Olsztyn24 - Gazeta On-Line
Portal Informacyjny Olsztyna i Powiatu Olsztyńskiego

Olsztyn24
14:49 22 listopada 2024 Imieniny: Cecylii, Stefana
YouTube
Facebook

szukaj

Newsroom24 Sport, rekreacja
Karol Dempich | 2011-10-02 22:45 | Rozmiar tekstu: A A A

Porażka na dzień dobry

Olsztyn24
Zdjecie stanowi jedynie ilustrację tekstu

Od przegranej rozgrywki PlusLigi rozpoczęli siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn. Podopieczni Tomaso Totolo ulegli na wyjeździe Asseco Resovii Rzeszów 0:3.

Olsztynianie pojechali do Rzeszowa skazywani na pożarcie przez faworyzowaną ekipę gospodarzy. Resovia ma być w rozpoczynającym się sezonie jednym z głównych faworytów do zwycięstwa. Olsztyniacy, co prawda dysponują zdecydowanie lepszym składem niż w poprzednich rozgrywkach, ale na zespół z Rzeszowa to na razie za mało.

Każdy z trzech setów miał bardzo podobny scenariusz. Pierwsze minuty wyrównane, z walką punkt za punkt. Kolejne już zdecydowanie pod dyktando gospodarzy, którzy dość spokojnie kończyli partie z kilkupunktowymi przewagami. Najwięcej emocji przyniosła ostatnia odsłona, w której goście byli najbliższej wyrównania wyniku.

Mecz rozpoczął się od autowej zagrywki Gyorgego Grozera. „Gorszy” nie chciał być Wojciech Ferens, który serwując także nie trafił w boisko, oddając gospodarzom pierwszy punkt w meczu. Wyczyny obu zawodników skopiowano w pierwszym secie jeszcze... 12 razy. Wyłamać się postanowił Aleh Akhrem, który serwując trafił wprost w Ferensa, zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki. W ten sposób Resovia po raz pierwszy w spotkaniu odskoczyła na dwa punkty.
R E K L A M A
Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze schodzili prowadząc 8:6. Po pauzie systematycznie powiększali przewagę. Punkty zapewniały im ataki Akhrema i fatalne błędy gości. Najpierw Ferens przy zagrywce przekroczył linie końcową boiska. Później trzykrotnie pomylił się Metodi Ananiev, przechodząc pod siatką, trafiając w antenkę i w końcu posyłając autową zagrywkę. Celności Bułgarowi pozazdrościł Ferens, który także trafił w biało-czerwony słupek na końcu siatki. W ten sposób gospodarze doszli do stanu 16:11 i ze spokojem mogli zejść na drugą przerwę techniczną.

Po powrocie na plac gry dobrym atakiem zrehabilitował się Ferens. Niestety po punktowej akcji Akhrema, znów pomylił się Ananiev, tym razem przekraczając linię trzeciego metra. Dzięki temu rzeszowianie znów zdobyli dwa punkty z rzędu. Goście nie zamierzali się jednak poddawać. Autowy atak Lukáša Ticháčka, punktowy blok olsztynian i skuteczny atak Ferensa pozwoliły zmniejszyć stratę do czterech punktów. Gospodarze zachowali jednak spokój i po chwilowym kryzysie, znów zaczęli zdobywać punkty. Dwukrotnie blokiem zatrzymany został Ananiew, a asem popisał się Grozer. Niemiec chciał powtórzyć swój wyczyn także przy piłce setowej, ale trafił w siatkę. Poprawił się jednak po chwili i skutecznym atakiem zdobył 25 punkt dla Resovii. Olsztynianie uzbierali w tym secie jedynie 17 oczek.

Druga partia dla odmiany rozpoczęła się od prowadzenia Resovii. W walce dwóch Piotrów nad siatką lepszy od Haina okazał się Nowakowski. Po chwili na 2:0 skuteczną zagrywką podwyższył Grzegorz Kosok. To jednak nie podłamało gości, którzy walkę punkt za punkt prowadzili, podobnie jak w premierowym secie, do pierwszej przerwy technicznej. Olsztynianie za sprawą asa Ananiewa wyszli nawet na prowadzenie, ale goście szybko sprowadzili ich na ziemię. Dwa razy skutecznie zaatakował Paul Lotman, podobną skutecznością popisał się Grozer, którego piekielnie mocna zagrywka wyprowadziła gospodarzy na pięciopunktowe prowadzenie.

Za sprawą ataków Wojciecha Winnika gościom udało się zmniejszyć nieco dystans do rywala, ale do całkowitego odrobienia strat to nie wystarczyło. Pod koniec partii ponownie dał o sobie znać Grozer, który skutecznym atakiem zdobył ostatni punkt w tym secie. Resovia wygrała go do 21.

Początek trzeciej odsłony to znów wyrównana walka obu zespołów. Tym razem pierwsi na dwa punkty odskoczyli olsztynianie. Najpierw stojąc w polu zagrywki bombę w aut posłał Grozer. Po chwili gospodarze pogubili się nieco czego efektem był czwarty punkt AZS-u. Piąte oczko to z kolei autowy atak Niemca, który trafił piłką... olsztyńskiego trenera. Niestety olsztynianie zamiast pójść za ciosem, sami zaczęli popełniać błędy. Najbardziej zabolał skuteczny atak Winnika. Atakujący AZS-u przekroczył jednak linię 3 metra i punkt powędrował na konto Resovii.

Tuż przed przerwą techniczną doszło do niecodziennej sytuacji. Formalnie goście prowadzili 7:6 i taki też wynik pojawił się na tablicy, z tym że... na korzyść gospodarzy. Po proteście trenera Totolo Resovii zabrano jedno oczko, ale decyzją arbitra AZS-owi nie przyznano brakującego punktu. W efekcie gospodarze zeszli na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:7. Po pauzie znów rozszalał się Grozer i rzeszowianie ponownie uciekli rywalom. Ci jednak, ku zdziwieniu miejscowych kibiców, zdołali uciec z opresji, niemal doprowadzając do nerwowej końcówki. Skuteczne zagrywki Haina i Winnika zmusiły trenera Resovii do skorzystania, po raz pierwszy w tym meczu, z przerwy na żądanie. I to, jak się później okazało, wystarczyło do spokojnego zakończenia seta. Ostatnim atakiem tradycyjnie popisał się Grozer, którego wybrano najlepszym zawodnikiem spotkania.

Kolejną okazję do zdobycia punktów olsztynianie będą mieli w piątek, 7 października. Do Olsztyna przyjedzie zespół AZS-u Częstochowa.

REKLAMA W OLSZTYN24ico
Pogodynka
Telemagazyn
R E K L A M A
banner
Najnowsze artykuły
Polecane wideo
Najczęściej czytane
Najnowsze galerie
Copyright by Agencja Reklamowo Informacyjna Olsztyn 24. Wszelkie prawa zastrzeżone.