysu.
- Nie może być tak, że samodzielne stowarzyszenia będą oczekiwały od prezydenta lub od Rady Miasta planu swojego działania - skomentował Mirosław Gornowicz.
- Takie stawianie sprawy nie wydaje mi się właściwe. Jednym z zadań samorządu jest wspieranie przedsiębiorczości. Wyobraźmy więc sobie, że do prezydenta przychodzi przedsiębiorca i mówi: ja oczekuję od pana planu mojego działania, bo wspieranie przedsiębiorczości należy do zadań samorządu. Postawę dyrektorów OKS 1945 skrytykował również Jarosław Szostek, pełnomocnik prezydenta Olsztyna ds. sportu.
- Chciałbym, żeby w Olsztynie była piłka na najwyższym poziomie, ale dopóki postawa będzie wyłącznie roszczeniowa, to niczego się nie stworzy - powiedział Szostek.
- Jeżeli Państwo nie zmienicie swojej filozofii, jeżeli nie zaczniecie patrzeć, gdzie są pieniądze... Nie możecie przychodzić do miasta i żądać. To jest prywatny klub, właścicielem są kibice. Więc jeżeli tak bardzo kibicom zależy na piłce nożnej, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście zrobili taką kampanię, żeby ci kibice klub wspierali. A może kibice mogliby opodatkować się, chociażby kwotą 20 złotych, na klub? To nie może być tak, że wyłącznie wyciąga się ręce po pieniądze miejskie. Potrzeb w mieście jest tak dużo, że nie można akceptować tylko roszczeniowej postawy, a ostatnimi czasy w klubie OKS 1945 nie widzę nic innego, jak postawę roszczeniową.Ponad dwugodzinne spotkanie zakończyło się deklaracją stron, że niebawem spotkają się na kolejnym spotkaniu. Takowe odbędzie się niezwłocznie po tym, jak powstanie pierwszy projekt budżetu miasta na 2012 rok. A ma być on mniejszy od tegorocznego o około 10%, więc wydatki na sport również najprawdopodobniej zostaną ograniczone. Równocześnie wiceprezydent Małgorzata Bogdanowicz-Bartnikowska pracować będzie nad przygotowaniem zasad dofinansowywania klubów sportowych z kasy miasta, których do tej pory nie było. Wsparcie otrzymywał więc ten, kto miał lepsze „chody” u członków komisji decydującej o takim a nie innym przeznaczeniu pieniędzy skierowanych na dofinansowanie sportu.
Z D J Ę C I A
F I L M Y
G A L E R I A :