Krzysztof Filipek (przy piłce) strzelił KSZO dwa gole (fot. archiwum)
Piłkarze OKS-u 1945 Olsztyn znów zwycięscy! Po dwóch golach Krzysztofa Filipka olsztynianie pokonali 2:0 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
Niedzielne (2.10) spotkanie na stadionie przy al. Piłsudskiego miało pokazać, na ile olsztynianie potrafią się zmobilizować w niekorzystnym dla klubu okresie. Niedawna ligowa klęska w Brzesku, pechowo przegrane pucharowe spotkanie z łódzkim Widzewem i walne zebranie, podczas którego niespodziewanie z funkcji prezesa OKS-u zrezygnował Andrzej Bogusz. To mogło negatywnie wpłynąć na formę piłkarzy. Na szczęście do czegoś takiego nie doszło.
Pierwsze składne akcje meczu przeprowadzili goście. Defensywa OKS-u nie dała się jednak zaskoczyć. Po 10 minutach dał o sobie przypomnieć najlepszy zawodnik środowego pojedynku z Widzewem, Łukasz Suchocki. Olsztynianin przebiegł z piłką dobrych kilkadziesiąt metrów, mijając defensorów gości, jednak ostatecznie nie był w stanie zacentrować piłki w okolice bramki rywala. Szczęścia próbował też Piotr Łysiak, jednak nieskutecznie.
Po kwadransie spotkania bliski zdobycia gola był Arkadiusz Koprucki. Z rzutu rożnego dośrodkował Suchocki, a strzał olsztyńskiego obrońcy o kilkadziesiąt centymetrów minął bramkę KSZO. W 24. minucie wyczyn Łysiaka, oddając strzał z dystansu, skopiował Michał Świderski. Kilka minut później niezłym dryblingiem znów popisał się Suchocki. Niestety, do piłki zacentrowanej przez niego w pole karne nie doszedł żaden z zawodników OKS-u.
Pod koniec pierwszej połowy dwukrotnie przed szansą pokonania Rafała Misztala stanął Krzysztof Filipek. Najpierw olsztynianin trafił wprost w golkipera gości. Chwilę później zdecydował się na dośrodkowanie piłki pod bramkę rywala. Futbolówkę w ostatniej chwili wybili obrońcy KSZO.
Po przerwie znów zaatakowali goście. Na szczęście, podobnie jak na początku meczu, nieskutecznie. Kolejne minuty należały jednak do gospodarzy, a dokładnie do Krzysztofa Filipka, który w ciągu trzech minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw pokonał Misztala strzałem głową. Później wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Damiana Nogaja na Suchockim.
Dwie szybko stracone bramki wcale nie pozbawiły nadziei gości na końcowy sukces, jakim niewątpliwie byłoby wywalczenie punktu na trudnym olsztyńskim terenie. Piłkarze KSZO atakowali, ale na drodze stawali mu albo obrońcy gospodarzy, albo grający dobre zawody bramkarz Piotr Skiba. Krótko przed końcem regulaminowego czasu gry Mateuszowi Stąporskiemu udało się nawet pokonać golkipera OKS-u, ale sędzia Artur Aluszyk nie uznał gola, odgwizdując pozycję spaloną. Gospodarze w tym czasie mogli podwyższyć prowadzenie, ale piłka po uderzeniu z dystansu Roberta Tunkiewicza poszybowała wysoko nad poprzeczką bramki rywala.
Olsztynianie odnotowali tym samym siódmą wygraną w sezonie. Podopieczni Zbigniewa Kaczmarka nadal są niepokonani na własnym boisku. Z 23 punktami OKS jest wiceliderem tabeli, tracąc do Okocimskiego dwa punkty. Kolejne spotkanie olsztynianie rozegrają w piątek w Suwałkach. Mecz z Wigrami odbędzie się przy sztucznym oświetleniu. Na kolejne spotkanie w Olsztynie kibice poczekają natomiast do końca października. Najbliższe trzy mecze OKS rozegra na wyjeździe, a w 15. kolejce zespół z Olsztyna będzie pauzować.