(fot. archiwum)
Nie każdy mecz można wygrać. Dziś (12.10) przekonali się o tym piłkarze II-ligowego OKS-u 1945 Olsztyn. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka przegrali w Nowym Dworze Mazowieckim z tamtejszym Świtem 1:3.
Rywal spod Warszawy okazał się tak wymagający, jak przypuszczał szkoleniowiec OKS-u. Zbigniew Kaczmarek miał okazję oglądać piłkarzy Świtu w akcji w sobotnim meczu z Jeziorakiem. Iławianie bezbramkowo zremisowali z zespołem z Nowego Dworu, tym samym zdobywając jeden punkt. Olsztynianom ta sztuka niestety się nie udała.
Pierwsza bramka padła po pół godzinie spotkania. Prowadzenie gospodarzom zapewnił Odong Obem. Goście wyrównali kilka minut później. Michała Bigajskiego pokonał Robert Tunkiewicz. Mimo, że nie był to ostatni raz, gdy piłka wpadła do bramki Świtu, na konto olsztynian nie zostało już zapisanych więcej goli. W 43. minucie golkipera gospodarzy pokonał Michał Świderski, ale sędzia uznał, że zawodnik OKS-u był na pozycji spalonej.
Dwie minuty później padła druga bramka dla Świtu. Tym razem sędzia nie miał już wątpliwości czy została zdobyta w prawidłowy sposób. Na listę strzelców wpisał się Michał Strzałkowski. Ten sam piłkarz w 57. minucie ustalił wynik meczu.
OKS przegrał czwarty mecz w sezonie, ale zachował fotel wicelidera. Do Okocimskiego Brzesko traci już pięć punktów, natomiast przewaga nad Motorem Lublin i Stalą Stalowa Wola to odpowiednio jeden i trzy oczka. Olsztynianie mają jednak o jedno rozegrane spotkanie więcej od wymienionych tu drużyn.
Kolejny mecz OKS-u dopiero 22 października w Rzeszowie z tamtejszą Stalą. W najbliższy weekend olsztynianie będą pauzować.